sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział 65 - Pamiętam to

Chelsea's POV

Hej, boo <3 

Przeczytałam na zielonej karteczce. 

Jestem całkiem pewny, że wiesz od kogo są te liściki. I jestem również pewny, że zastanawiasz się jakim sposobem się tutaj znalazły. No więc... magia! Nie powiem ci jak udało mi się to zrobić, ale znam cię bardzo dobrze i wiem, że masz już pomysł kto mi w tym pomógł. Napisałem te liściki po to, żebyś uwierzyła w to jak bardzo wciąż cię kocham. Więc proszę, po prostu przeczytaj je do końca, okej? ;) 

Pokręciłam głową, wzdychając. Zayn miał rację. Wiedziałam, że to Harry umieścił tutaj w nocy te wszystkie liściki, kiedy już zasnęłam. Odkleiłam kolejną karteczkę od telewizora. Tym razem była ona w odcieniu jasnego fioletu, z jakimiś dziwnymi wzorkami po bokach, które był w stanie narysować jedynie Zayn.

Odwróć tą karteczkę na drugą stronę, a następnie przejdź do następnej :D

Byłam skonfundowana, ale zrobiłam jak kazał. Odwróciłam karteczkę na drugą stronę, a moim oczom ukazało się nasze pierwsze wspólne zdjęcie, ale kiedy je zrobiliśmy nie byliśmy jeszcze parą. Byliśmy jedynie przyjaciółmi i spędzaliśmy czas wraz z pozostałymi w dawnym mieszkaniu Harry'ego.
Przeszłam do kolejnego liściku. Był w odcieniu delikatnego różu.

Nasze pierwsze zdjęcie jakie kiedykolwiek zrobiliśmy. Wtedy nie byłem jeszcze w tobie zakochany, byłem tobą jedynie zauroczony. Ale nawet jeśli, nigdy nie zapomnę tego dnia. Pamiętasz go, boo? Wygłupialiśmy się w starym mieszkaniu Harry'ego, dobrze się bawiąc. Poprosiłem cię o zdjęcie, a ty spojrzałaś na mnie zmieszana. Wciąż pamiętam każde twoje zachowanie i reakcję, pamiętam wszystko. Teraz przejdź do następnej <3

Odłożyłam różową karteczkę i odkleiłam kolejną. Ta była biała, ale w jej rogach narysowane były kolorowe kwiatki.

Jestem pewny, że wciąż jesteś skonfundowana dlaczego je napisałem. No więc, zrobiłem to, ponieważ wiem, że nie wysłuchałabyś mnie osobiście. Jesteś taka uparta, kochanie, ale mam to w nosie, ja również taki jestem.

Uśmiechnęłam się, ponieważ miał rację. On też był uparty, ale ja byłam bardziej uparta niż on. I dobrze o tym wiedział, ale wiedział również, że nie lubię o tym słuchać, więc nie rozpisał się na ten temat w liściku.
Chwyciłam kolejną karteczkę między palce. Miała niebieski kolor i znajdywały się na niej urocze, małe białe chmurki. Zayn wiedział jak bardzo lubię kiedy niebo tak właśnie wygląda.

Widzisz, pamiętałem. Pamiętam, że kiedy byliśmy w trasie, powiedziałaś mi, że lubisz kiedy niebo jest niebieskie, ale kiedy znajdują się na nim również białe chmurki. Czytaj dalej, a udowodnię ci, że nadal pamiętam każdy szczegół związany z tobą. xx

Uśmiechnęłam się z niecierpliwością i odkleiłam kolejną karteczkę. Tym razem była ona biała, ale w tle znajdywała się jasna czerwień, coś co sprawiało, że wyglądało to jak krew.

Pamiętam dzień, kiedy opowiedziałaś mi o tym jak wyglądało twoje życie w liceum. Nadal pamiętam jak wielki ból czułaś, kiedy to z siebie wyrzucałaś. Jak cięższy stał się twój oddech, kiedy opowiadałaś mi o tym jak tamte dziewczyny wykręcały ci nadgarstki i biły cię. Jak łzy pojawiły się w twoich oczach, kiedy opowiadałaś mi o tym co zrobił twój tata. Jak uśmiechałaś się, kiedy opowiadałaś mi o Ruby. Tamtego dnia zdałem sobie sprawę, że nie jesteś tylko zwyczajną dziewczyną. Tamtego dnia wiedziałem, że jesteś najsilniejszą dziewczyną na świecie i przysięgam na całe moje życie, że nienawidzę siebie za to, że cię zniszczyłem.

Westchnęłam i odłożyłam liścik na bok. Nienawidziłam kiedy przysięgał na całe swoje życie. Mówiłam mu już wiele razy, żeby przestał, ale jak widać, nie posłuchał mnie. Chwyciłam kolejną karteczkę. Ta była pokolorowana na jakiś dziwny żółty kolor i znajdywały się na niej również jakieś białe oraz czerwone punkty. Moją pierwszą myślą było, że wygląda to jak pizza, ale nie byłam pewna.

Nadal pamiętam, że kochasz pizzę i to aż tak bardzo, że mogłabyś ją poślubić. Pamiętam jak powiedziałaś mi o tym któregoś wieczoru, kiedy zostałaś u mnie na noc.

Zaśmiałam się pod nosem, nie mogłam uwierzyć, że to pamiętał. Odkleiłam kolejną karteczkę. Była biała, ale w tle znajdowało się parę czarnych nut oraz parę klaszczących dłoni.

Wiem jak wiele muzyka i twoi fani dla ciebie znaczą. Wiem, że żyjesz po to by widzieć ich szczęśliwych. Wiem jak dumna i wdzięczna się czujesz, kiedy stoisz na scenie, śpiewając. Wiem jak bardzo kochasz swoją pracę, tak jak i ja kocham moją.

I po raz kolejny, miał rację. Boże, jak on w ogóle wpadł na ten pomysł, żeby to zrobić?! Chwyciłam następną karteczkę. Była całkowicie biała, nie było na niej nic narysowanego, ale kiedy tylko znalazła się pomiędzy moimi palcami, zdałam sobie sprawę dlaczego: na drugiej stronie znajdywała się fotografia, więc obróciłam ją. To było nasze wspólne zdjęcie, które zrobiliśmy, kiedy po raz pierwszy wyszliśmy na miasto całą paczką, ale wciąż jako zwykli przyjaciele.

Nasz pierwszy dzień na mieście, ale nie byliśmy wtedy jeszcze razem. Poszliśmy do Starbucksa, ponieważ Eleanor chciała i oboje pamiętamy jak marudziła dopóki się tam nie znalazła. Siedziałem przy stoliku obok ciebie i nawiązałem jakąś rozmowę, mając nadzieję, że chłopcy tego nie zauważą. Powiedziałem ci jak słodko wyglądał na tobie tamten sweterek, a ty się zarumieniłaś i spuściłaś wzrok. Matko, byłaś taka urocza, nawet nie masz pojęcia. Widzisz, pamiętam to! ;)

Ponownie zaśmiałam się pod nosem, z każdym liścikiem stawał się słodszy i słodszy. Chciałam wyrzucić te wszystkie karteczki, ale nie mogłam. Sposób w jaki je napisał sprawił, że chciałam je przeczytać. No więc, czytałam dalej.
Następny liścik był w kolorze uroczej, bladej żółci i nie miał na sobie już nic więcej.

Wiem, że nie lubisz romantycznych rzeczy. Wiem, że twoją idealną randką jest zwyczajny dzień na mieście, film w domu czy piknik. Wiem, że kiedy kłamiesz, zawsze odwracasz wzrok. Wiem, że kiedy uśmiechasz się z przymusu to twoje usta zawsze są zamknięte, natomiast kiedy uśmiechasz się swoim prawdziwym uśmiechem to pokazujesz swoje idealne ząbki, a twoje oczy błyszczą. Wiem, że kiedy nie możesz zasnąć, zakładasz swoje słuchawki, zamykając się w swoim własnym świecie. Wiem, że rankiem lubisz zapach świeżo zaparzonej kawy. Wiem, że w twoich oczach zawsze pojawiają się łzy, kiedy widzisz swoją mamę czy brata. Yep, wiem to wszystko.

Boże, jak on w ogóle może to wszystko pamiętać?! Po okresie dłuższym niż półtora roku od naszego zerwania wciąż wiedział o mnie więcej rzeczy niż mój aktualny chłopak.
Odkleiłam kolejną karteczkę i zauważyłam, że po drugiej stronie również znajduje się fotografia. Odwróciłam ją na drugą stronę i moje serce przestało na chwilę bić, kiedy zobaczyłam zdjęcie, które zrobiliśmy po tym jak staliśmy się parą. To, które wciąż trzymałam w mojej szufladzie.
Na karteczce nie było napisane nic więcej, więc przeszłam do następnej.

Nasze pierwsze wspólne zdjęcie, które zrobiliśmy już jako para. Matko, spójrz jaki szczęśliwy byłem. Spójrz jacy oboje byliśmy szczęśliwi. Tęsknie za tymi dniami, kiedy przychodziłaś do mnie i opowiadałaś mi jak minął ci dzień. Kiedy mówiłaś mi jak bardzo mnie kochasz. Kiedy uśmiechałaś się od ucha do ucha i rumieniłaś jak szalona, po tym jak powiedziałem ci, że kocham cię bardziej niż kocham samego siebie. Pamiętam to, kochanie, pamiętam jak zawsze się przy mnie zachowywałaś.

I znów, miał rację. Zawsze rumieniłam się i uśmiechałam jak idiotka, kiedy mówił mi takie rzeczy.
Zostały już tylko dwa liściki, więc przeszłam do następnego. Był w naprawdę bladym odcieniu niebieskiego, a w tle znajdowało się trochę szarości. Wyglądało to jak szare niebo, z którego lada chwila miał spaść deszcz.

Pamiętam dzień, w którym wyleciałaś do Irlandii, kiedy miałem tamto przeczucie. Po tamtym dniu, wszystko się zmieniło. Spieprzyłem wszystko tak niewybaczalnie i wiem o tym. Wiem, że zraniłem cię jak nikt nigdy wcześniej. Obwiniam się o to za każdym razem. Zawiodłem wszystkich. Zrobiłbym wszystko, żeby móc nacisnąć "przewiń" i sprawić, żeby wszystko znów było takie jak dawniej. Odzyskać cię, mieć cię blisko siebie. Boo, wiem, że popełniłem błąd, ale potrzebuję tylko jednej szansy. Wiem, że prosiłem cię o to już wiele razy, ale nie dam za wygraną, dalej będę cię prosił. Kochanie, tak bardzo za tobą tęsknię, nawet nie masz pojęcia jak bardzo potrzebuję cię u mojego boku.

Patrzyłam na ten liścik, nie wiedząc co zrobić. Brzmiał tak szczerze i... na zranionego. Odłożyłam karteczkę na bok i przeszłam do następnej. Nie miała żadnych wzorków ani rysunków, była po prostu szara.

Zmieniłaś moje życie. Pokazałaś mi jak być lepszą osobą. Nauczyłaś mnie jak być wdzięcznym za wszystko. Kochałaś mnie jak nikt nigdy wcześniej i tak bardzo kurwa przepraszam za zrujnowanie wszystkiego. Po prostu chcę, żebyś wiedziała, że wciąż kocham cię najbardziej na świecie, jesteś rzeczą, która trzyma mnie przy życiu. Nadal nie mam twojego nowego numeru, ale zaufaj mi, boo, nie zaprzestanę jedynie na tych liścikach. Będę o ciebie walczył i pokażę ci, że się zmieniłem. Pokażę ci, że mogę kochać cię lepiej. Wiem, że nie kochasz Nathana, wiem, że wciąż kochasz mnie, widziałem to w twoich oczach, kiedy przyszłaś się ze mną zobaczyć. To właśnie dlatego nie spocznę na laurach, ponieważ wiem, że wciąż coś do mnie czujesz. Boo, kocham cię! <3 <3

Odłożyłam karteczkę i usiadłam na moim łóżku. Nagle duży uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
Nie poddał się. Pomyślałam. Jest taki uparty!
Podniosłam się z łóżka i szybko się przebrałam. Znalazłam Harry'ego w salonie, piszącego z kimś.
- Styles!- krzyknęłam.
Wzdrygnął się na mój głos, przestraszył się mnie. Zaśmiałam się pod nosem i podeszłam do niego. Usiadłam na kanapie i patrzyłam się na niego, krzyżując ramiona na piersi.
- Co?- zapytał mnie zmieszany.
- Jak umieściłeś te liściki u mnie w pokoju?- zapytałam go.
- Jakie liściki?- odparł, próbując brzmieć na zdezorientowanego. Ale ten bezczelny uśmieszek nie kłamał.
Westchnęłam.
- Wiesz o czym mówię.
Pokręcił głową.
- Nie, naprawdę nie mam pojęcia.
- Oh, no dalej!- zaskomlałam.- Liściki od Zayna.
- Zayn napisał ci jakieś liściki?- zapytał.
Wywróciłam oczami i wstałam z kanapy, udając się do kuchni. Wiedziałam, że nie ma sensu w wypytywaniu go. Krył Zayna.
- On się nie podda, mam nadzieję, że o tym wiesz!- wykrzyczał, kiedy zniknęłam już w pomieszczeniu.
Nie odpowiedziałam mu nic. Wiedziałam, że miał rację, ale miałam nadzieję, że może po prostu coś sprawi, że Zayn się jednak podda.

* kilka tygodni później *

No więc, minęło parę tygodni i oczywiście, Pan Malik się nie poddał. Wysyłał mi kwiaty, kartki, kolejne liściki, pizzę i zuchwałe wierszyki. To było zabawne, zachowywał się jak nastolatek. I nie zamierzam kłamać, kochałam każdą część jego planu. Jak bardzo ja go chciałam znienawidzić...
Pomagali mu chłopcy. Zawsze przekazywali mi rzeczy od Zayna. Nawet El i Dani się w to wkręciły. Raz nawet przyprowadziły Zayna, kiedy Ruby nie było w domu. Byłam oniemiała, ale zadzwonił do mnie Nathan i musiałam iść.
Mówiąc o Nathanie, nasz związek stawał się coraz to kruchszy z każdym dniem. Ledwo co się widywaliśmy. A ja wciąż nie miałam odwagi, żeby z nim zerwać.
To był zwyczajny dzień w Londynie, byłam sama w mieszkaniu. Ruby wyszła z Harrym na miasto, a reszta dziewczyn również spędzała czas ze swoimi chłopakami. Byłam w kuchni, gdzie wkładałam do wazonu z wodą kolejny bukiet kwiatów, który wysłał mi Zayn, kiedy nagle zadzwonił dzwonek.
Otworzyłam drzwi, w których stał Nathan. Byłam zdezorientowana, nie zadzwonił do mnie, żeby poinformować mnie, że przyjdzie.
- Hej.- przywitałam go, wpuszczając go do środka.- Wszystko w porządku? Nie powiedziałeś mi, że masz zamiar przyjść.
Westchnął i kiedy znalazł się w salonie, usiadł na kanapie. Zajęłam miejsce obok niego, a on spojrzał na mnie smutnymi oczami.
- Musimy porozmawiać.- powiedział poważnie.

_______________________________

Witam was z bardzo kolorowym rozdziałem :) Jeśli wam przeszkadzają te kolory to napiszcie i to zmienię, bo tak szczerze lepiej to wyglądało w mojej głowie niż w praktyce :P
Jeszcze 2 rozdziały do dramy! :D Jestem okropna, że się z tego powodu cieszę, ale to jest po prostu takie kochane :D
/Melly

5 komentarzy:

  1. Jak dla mnie kolorki są ok. :D Nie przejmuj się, że w twojej głowie wyglądało to lepiej niż w praktyce. Zawsze tak jest. :P
    Rozdział jak zwykle super. XD Zayn jest taki kochany, że ja nie mogę. <3 Strasznie zazdroszczę Chelsea takiego chłopaka (chociaż w sumie chłopak to mało powiedziane, bo to miłość jej życia). Niech szybko zrywa z tym Nathanem, żeby znów była wolna, żeby znów mogła zacząć chodzić z Zaynem. A tak apropo Nathana to ciekawe o czym będą rozmawiać, bo ten tekst: "musimy porozmawiać" na zakończenie rozdziału (dokładnie taki sam jak na końcu odcinka jakiegoś serialu), jak dla mnie zwiastuje coś nieoczekiwanego, co może wiele wnieść do rozgrywającej się akcji. :P
    Melly, zamknij się z tą jakąś dramą. Niektórzy chcą się delektować chwilą, kiedy to Zayn walczy o Chelsea, a ty wszystko nam psujesz. To jest takie trochę, jak wylanie zimnego kubła wody na osobę bujającą w obłokach (o Zaynie i Chelsea oczywiście). XD
    A tak w ogóle to jestem strasznie rozdarta, bo z jednej strony chciałabym, żeby był już dzień, kiedy to pojawi się rozdział 77, ale z drugiej strony to nie chcę, bo wtedy za dwa lub trzy dni pojawi się epilog, bo wtedy to będzie już koniec tej historii. Koniec z Chelsea i Zaynem, Harrym i Ruby, Louisem i Eleanor, Liamem i Danielle, Niallem, Perry, Nathanem, rodziną Zayna, rodziną Chelsea, z "byle do wtorku", 'byle do czwartku" oraz "byle do soboty", kiedy to pojawią się nowe rozdziały. Chce mi się płakać. To tak jakby dostać ciastko i mieć dylemat czy je zjeść czy też nie. Bo w sumie to ma się na nie ochotę, ale jak się je zje to już go nie będzie. :( Będę płakać. ;(
    Besitos ;***

    ** Jeszcze tylko 13 dni do zakończenia roku szkolnego, w tym tylko 9 dni chodzenia do szkoły. Super, nie? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolisz, że zacznę od końca xD Tak, super, że już za niedługo wakacje, jednak będę się cieszyć z tego faktu dopiero po klasyfikacji, albo może po sprawdzianie z polskiego :P
      Uwierz, że ja również nie chcę rozstawać się z tą historią, pamiętam jak się wahałam czy to tłumaczyć, czy też nie, ale w końcu postanowiłam i nigdy nie sądziłam, że zajdę z tym tak daleko, bo jak zapewne wiesz (albo i nie) jestem bardzo leniwą osobą i rzadko doprowadzam rzeczy do końca.
      Ale ta drama bd świetna, haha xD Najbliższe rozdziały, z resztą tak jak i ten, będą jednymi z moich ulubionych xD
      Nie mam pojęcia co Nathan chce od Chelsea, wybacz, nie powiem ci :P Przekonasz się w kolejnych rozdziałach :)

      Usuń
    2. Jak drama ma być fajna? Co prawda moja siostra by powiedziała, że dramy są fajne szczególnie te japońskie albo koreańskie, jednak ta jest angielska, a dramat + anglia = Romeo i Julia, a tej dwójki nie nazwałabym fajnymi, ponieważ nie najlepiej skończyli. :P
      Olej ten sprawdzian z polskiego! I tak już ci babka nie może obniżyć oceny, nawet jeśli byś dostała 1 (moja nauczycielka przyrody w podstawówce mówiła: "uczeń bez 1 jest jak żołnierz bez karabina"). XD
      Do końca zostało już tylko 12 rozdziałów i epilog. Ja wiem, że teraz już będą się dziać tylko fajne rzeczy. :D
      Gratuluję twojej niezwykle rzadkiej konsekwencji, dzięki której prawie że doprowadziłaś to opowiadanie do końca. ;***

      Usuń
  2. OMG. OMG. OMG. Dlaczego nie może być więcej Zayna i Chelsea. Ten Nathan jest blee.. Hahahaa.
    Ja chcę Zayna i Chelsea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, kocham ten tekst "Nathan jest blee" :D Oj, chyba nie jesteś jedyną, która chce Zayna i Chelsea <3 Dziękuję, że czytasz i dziękuję za komentarz <3

      Usuń

Obserwatorzy