sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 54 - Obiecałeś mi

Chelsea's POV

Nie wiem jak to się stało, ale znalazłam się w moim dawnym pokoju, leżąc na szarym materacu, przykryta prześcieradłem oraz z głową wtuloną w poduszki.
Przez cały czas płakałam, nadal nie wiem jak wiele łez mogę jeszcze w sobie mieć. Matt w końcu sobie poszedł, kiedy zobaczył, że nie chcę z nimi rozmawiać. Chciałam jedynie siedzieć w swoim pokoju, płacząc i nie ruszać się stąd.  W sumie to dokładnie to robiłam.
Minęły trzy dni, a ja wciąż nie ruszyłam się z łóżka. Nie myłam się, nie zmieniałam ubrań. Byłam, kurwa, nie do poznania. A to wszystko przez Zayna Malika.
Wszyscy do mnie dzwonili, mama, Matt, rodzina Zayna. Ciężko było mi wytłumaczyć im dlaczego zerwałam z Zaynem. Ciężko było powiedzieć Tricia'y, że jej syn mnie zdradził. Ale najtrudniej było rozmawiać z Mattem. Wciąż był wściekły na Zayna i wiedziałam, że jeśli nie zacznę udawać, że czuję się lepiej, to ponownie do niego pójdzie.
Chłopcy, Ruby, Danielle oraz Eleanor, wszyscy mnie wspierali. Gdyby ich przy mnie nie było, w ogóle bym nie jadła. Ruby praktycznie przynosiła mi jedzenie do łóżka. Ledwo co coś zjadałam.
Ludzie szaleli na punkcie naszego zerwania. Ani Zayn, ani ja nie powiedzieliśmy dlaczego zerwaliśmy, więc media robiły wszystko, żeby się dowiedzieć. Paparazzi otoczyli budynek i za każdym razem, kiedy chłopcy czy dziewczyny z niego wychodzili, prawie nie mogli się przez nich przebić.
Bardzo tęskniłam za wywiadami i sesjami zdjęciowymi. Po prostu... nie potrafiłam się ruszyć. Raz Lisa przyszła do mieszkania i nakrzyczała na mnie, ale całkowicie ją zignorowałam. Wiedziałam, że muszę wstać, ale nie chciałam. Byłam tak kurewsko zraniona i zrozpaczona. Chciałam po prostu... umrzeć. Naprawdę.
W ciągu tych trzech dni Zayn dzwonił i zostawił mi miliony wiadomości głosowych oraz smsów. Nie odbierałam ani nie odczytałam ich. W ogóle. Wiedziałam, że jeśli bym go zobaczyła, jego brązowe, idealne oczy, jeśli usłyszałabym jego głos, wskoczyłabym mu w ramiona, wybaczając mu. Byłam od niego zależna, tak bardzo go potrzebowałam. Ale musiałam być silna.
Kiedy zrozumiałam, że nie zamierza przestać dzwonić, zmieniłam numer telefonu. Chciałam całkowicie odciąć go ze swojego życia. Wiedziałam, że prędzej czy później o nim zapomnę. Muszę zapomnieć.
Pewnego dnia zdecydowałam, że w końcu muszę się ruszyć. Niechętnie wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Zapaliłam światło, a moje oczy walczyły, żeby się do niego przyzwyczaić. Podeszłam i spojrzałam na siebie w lustrze. Nie poznałam się. Moje oczy były czerwone i podpuchnięte, moje włosy rozczochrane, moja twarz blada. Przemyłam twarz, wzdychając z ulgą, kiedy zimna woda zetknęła się z moimi policzkami. 
Wzięłam prysznic, ale tak szybko jak woda zaczęła spadać na moje ciało, ponownie się rozkleiłam. Stałam tam tak z twarzą w dłoniach, podczas gdy woda cały czas leciała, płacząc jak idiotka za swoim byłym.
Myślę, że zajęło mi jakieś dziesięć minut, żeby przestać płakać i w końcu się umyć. Przebrałam się w jakąś pidżamę i zdecydowałam się zejść do salonu, żeby obejrzeć coś w telewizji i zjeść jakieś lody może?
Kiedy tam dotarłam, zobaczyłam chłopców i dziewczyny, siedzących na kanapie oraz na podłodze. Spojrzeli na mnie zszokowani, kiedy zauważyli, że w końcu wstałam z łóżka.
Nie odezwałam się do nich jednakże. Po prostu podeszłam i rzuciłam się na kanapę, pomiędzy Ruby i Danielle. Eleanor siedziała obok Danielle, Harry obok Ruby, a pozostali zajmowali miejsca na podłodze, z kilkoma poduszkami wokół siebie.
- Wszystko okej?- Ruby zapytała mnie powoli.
- Jak myślisz?- odparłam sarkastycznie.
Patrzyła na mnie z błagalnymi oczami, wzdychając.
- Dlaczego nie chcesz z nami porozmawiać?
Czy wspomniałam, że wszystkich ich od siebie odepchnęłam? Próbowali ze mną porozmawiać, ale dosłownie wykopałam ich z pokoju, krzycząc i zachowując się jak szalona.
- Po prostu potrzebowałam czasu.- oznajmiłam, przyciągając kolana do klatki piersiowej. Objęłam je ramionami i oparłam na nich brodę.
- A teraz jesteś w stanie z nami porozmawiać?- zapytała Danielle, patrząc na mnie i czekając na moją reakcję.
- Nie chcę.- powiedziałam, wpatrując się w jakiś przypadkowy punkt na ścianie przede mną.
- Ale musisz.- odezwała się Eleanor.- Nie możesz nas cały czas odpychać. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi, Chelsea, to dlatego tutaj jesteśmy.
Tym razem nie odpowiedziałam, nawet jeśli mieli rację. Po prostu dalej wpatrywałam się w nic nieznaczący punkt, zamykając się w swoim pustym, beznadziejnym świecie, tak jak robiłam to w ciągu ostatnich paru dni. 
- Wiesz, Zayn też jest w rozsypce...- Liam powiedział powoli, zdając sobie sprawę jaka będzie moja odpowiedź.
Natychmiastowo na niego popatrzyłam, posyłając mu martwe spojrzenie.
- Taa, jestem pewna, że jest.- odparłam.- Założę się, że przespał się z inną dziewczyną, żeby pozbyć się bólu.
Liam westchnął i pokręcił wolno swoją głową.
- To nie prawda i wiesz o tym.
- Nie, Liam, właściwie to nie wiem.- oznajmiłam, bardziej krzycząc.- Myślałam, że znam go lepiej niż kogokolwiek innego, ale wygląda na to, że się myliłam. Nigdy nie pomyślałabym, że będzie spał z dziwkami za moimi plecami.
- Chelsea, kochamy cię.- zaczął Niall.- Ale Zayn popełnił błąd. Jest mu przykro, powinnaś go teraz zobaczyć, wygląda jak zombie. Nie rusza się, nie rozmawia. Nie możesz po prostu dać mu drugiej szansy?
- Nie.- powiedziałam pewnie, a moje łzy powróciły, ale udało mi się je powstrzymać.- Zdradził, więc zasługuje teraz na to.
Louis westchnął, przez co na niego spojrzałam.
- To był błąd, Chelsea. Tamta dziewczyna nic dla niego nie znaczy, on nawet nie zna jej imienia. Jest mu naprawdę przykro, próbował się do ciebie dodzwonić niezliczoną ilość razy. Dlaczego nie możesz z nim po prostu o tym porozmawiać?
- Rozmawiałam z nim zanim wyszłam, wtedy kiedy mój brat go pobił.- powiedziałam.- Nie obchodzi mnie, kurwa, to jak się teraz czuje. Nie zamierzam dać mu drugiej szansy.
- Naprawdę masz go w dupie?- zapytał Harry, unosząc brwi do góry.- Bo z tego co widzimy to wciąż za nim płaczesz. Dalej go kochasz, dokładnie tak jak pierwszego dnia.  Po prostu... spróbujcie zacząć wszystko od początku?
- Powiedziała, że to już koniec!- krzyknęła Ruby, sprawiając, że spojrzeliśmy na nią z szeroko otwartymi oczami, zdezorientowani.
Odwzajemniła nasze spojrzenie i westchnęła.
- Posłuchajcie, rozumiem, że jest waszym najlepszym kumplem i chcecie mu pomóc, ale zranił Chelsea, więc ona do niego nie wróci. Nie zamierzam pozwolić mu jej ponownie tknąć. Więc odpuśćcie sobie, okej?
- Nie chcesz, żeby twoja najlepsza przyjaciółka była szczęśliwa?- zapytał ją Harry, a jego głos lekko się podniósł. Dało się zauważyć, że trochę się na nią wkurzył.
- Jasne, że chcę!- odparła, również podnosząc swój głos.- Ale to jest wypisane czarno na białym, że jej szczęście nie jest u boku Zayna. Zranił ją, więc może iść i umrzeć w rowie.
- Mówisz o moim najlepszym kumplu, Ruby!- krzyknął na nią.
- Przestańcie!- wtrąciłam się, używając tego samego tonu co Harry. Wiedziałam, że byli bliscy kłótni o moje problemy. Nie chciałam tego, ich związek był piękny. Nie mogłam pozwolić im pokłócić się o mnie.
Zaprzestali wymiany zdań, spoglądając na mnie, oboje wkurzeni. Westchnęłam i wstałam z kanapy, masując palcami swoje skronie, próbując pozbyć się bólu głowy.
- Chłopcy, rozumiem, że chcecie pomóc Zaynowi.- powiedziałam, patrząc na nich.- Ale proszę, obiecajcie mi, że nie ruszycie palcem, żebyśmy do siebie wrócili. Nie chcę do niego wracać.
- Ale, Chelsea, Zayn będzie chciał.- odparł Niall.- Jest naszym przyjacielem, nie możemy go zawieść.
- Ja też jestem waszą przyjaciółką.- zauważyłam.- Nie jestem tą, która zdradziła. Jestem tą, która dostaje to całe gówno od jego tak zwanych fanek, więc nie, dziękuję, nie chcę do niego wracać. To przysporzy mi zbyt wiele bólu. Mam już dosyć płaczu za nim. Mam dosyć budzenia się o północy i obracania w drugą stronę, wyciągania ręki, żeby się do niego przytulić i zalewania się łzami, kiedy zdaję sobie sprawę, że go tam nie ma. Po prostu... mam tego dosyć.
- Chelsea...- wyjęczał Louis.
- Obiecajcie mi!- upierałam się.- Przysięgam, że już się do was nie odezwę jeśli mu pomożecie.
- Nie możemy wybierać pomiędzy wami.- poinformował Liam.- Więc nam nie każ. Zayn też jest naszym przyjacielem, tak jak i ty. Potrzebuje pomocy, ty również. I naprawdę nie obchodzi mnie czy będziesz na mnie zła, ale pomogę mu jeśli mnie o to poprosi. Ponieważ on zasługuje, żeby być szczęśliwym. I wiesz co, Chelsea? Ty jesteś jego szczęściem.
Spojrzałam na niego zszokowana. Nie spodziewałam się tego po Liamie. Zawsze próbował wszystko naprawić, ale był przy tym neutralny, lecz tym razem był po drugiej stronie.
- Liam!- ostrzegła go Danielle.
- Nie, jest w porządku, Dani.- zapewniłam ją.- Spójrz, Liam, nawet jeśli będziesz próbował mu pomóc, nie uda ci się to.
- Przynajmniej będę wiedział, że próbowałem.
Odwróciłam się do Ruby i Harry'ego, którzy teraz się przytulali. Zgaduję, że wyszeptał jej coś banalnego do ucha i teraz jest już pomiędzy nimi w porządku. Uśmiechnęłam się delikatnie, szczęśliwa, że się pogodzili.
- Pójdę i rozejrzę się za nowym mieszkaniem. Zostanę tutaj dopóki czegoś nie znajdę, mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.- powiedziałam do nich, zmieniając temat. Miałam dosyć rozmowy o Zaynie, nie zasłużył na to.
- Co?- zapytała Ruby, z szeroko otwartymi oczami.- Nigdzie nie idziesz. Będziesz mieszkała ze mną i z Harrym. Nie zamierzam pozwolić ci się wyprowadzić.
- Taa.- zgodził się Harry.- To jest również twój dom. Nie wyprowadzisz się, będziesz mieszkała z nami. Koniec tematu.
Nie chciałam się z nimi kłócić. Byłam już wszystkim zmęczona. Porozmawiałam z nimi jeszcze przez chwilę, aż chłopcy zaczęli się zbierać, zostawiając mnie z dziewczynami w mieszkaniu. 
Ponownie odezwała się we mnie depresja i zanim się zorientowałam, znów leżałam na swoim łóżku, wypłakując swoje oczy.

Ruby's POV

Nigdy w życiu nie widziałam mojej najlepszej przyjaciółki w takim stanie. Byłam zła na Zayna za to co jej wyrządził. Ten dupek zasłużył na to co zrobił mu Matt. A co w tym wszystkim było najgorsze to to, że nie udało mi się pozbierać Chelsea. Wszyscy próbowaliśmy, ale zamknęła się przed nami.
Po raz pierwszy od trzech dni, od kiedy zerwali, Chelsea wstała z łóżka i w końcu z nami porozmawiała. Prawie pokłóciłam się z Harrym, ponieważ naciskali na nią, żeby wybaczyła Zaynowi. Nie zamierzałam pozwolić, żeby do tego doszło.
Chłopcy wyszli, żeby zobaczyć się z Zaynem. Powiedzieli, że on też potrzebuje ich wsparcia. W mieszkaniu zostałyśmy tylko ja, Chels, Dani i El. Chelsea wróciła do swojego pokoju, zamykając drzwi. Byłam taka pewna, że znów płakała, ale zdecydowałam się dać jej czas i pójść porozmawiać z nią później.
Po jakimś czasie El i Dani również wyszły, musiały załatwić coś w mieście, związanego z uczelnią El, ale obiecały, że wrócą.
Minęło jakieś trzydzieści minut jak sobie poszły, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłam w kuchni, robiąc coś do jedzenia dla Chelsea, ledwo co jadła.
Poszłam otworzyć drzwi. Moje oczy zwiększyły swoje rozmiary, kiedy zobaczyłam w nich Zayna, z rękami w kieszeniach. Wyglądał jak wrak.
- Czego chcesz?- zapytałam go chłodno, nie zapraszając go do środka.
- Mogę wejść?- zapytał wolno, wiedząc co zaraz usłyszy.
- Nie.- odparłam ostro.- Co do diabła tutaj robisz?
- Proszę, wpuść mnie do środka. Chcę wszystko wyjaśnić.- powiedział, jego głos załamał się pod koniec.
Przyglądałam mu się przez sekundę. Musiałam przyznać, że wyglądał jak nie on, chłopcy mieli rację. Jego oczy były czerwone, włosy poburzone, był nieogolony, jego skóra blada, jakby nie było w nim życia. Wyglądał na chudszego niż zwykle. Westchnęłam i wpuściłam go, prowadząc go do salonu.
- A teraz, dlaczego tutaj przyszedłeś?- zapytałam go, z rękami założonymi na piersi.
- Mogę porozmawiać z Chelsea?- zapytał, patrząc na mnie z błagalnymi oczami.
- Nie.- odpowiedziałam ostro.
- Proszę, Ruby.- błagał.- Muszę się z nią zobaczyć. Tęsknię za nią.
Wzruszyłam ramionami, pozostając obojętną.
- Nie obchodzi mnie to. Nie zobaczysz się z nią.
Westchnął sfrustrowany, przejeżdżając dłonią po swoich włosach.
- Tak kurewsko mi przykro, okej? Ale tak bardzo za nią tęsknię, nie potrafię już tak dłużej. Potrzebuję jej w swoim życiu, rozpadam się bez niej. Dzwoniłem do niej co minutę, codziennie, ale od wczoraj ma zmieniony numer. Po prostu muszę się z nią zobaczyć osobiście. Jedynie minuta, okej?
Pokręciłam głową, nie będąc pod wrażeniem tego co powiedział.
- Nie.
Ponownie westchnął i przygryzł wargę, próbując kontrolować swoją wściekłość.
- Wiem gdzie jest jej pokój.- poinformował.
- No to idź.
Nie zwlekał dłużej, praktycznie pobiegł do jej drzwi. Chwycił za klamkę i próbował je otworzyć.
- Chelsea?- powiedział, kładąc dłoń na drzwiach.- Proszę, kochanie, otwórz drzwi. Tak bardzo przepraszam, proszę, pozwól mi się z tobą zobaczyć.
Cały czas błagał, ale Chelsea mu nie otworzyła. Byłam pewna, że tego nie zrobi, to dlatego pozwoliłam mu do niej pójść. Przyglądałam się mu jak błaga i stwierdziłam, że to najwyższy czas, żeby zdradzić mu co siedzi w mojej głowie.
- Nie otworzy, Zayn. Zamknęła się tam.- poinformowałam.
Przerwał i podszedł do mnie, jego oczy były załzawione.
- Pomóż mi.- powiedział zdesperowany.- Muszę ją odzyskać. Nie masz pojęcia przez co przechodzę.
- A czy ty masz pojęcie przez co ona przechodzi?- zapytałam go.- Nie zasługujesz na nią.
- Wiem o tym.- odpowiedział.- Ale nie mogę pozwolić jej odejść. Jest najlepszą rzeczą jaka przytrafiła mi się w życiu.
- I to dlatego ją zdradziłeś?- zapytałam oschle.
- Wiem, że to co zrobiłem było błędem, ale potrzebuję jej w moim życiu.- powiedział, nie mogąc złapać tchu.- Kocham ją.
- Więc dlaczego ją zdradziłeś?
- Ponieważ jestem głupi, okej?- krzyknął.- Ale proszę, potrzebuję tylko jednej szansy od niej. Pomóż mi ją zdobyć.
Pokręciłam głową.
- Nie zamierzam pozwolić ci ją ponownie tknąć. Nigdy, przenigdy. Jest dla ciebie za dobra.
- Ruby...- wyskomlał.
- Obiecałeś mi, Zayn!- krzyknęłam.- Obiecałeś mi, że się nią zajmiesz, że nie będzie przez ciebie płakać. Ale ty co zrobiłeś? Zniszczyłeś ją, już nawet nie wiem kim ona teraz jest! Zaufałam ci, myślałam, że będziesz ją chronił, ale ty zraniłeś ją bardziej niż jakikolwiek chłopak wcześniej. Jesteś, kurwa, dupkiem.
- Wie...- zaczął, ale mu przerwałam.
- Nie, po prostu stąd idź!- krzyknęłam, wskazując na drzwi wyjściowe.- Wyjdź i nigdy nie wracaj. Zraniłeś ją wystarczająco, Zayn. Idź i pieprz inne dziewczyny. Ja zajmę się moją najlepszą przyjaciółką i przysięgam, Malik, jeśli kiedykolwiek spróbujesz tutaj wrócić, doświadczysz tej strony mnie, której jeszcze nikt nigdy nie poznał.
- Ru...- próbował coś powiedzieć, ale ponownie mu przerwałam.
- Kurwa, wyjdź, Zayn!- krzyknęłam. Zalała mnie fala wściekłości.
Przygryzł wargę, próbując nad sobą zapanować. Przeszedł obok mnie, ale zatrzymał się, kiedy był przy drzwiach.
- Nie zamierzam się poddać.- oznajmił, jego oczy były ciemniejsze niż zwykle.- Nie obchodzi mnie co z tym zrobisz, ale ją odzyskam.
I z tym wyszedł. Trzasnęłam za nim drzwiami, wściekła jak diabli.

Zayn's POV

Zayn, Zayn, co się stało?

Zayn, czy ty i Chelsea do siebie wróciliście?

Dlaczego zerwaliście?

Zayn, czy zdradziłeś Chelsea, tak jak to zrobiłeś z Perrie?

Paparazzi szli za mną i zadawali głupie pytania.
Wychodziłem z budynku, w którym znajdywało się dawne mieszkanie Chelsea. Paparazzi pojawili się tam tak szybko, jak tylko mnie zauważyli. Otoczyli mnie, sprawiając, że droga do mojego samochodu była dla mnie jak piekło na Ziemi. 
Byłem taki wkurzony, ponieważ nie udało mi się porozmawiać z Chelsea. Ruby zatrzymała mnie i zdradziła mi to, co siedziało jej w głowie. Miała ogromną rację, ale nawet jeśli, nie zamierzałem przekreślać Chelsea. Za bardzo ją kochałem.
W ciągu tych trzech dni, które minęły, dzwoniłem do niej co minutę, ale zmieniła swój numer. Próbowałem zmusić chłopaków, żeby mi go dali, ale nie chcieli. Powiedzieli, żebym dał jej czas, którego potrzebuje, ale nie mogłem czekać. Życie nie było życiem bez niej u mojego boku.
Kiedy wsiadłem do samochodu, ruszyłem do mojego mieszkania, wściekły jak diabli. Wysiadłem z auta i zatrzymałem się zaskoczony, kiedy zobaczyłem kto stoi przed moimi drzwiami.
- Co ty tutaj robisz?- zapytałem.
- Musiałam się z tobą zobaczyć.- powiedziała, podchodząc do mnie.

______________________________

No i któż to przyszedł?
Dzisiaj znów długi rozdział :D Tęskniłam już za nimi, bo ostatnio same krótkie były.
Nie przeciągam, bo już późno, a chcę dodać jeszcze w sobotę :)
/Melly

6 komentarzy:

  1. Chciało mi się płakać jak to czytałam, a przy tym fragmencie, w którym było, że przez trzy dni nie wychodziła z pokoju przypomniał mi się "Pamiętnik Księżniczki 10". :)
    Jeszcze tylko 23 rozdziały zostały do końca. Melly, nie wiesz czasem, czy autorka oryginału nie zamierza napisać drugiej części? Chciałabym drugą część tej historii, (np: pogodzili się i mieli kilkoro dzieci, a potem wnuków i w ogóle to stali się legendami w świecie muzyki, coś jak ABBA). :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również chciałabym drugą część, ale niestety takowej nie będzie. To opowiadanie zostało napisane 2 lata temu. Później autorka opublikowała jeszce dwie inne historie, po czym stwierdziła,że kończy z pisaniem. Za jakiś czas zaczęła publikować nowe opowiadanie, ale pojawiło się tylko kilka rozdziałów (ta historia również mi się spodobała) i napisała, że już na 100% kończy z pisaniem i nie dokończy tamtej historii. Więc nie ma szans na kontynuację :(

      Usuń
    2. I nie dokończyła? To może ty napisz zakończenie do tamtej historii? Kto powiedział, że nie możesz jej dokończyć. Jestem pewna, że twoja kreatywność jest na tyle duża, żeby móc samemu wymyślić historię i ją napisać. :D

      Usuń
  2. Rozdział super :) a co do tego kto stoi pod drzwiami to pewnie ta dziewczyna co się z nią przespał. Błagam niech Zayn z Chelsea do się wrócą :'( on przecież żałuje tego co zrobił. Ona musi mu wybaczyć. Z niecierpliwością czekam na next'a i kocham Twoje opowiadanie ♥ Jesteś boska ! Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym przedostatnim stwierdzeniem. :) Zaś co do tej osoby, która stoi za drzwiami, to wydaje mi się, że to nie jest ta, z którą się przespał, bo w sumie to oni się nawet nie znają i ona nie miałaby po co do niego przychodzić - tak mi się wydaje. ;)

      Usuń

Obserwatorzy