* rok później *
Chelsea's POV
- Więc, co chcesz dzisiaj porobić?- zapytał Nathan. Byliśmy w moim mieszkaniu i przytulaliśmy się na kanapie.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie wieeem...
Zaśmiał się pod nosem.
- Czasami jesteś takim dzieckiem.
- Ale ja nie wiem co możemy pooorooobiiić.- wydęłam wargę.- Zostańmy dzisiaj po prostu w domu?
Westchnął na moje słowa.
- Zawsze zostajemy w domu. Wyjdźmy gdzieś?
Patrzyłam na niego, nie wiedząc co odpowiedzieć. Minął rok i wciąż nie powiedzieliśmy ludziom o naszym związku. Nie chciałam tego, nadal czułam się z tym niepewnie. To był główny powód, dla którego nie chciałam z nim nigdzie wychodzić.
- Ale ja mam ochotę obejrzeć film.- skłamałam.
- Możemy obejrzeć jakiś w kinie.- zaproponował.
Spuściłam wzrok, bawiąc się swoimi dłońmi. Nathan chwycił moją brodę pomiędzy swoje palce, sprawiając że spojrzałam na niego.
- Nie uważasz, że to już najwyższy czas, żeby powiedzieć o nas światu?- zapytał.- Minął rok, Chelsea. Jeden pieprzony rok.
Wzięłam głęboki oddech i przytaknęłam.
- Taa, masz rację. Wyjdziemy dzisiaj.
Uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Będę mógł cię całować publicznie i trzymać za rękę?
Przytaknęłam i uśmiechnęłam się sztucznie.
- Oczywiście.
- Jej!- odparł, klaszcząc w dłonie.
W tym momencie zadzwonił jego telefon. Odebrał i okazało się, że dzwonił do niego jego kumpel z zespołu, Tom, ponieważ musieli się spotkać i coś wspólnie nagrać. Podnieśliśmy się z kanapy, po czym poszedł założyć buty.
- Przyjadę po ciebie wieczorem o piątej?- zapytał, kiedy stał już w drzwiach.
Przytaknęłam.
- Taa. Będę gotowa.
Uśmiechnął się i pochylił do przodu. Złączył ze sobą nasze usta, które poruszały się w jednakowym tempie. Jego prawa dłoń głaskała mnie po policzku, a lewą obejmował mnie w talii.
- Kocham cię, kochanie, do zobaczenia za niedługo.- powiedział, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
Uśmiechnęłam się.
- Ja ciebie też.
I z tym wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi i udałam się prosto do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko na plecy i wpatrywałam się w sufit.
Spotykaliśmy się z Nathanem już pełen rok, ale jak wspomniałam wcześniej, wiedzieli o tym tylko chłopcy, dziewczyny, jego rodzina oraz moja. Chłopcy powiedzieli mi, że Zayn wciąż nie miał o tym pojęcia. Ich wytłumaczeniem było to, że za bardzo się o niego martwią, żeby powiedzieć mu, że "ruszyłam do przodu".
Ruszyłam do przodu? Ha! Co za, kurwa, kłamstwo! Nie ruszyłam do przodu. Wciąż kocham Zayna, tak mocno jak pierwszego dnia. Nie, nawet bardziej. Moja miłość do niego rośnie z dnia na dzień.
Pomimo tego, że chodziłam z Nathanem, nie było łatwo zapomnieć o Zaynie. Był wszędzie: w radiu, w telewizji, w internecie. Wszędzie.
Nie byłam zakochana w Nathanie. W ogóle. W jakiś sposób sprawiał, że czułam się lepiej, ale to wszystko. Nie udało mu się mnie w sobie rozkochać. Dlaczego nadal byłam z nim w związku? Ponieważ wciąż byłam zdesperowana. Wciąż cierpiałam i wciąż się bałam. Tak bardzo chciałam zapomnieć o Zaynie, ale... nie wiem.
Nie mogłam nic na to poradzić. Cokolwiek zrobił Nathan, porównywałam to do Zayna. Kiedy się całowaliśmy, nie było tych wszystkich motylów w brzuchu i latających iskier. Kiedy się przytulaliśmy, nie czułam żadnej więzi. Kiedy mówił mi, że mnie kocha... jego słowa nie sprawiały, że moje serce biło szybciej, tak jak to zawsze było, kiedy wypowiadał je Zayn.
Fakt, że Zayn nigdy nie odpuścił i cały czas za mną łaził w ogóle nie pomagał. Nigdy się nie poddał, nie mam pojęcia dlaczego. Każdej nocy modliłam się, żeby sobie odpuścił, ponieważ dla mnie robiło się to trudniejsze i trudniejsze z dnia na dzień.
Próbowałam utrzymywać kontakt z rodziną Zayna i tak też robiłam. Wciąż byłam z nimi w dobrych stosunkach, nawet jeśli było to bardziej niż oczywiste, że chcieli, żebyśmy z Zaynem byli razem.
Jeśli chodzi o mamę i Matta... nie przeszkadzało im to. No, Mattowi nie przeszkadzało. Kiedy poznał Nathana, od razu dał nam swoją zgodę. Stwierdził, że jest odpowiednim facetem dla mnie. Mama nie była co do tego taka przekonana, ale wiedziała, że potrzebuję czasu, żeby poukładać wszystko w swoim życiu, tak jak było dawniej.
Ruby była jedyną osobą, której wyznałam, że wciąż jestem zakochana w Zaynie. Przez kilka pierwszych miesięcy powtarzała mi, że o nim zapomnę i, że Nathan mi pomoże. Ale po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że nie ma na to szansy. Mimo to nadal nie chciała, żebym wróciła do Zayna.
Chłopcy, El i Dani nie popierali mojego "związku". Nie mogę ich za to obwiniać, Zayn jest ich najlepszym przyjacielem. Cały czas mówili mi w jak szkodliwy dla siebie sposób żyje, w jakiej jest rozsypce, jak bardzo za mną tęskni. Nawet próbowali mnie raz wkręcić. Próbowali wrobić mnie w randkę z Zaynem, ale rozgryzłam ich zamiary. Potwornie się na nich wtedy wkurzyłam i nie rozmawiałam z nimi przez trzy dni. Od tamtego czasu dali sobie spokój.
Moje życie wciąż było popieprzonym bałaganem. Było ciężko. Spędziłam z Zaynem tak wiele czasu, że po zerwaniu nie wiedziałam kim już jestem. Wciąż tego nie wiem, nie potrafię się odnaleźć.
Przekręciłam się na łóżku, próbując się wygodnie ułożyć. Ale nie mogłam. Wstałam i podeszłam do mojej szafki nocnej. Otworzyłam szufladę i wyciągnęłam z niej to samo zdjęcie, któremu przypatruję się każdego dnia.
Westchnęłam i spojrzałam na niego, tak jak robiłam to każdej nocy przed pójściem spać.
Jestem pewna, że zastanawiacie się dlaczego to sobie robiłam, dlaczego nie mogłam po prostu do niego pójść i my wybaczyć. Bałam się, tak kurewsko się bałam, a do tego byłam uparta. Mój tata zdradził mamę i wychowała mnie ona w taki sposób, żeby nigdy nie wybaczać chłopakowi, jeśli mnie zdradzi. Miałam dużo szacunku dla samej siebie. Nie chciałam przechodzić przez to, przez co przechodziła moja mama. To była moja największa obawa.
Nikt nie wiedział, że zatrzymałam to zdjęcie. Wzdrygnęłam się, kiedy ktoś zapukał do moich drzwi. Szybko odłożyłam fotografię na miejsce i zamknęłam szufladę.
- Wejdź.- powiedziałam.
Gościem okazała się Ruby, która weszła do środka. Uśmiechnęła się i usiadła na łóżku po turecku.
- Co porabiasz, przyjaciółko?- zapytała.
Wzruszyłam ramionami.
- Tak za bardzo to nic.
- Dlaczego Nathan wyszedł tak wcześnie?- zaciekawiła się.
- Musiał coś nagrać z resztą zespołu.- odpowiedziałam.- Ale wychodzimy wieczorem.
Jej oczy podwoiły swoje rozmiary.
- Jako para?
Przytaknęłam.
- Taa. Najwyższy czas, żeby wszyscy się dowiedzieli.
- Jesteś tego pewna?- zapytała sceptycznie.
- Dlaczego miałabym nie być?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
Westchnęła.
- Obie wiemy dlaczego. Powiedziałam ci już, że to najwyższy czas, żebyś z nim zerwała. Ten związek nigdzie cię nie zaprowadzi.
- Nie mogę tego zrobić.- odparłam.
- Dlaczego?- zapytała.
- Ponieważ wciąż chcę zapomnieć o Zaynie.- oznajmiłam.- A poza tym, to zrani uczucia Nathana. Wierzy, że go kocham.
- Bycie w związku z kimś kogo nie kochasz, nie pomoże ci zapomnieć o Zaynie.- powiedziała.- Taa, też tak na początku uważałam, ale naprawdę myślałam, że on pomoże. Ale wygląda jakbyś zakochiwała się w Zaynie coraz bardziej każdego dnia.
- To prawda.- odparłam.- Wciąż go kocham. I to tak bardzo boli...
- W takim razie zerwij z Nathanem!- krzyknęła.- Jest dobrym gościem, zrozumie wszystko.
Zanim miałam szansę by odpowiedzieć, do pokoju wszedł Harry. Musnął usta Ruby i usiadł na łóżku, obejmując ją.
- Jak się masz, Chels?- zapytał mnie.
- W porządku.- poinformowałam.- Gdzie byłeś?
- U Zayna.- odpowiedział szybko.
Westchnęłam i od razu pożałowałam, że o to zapytałam.
- Tęskni za tobą, wiesz?- kontynuował.
- Nie chcę o tym gadać.- powiedziałam.
- Ale kiedy będziesz chciała?- zapytał.- Nie możesz nas cały czas odpychać.
- Nie odpycham.- oznajmiłam.- Wszystko skończy się dzisiejszego wieczoru. Odpuści sobie.
- O czym ty mówisz?- zapytał zdezorientowany.
- Wychodzę później z Nathanem.- odpowiedziałam.- Pokażemy światu, że ze sobą chodzimy.
- Co?- odparł zszokowany.- Nie możesz tego zrobić!
- Dlaczego? Chodzimy ze sobą od roku, oczywiście że mogę to zrobić.
- Ale zniszczysz Zayna!- powiedział.- Wciąż go kochasz, jak możesz mu to zrobić?
- Nie kocham go już, Harry.- skłamałam.
- Przestań kłamać!
- Dobra, dobra!- wtrąciła się Ruby.- Uspokójcie się, oboje.
Harry wstał z łóżka i wyszedł, nie odzywając się już ani słowem.
Westchnęłam.
- Idź i go uspokój.
Ruby przytaknęła i również się podniosła.
- Przemyśl to bardzo dokładnie.
Wywróciłam oczami i z tym wyszła. Westchnęłam i z powrotem położyłam się na łóżku. Jakimś sposobem udało mi się zasnąć. Kiedy się obudziłam, zbliżał się czas mojej randki z Nathanem, więc zaczęłam się przygotowywać.
Paparazzi cały czas za mną łazili i wiedziałam, że wkrótce dowiedzą się, że jestem na mieście z Nathanem. Również wiedziałam, że kiedy zrobią nam zdjęcia, do nocy ta informacja obiegnie cały świat.
Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się. Po 25 minutach przyjechał po mnie Nathan.
Zayn's POV
Rok. Jeden pieprzony rok, a ja wciąż ją kochałem. Zakochiwałem się w niej coraz bardziej każdego dnia. Nie było łatwo o niej zapomnieć, była wszędzie: w radiu, w telewizji, w internecie. To było piekło na Ziemi.
Tak bardzo za nią tęskniłem, nie macie nawet pojęcia. Nigdy się nie poddałem. Nadal chodziłem do niej do mieszkania, mając nadzieję, że w końcu się z nią zobaczę.
Nie mogłem już rozpoznać samego siebie. Chłopcy dosłownie musieli mnie wyciągać z mieszkania, kiedy mieliśmy pracę.
Zacząłem palić jeszcze więcej niż wcześniej. Zacząłem pić prawie każdej nocy. Ledwo co jadłem, straciłem dużo na wadze. Moje mieszkanie śmierdziało alkoholem i papierosami, ale nie przejmowałem się sprzątaniem. El i Dani robiły to za mnie za każdym razem, kiedy przychodziły się ze mną zobaczyć.
Pozostali próbowali pomóc mi odzyskać Chelsea, ale zdała sobie sprawę co chcą zrobić, więc to nie wypaliło.
Zatrzymałem wszystko co było z nią związane. Nasze wspólne zdjęcia, jakieś jej perfumy, których stąd zapomniała, szalik, który jej kupiłem i który tutaj zostawiła. Wszystko leżało na swoim miejscu. Nic nie ruszałem.
Moja szafka nocna była pełna zdjęć, zarówno jej jak i nas, razem. Boże, była powietrzem, którym oddychałem, potrzebowałem jej z powrotem w moim życiu.
Leżałem na kanapie, wpatrując się w sufit, przy włączonej telewizji. Jednakże nie zwracałem na nią uwagi.
Usłyszałem jak drzwi się otwierają. Wiedziałem, że przyszli chłopcy, Dani i El. Niall nadal miał zapasowe klucze do mojego mieszkania. Wszyscy dołączyli do mnie i usiedli na podłodze, podczas gdy Harry i Niall zajęli miejsca na bocznych oparciach kanapy.
- Jak się masz, stary?- odezwał się Niall.
Spojrzałem na niego zmęczony.
- A jak myślisz, że się mam?
- Nie chcesz gdzieś wyjść?- zapytała El.- Naprawdę musisz wyjść z tego mieszkania.
Pokręciłem głową, wciąż leżąc na kanapie.
- Nie. Chcę jedynie tutaj zostać i pić.
- Nie możesz już dłużej pić, Zayn.- powiedziała Danielle.- Zabijasz się powoli.
- Nie mam żadnego powodu, żeby dłużej żyć.- odparłem.- Jestem taki głupi. Jak mogłem to zrobić.
Nie odpowiedzieli mi, jedynie na mnie patrzyli, nie wiedząc co zrobić. Podniosłem się do pozycji siedzącej i chwyciłem butelkę z piwem, która stała na stoliku do kawy. Wziąłem dużego łyka, po czym oblizałem usta.
Zaśmiałem się z butelką nadal w dłoni.
- Była wszystkim. Była śliczna i inna. Oddała mi wszystko. Powierzyła mi swoje serce i swoją duszę, ale co ja kurwa zrobiłem? Zrujnowałem każde jej marzenie, zniszczyłem jej plany. Teraz, jestem tutaj zupełnie sam. Straciłem jedyną rzecz, która sprawiała, że czułem, że żyję. Nikt nigdy nie będzie mnie kochał tak jak ona mnie kochała. Kochała mnie, tak bardzo mnie kochała, ale ja... ja ją zniszczyłem. Jestem taki, kurwa, głupi.
Ponownie przyłożyłem butelkę do ust, ale Niall szybko mi ją wyrwał, zanim mogłem wziąć łyka.
- Już wystarczy.- powiedział, stawiając alkohol na stoliku.- Musisz przestać.
- Oddaj mi ją to przestanę.- oznajmiłem, patrząc na niego.
- Zayn, wiemy że za nią tęsknisz.- odezwał się Louis.- Ale... to już najwyższy czas, żeby ruszyć do przodu, stary.
Spojrzałem na niego z szeroko otwartymi oczami, zmieszany.
- Louis ma rację.- poinformował Liam.- Nie wróci do ciebie, to koniec. Po prostu... spróbuj ponownie żyć swoim życiem.
- Myślicie, że to jest takie proste?- wykrzyczałem.
- Wiemy, że to nie jest proste.- odparł Louis.- Ale... życie idzie do przodu. Minął cały rok, a ona do ciebie nie wróciła. Rusz do przodu, stary.
- Nie!- krzyknąłem.- Dlaczego wszyscy próbujecie trzymać mnie od niej z daleka? Nigdy mi nie pomogliście, odwróciliście się do mnie plecami!
- My jedynie próbujemy cię chronić, okej?- wykrzyczał Liam.
- Chronić mnie przed czym?- zapytałem go zdezorientowany.
I wtedy usłyszałem imię Chelsea. Odwróciłem głowę i zobaczyłem ją w telewizji. Zauważyłem, że... trzymała Nathana za rękę.
- Kurwa.- usłyszałem jak mamrocze Harry. Chciał szybko chwycić pilota, ale powstrzymałem go.
- Zostaw to.- powiedziałem do niego.
Westchnął i zwiększył głośność.
"Chelsea Taylor jest w nowym związku! Tak, kochani, dobrze usłyszeliście! 22-letnia piosenkarka, która półtora roku temu zerwała z Zaynem Malikiem z One Direction, została zauważona dzisiaj z Nathanem Sykesem z The Wanted! Byli jak papużki nierozłączki, całowali się, przytulali i trzymali za ręce! Chelsea wygląda na taką szczęśliwą, nie uważacie? Tęskniliśmy za tym uśmiechem. Nie wiemy co powie na to Zayn, ale zostańcie z nami by dowiedzieć się więcej!"
Patrzyłem na ekran, zszokowany. Harry wyłączył telewizor, ale ja wciąż tam stałem, będąc sparaliżowany.
- Zayn?- usłyszałem głos Liama.
Przełknąłem gulę w gardle i w końcu się do nich odwróciłem.
- Od kiedy?- zapytałem ich.- Od kiedy oni ze sobą chodzą?
Spojrzeli po sobie, ale nikt mi nie odpowiedział.
- Kurwa mać, powiedzcie mi!- wykrzyczałem.
Wszyscy wzdrygnęli się na mój wybuch, a ja czułem jak wściekłość przejmuje nade mną kontrolę.
- Rok.- odezwał się Louis.- Chodzą ze sobą od roku.
Na chwilę przestałem oddychać. Ruszyła do przodu. Wziąłem głęboki oddech, próbując się uspokoić, ale nie potrafiłem. Zawładnęła mną wściekłość i zacząłem kopać co popadnie. Poduszki, butelki, szklanki, ubrania, wszystko. Krzyczałem, pozwoliłem wszystkim emocjom, które się we mnie kumulowały ujrzeć światło dzienne. Pozostali krzyczeli na mnie, żebym przestał, ale zignorowałem ich.
Harry i Louis musieli mnie przytrzymać, więc trochę się uspokoiłem. Usiadłem na kanapie i zakryłem twarz dłońmi. Zanim się zorientowałem, z moich oczu popłynęły gorące łzy i zacząłem szlochać.
Wtedy zrozumiałem, że to już najwyższy czas, żeby sobie odpuścić. Wszystko przepadło i nie mogłem nic z tym zrobić. Straciłem ją.
____________________________________
Przepraszam, że teraz tak rzadko dodaję, ale mój komputer mnie chyba nie lubi. Jest w naprawie i to już 3 raz w przeciągu miesiąca, więc znów jestem zdana na laptopa siostry, która nie za bardzo chce mi go pożyczać :( Nwm ile tak jeszcze będzie, ale mam nadzieję, że po tej naprawie już wszystko będzie sprawnie działać...
Wgl to to jest jeden z moich (licznych xD) ulubionych rozdziałów w tym opowiadaniu :) Ależ jestem bezduszna.
/Melly
czekalam na ten rozdział,wiedzialam ze dodasz bo wtorek! zawsze dotrzymujesz obietnicy :D super rozdzialik,ja chce spotkanie Chelsy i Zayna dsgkjhas;dsu
OdpowiedzUsuńJa nie rozumiem, jak ona mogła to zrobić. Melly, rusz tyłek i tłumacz szybciej te rozdziały. Ja chcę, żeby oni ze sobą zerwali!! A tak na marginesie, to nie wiedziałam, że L., H., L., N., E. i D. próbowali umówić Zayna z Chelsea. To była miła niespodzianka. :) Szkoda tylko, że Ruby się do tego nie dołącza. :(
OdpowiedzUsuńCzekam nexta. Mam nadzieję, że gdy dopadnę mój komputerek w niedzielę, to będą na mnie już czekały dwa nowe rozdzialiki. ;)
Besitos ;***
Booosz... Co za rozdział.. Poprosze szybciej rozdziały. !! Czekam na nexta :**
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na kolejny i na rozwój wydarzeń!!
;***
Cudddddooooo!!!
OdpowiedzUsuńnajlepszy! <3
OdpowiedzUsuńRycze z każdym rozdziałem! ;(
OdpowiedzUsuńChce żeby oni w końcu byli razem.
Boje się że zayn może zrobić teraz coś głupiego, ale modle sie oby nie i niech ona w końcu się z nim spotka!
O Bożeeee! Kocham to!
OdpowiedzUsuńKiedy next? Mam nadzieję, że szybko ;*
Dawaj mi tu szybko kolejny! Proszę streszczaj się trochę z tymi rozdziałami, wiem ze nie jest łatwo ale ja oszaleje! Czekam na nexta :** Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeju czekam na next! Niech oni wrócą do siebie, ale już. Nie lubie tego całego Nathana... A ty piszesz REWELACYJNIE !
OdpowiedzUsuń