wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 51 - Walcz o nią!

Zayn's POV

Wyszła, trzaskając za sobą drzwiami. Stałem tam, bez życia. Pozostali również poszli z Chelsea. Nie mogę ich za to obwiniać, zrobiłbym to samo.
Nie mogłem w to uwierzyć. Przywaliłem mojemu najlepszemu kumplowi i zdradziłem moją dziewczynę. Jak mogłem być taki głupi? Powinienem był wiedzieć, że ona nigdy nie byłaby do tego zdolna.
Czułem łzy spływające po moich policzkach jak wodospad Niagara. Mój oddech zaczął stawać się cięższy. Zjechałam w dół po ścianie w naszej sypialni. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej i zakryłem głowę dłońmi. Zacząłem szlochać jak jeszcze nigdy. Nigdy w całym moim życiu nie płakałem za dziewczyną. Ale ona nie była jedynie dziewczyną, była moją pierwszą prawdziwą miłością. Kochałem ją, bardziej niż kochałem samego siebie.
Ale spieprzyłem wszystko. Nie mogłem uwierzyć, że naprawdę ją zdradziłem. A najgorsze jest to, że nawet tego nie pamiętam! Jak już jej powiedziałem, pamiętam jedynie, że tamta dziewczyna mnie pocałowała. Taa, ona mnie pocałowała, nie potrafiłem sobie przypomnieć czy odwzajemniłem jej pieszczotę. 
Siedziałem tam, w kącie, sam, wypłakując swoje oczy. Nigdy nie zdradziłem żadnej z moich dziewczyn, ale tym razem to zrobiłem. A co wkurzało mnie najbardziej to to, że ona tak właściwie nic nie zrobiła. Powinienem był to wiedzieć.
W tym momencie zawładnęła nade mną wściekłość. Wstałem z miejsca i chwyciłem mój telefon, żeby do niej zadzwonić. Po tym jak minęło parę sygnałów, odrzuciła moje połączenie. Wybrałem jej numer ponownie, ale wyłączyła swój telefon. Rzuciłem urządzeniem o ścianę, rozwalając go. Przejechałem dłońmi po swoich włosach, kiedy w moich oczach pojawiły się łzy wściekłości.
Rozejrzałem się dookoła mnie, byłem zupełnie sam. Ściągnąłem prześcieradło i poduszki z naszego łóżka i rzuciłem je gdzieś. Zacząłem rzucać wszystkim co tylko wpadło mi w oko: lampami, szklankami, zegarami, farbami, wszystkim.
W pokoju panował teraz bałagan, ale to nic w porównaniu z tym jak się czułem. Na stoliku nocnym zauważyłem nasze pierwsze wspólne zdjęcie, które zrobiliśmy po tym jak staliśmy się parą. Powoli do niego podszedłem i chwyciłem je. Spojrzałem na nie, obwiniając się. Była taka szczęśliwa... Oboje byliśmy tacy szczęśliwi, ale teraz, to wszystko zniknęło. I to wszystko przeze mnie.

Chelsea's POV

- Usiądź, Niall.- nakazałam, pokazując mu, żeby zajął miejsce na kanapie.
Przyjechałam właśnie z pozostałymi do mieszkania Ruby i Harry'ego. Zamierzałam u nich spać. Nie mam pojęcia jak, ale miałam w sobie siłę, żeby powstrzymać się od płaczu. Nie mogłam uwierzyć w to co zrobił Zayn. Tak potwornie mnie zranił.
- Jesteś pewny, że jest w porządku?- zapytałam go zmartwiona, przyglądając się jego nosowi.
- Taa, nie martw się.- odparł, posyłając mi słaby uśmiech.
- Prawdziwe pytanie brzmi,- odezwała się Ruby.- Czy z tobą w porządku?
Usiadłam na kanapie, kładąc dłonie na kolanach. Wzruszyłam lekko ramionami i wtedy nie potrafiłam już dłużej powstrzymywać łez. Uniosłam kolana w górę, przyciągając je do klatki piersiowej i zaczęłam płakać. 
Ruby natychmiastowo do mnie podeszła, zajęła miejsce na kanapie i mnie przytuliła. Płakałam w jej ramionach, jak jeszcze nigdy wcześniej. Byłam tak kurewsko zraniona i wściekła jednocześnie.
Poczułam jak pozostali mnie otaczają. Danielle usiadła po drugiej stronie mnie. Eleanor uklękła przede mną na podłodze i głaskała mnie po nogach, a chłopcy stali po prostu wokół mnie.
- Zdradził...- udało mi się jakoś powiedzieć.- Dlaczego?
- Cii.- uspokajała mnie Ruby.- Wszystko będzie w porządku.
- Nie, nie będzie!- krzyknęłam, wyplątując się z jej ramion.- Kocham go, a on co robi? Idzie do łóżka z jakąś dziwką. Myślałam, że mi ufał! Myślałam, że mnie kochał!
Nie odezwali się ani słowem, zgaduję, że nie wiedzieli co mają robić.
- Umm... Chelsea.- Louis powiedział wolno.
Spojrzałam na niego w górę i zauważyłam, że trzymał swój telefon w dłoniach.
- Co?- odparłam, wciąż lekko popłakując.
- Wszyscy wiedzą, że ty i Zayn zerwaliście.- odpowiedział wolno.
Moje oczy zwiększyły swoje rozmiary. Patrzyłam na niego skonfundowana i wzięłam od niego telefon. Zobaczyłam artykuł, w którym napisane było, że zerwaliśmy oraz, że zabrałam swoje rzeczy z jego mieszkania. Jednakże nie było podanego powodu, ale wspomniano, że nikt się tego nie spodziewał.
No w sumie, to była prawda, nawet ja się tego nie spodziewałam. I właśnie wtedy zadzwonił telefon Ruby.
- Matt dzwoni.- poinformowała, patrząc na mnie.
Wytarłam rękoma łzy z twarzy i wzięłam głęboki wdech, próbując się uspokoić. Przejęłam urządzenie od Ruby trzęsącymi się dłońmi.
- Halo?- odebrałam.
- Chelsea?- powiedział. Mogłam usłyszeć zmartwienie w jego głosie.- O mój Boże, co się stało, siostra, wszystko okej?
- Taa, nie martw się.- odparłam wolno.
- Płakałaś?- zapytał.
- Nie.- odpowiedziałam, mając nadzieję, że mi uwierzy.
- Nie kłam mnie, Chelsea.- ostrzegł.- Co się do diabła stało? Zerwałaś z Zaynem?
- Tak...
- Dlaczego?- zapytał, lekko zszokowany.
- On... zdradził mnie.- poinformowałam załamującym się głosem.
Nastąpiła chwila ciszy zanim odezwał się ponownie.
- Co?- powiedział, wyraźnie zły.- Proszę, powiedz mi, że sobie żartujesz.
- Nie żartuję, Matt.- odparłam, a łzy pojawiły się ponownie. Starałam się je powstrzymać, ale nie mogłam. Wiedziałam, że jeśli Matt usłyszy, że płaczę, stanie się jeszcze bardziej wściekły, ale po prostu nie mogłam.
- Ten pieprzony idiota!- krzyknął.- Siostra, nie płacz, on nie zasługuje na twoje łzy!
- W-wiem.- wyszlochałam.- Ale jestem za bardzo zraniona.
- Kurwa, zabiję go.- oznajmił i rozłączył się.
Odłożyłam telefon i rozpłakałam się. Ruby ponownie wzięła mnie w swoje ramiona, podczas gdy Danielle głaskała mnie powoli po plecach w górę i dół. 
- Co powiedział?- zapytał Niall.
Wzruszyłam ramionami.
- Wściekł się i powiedział, że zabije Zayna.
- Spójrz, Chelsea, masz nasze wsparcie.- zaczął Liam.- Jesteś dla nas jak siostra i kochamy cię. Ale musimy iść zobaczyć co u Zayna. On też jest naszym przyjacielem. Nie bądź zła.
Przytaknęłam powoli.
- Taa, nie martwcie się.
Wszyscy mnie przytulili i pocałowali w czoło. Zatrzymałam Liama zanim wyszedł, a on spojrzał na mnie z błagalnymi oczami.
- Upewnij się, że z nim w porządku.- wyszeptałam.
Przytaknął, po czym opuścili mieszkanie. Zostałam z dziewczynami. Płakałam przez cały czas, naprawdę chciałam umrzeć.

Liam's POV

Kiedy tylko przyjechaliśmy do mieszkania Zayna i Chelsea, od razu do niego weszliśmy. Drzwi nie były zamknięte na zamek, Chelsea ich nie zamknęła. Wszyscy udaliśmy się prosto do ich pokoju i otworzyliśmy drzwi.
Byłem zszokowany widokiem przed sobą. Cały pokój był w totalnym nieładzie. Zayn siedział na podłodze, opierając się plecami o łóżko. Kolana miał przyciągnięte do klatki piersiowej, a głowę zakrytą dłońmi.
- Zayn?- odezwałem się, kiedy wraz z chłopakami podeszliśmy do niego.
Nie odpowiedział, właściwie to nawet na nas nie spojrzał. Wszyscy usiedliśmy na ziemi, otaczając go.
- Stary, okej z tobą?- zapytał cicho Harry.
- Idźcie sobie!- powiedział, z głową wciąż w dłoniach.
Zauważyłem, że miał obok siebie pierwsze zdjęcie, które zrobił sobie z Chelsea. Powoli podniosłem je z podłogi i spojrzałem na nie. Wyglądali razem na takich szczęśliwych. Właściwie to nie mogłem uwierzyć, że Zayn był w stanie zrobić coś takiego. Odłożyłem fotografię i przeniosłem swoją uwagę na niego.
- Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałem go wolno.
Wzruszył ramionami, ale nie odpowiedział.
- Porozmawiaj z nami, stary.- poprosił Louis.
Wtedy Zayn w końcu na nas spojrzał. Jego oczy były czerwone, bez życia. Nigdy w moim życiu nie widziałem go w takim stanie.
- Co chcecie, żebym powiedział?- zapytał, a raczej krzyknął.- Zdradziłem, kurwa, moją dziewczynę. A może powinienem powiedzieć byłą dziewczynę? Nawet nie pamiętam co robiłem ostatniej nocy! Nie mogę uwierzyć w to co zrobiłem, nie powinienem był wyciągać pochopnych wniosków!
- No więc, nie zamierzamy cię kłamać.- oznajmił Louis.- Jesteś pieprzonym dupkiem. Powinieneś był wiedzieć, że ona nigdy by cię nie zdradziła, a już szczególnie z jednym z nas.
Posłałem mu martwe spojrzenie, ale nie zwracał na mnie uwagi.
- Ale wszyscy wiemy, że kochasz ją bardziej niż cokolwiek innego na tym świecie.- kontynuował.- Więc musisz wstać i o nią walczyć, stary! Nie pozwól jej tak po prostu odejść!
- Co mam niby zrobić?- zapytał Zayn.- Ona mnie nienawidzi!
- Nieprawda!- powiedziałem.- Jest teraz po prostu zła i zraniona, tak jak powinna być. Zdrada jest zdradą, Zayn, nie ważne co. Zraniłeś ją, ale Louis ma rację. Wszyscy wiemy jak bardzo ją kochasz, więc wstawaj i walcz o nią.
- Nie wróci do mnie.- Zayn odparł wolno, patrząc na jakiś nic nieznaczący punkt na ścianie.
- Nie odzyskasz jej jeśli będziesz siedział tutaj jak idiota.- odezwał się Niall.
Zayn spojrzał na niego i przełknął głośno ślinę.
- Przepraszam za to co ci wcześniej zrobiłem.
- Jest w porządku.- zapewnił go Niall.- Zrobiłbym to samo.
I wtedy zobaczyliśmy jak Chelsea i dziewczyny wchodzą do pokoju. Wszyscy spojrzeliśmy na nie z szeroko otwartymi oczami, nie mieliśmy pojęcia dlaczego tutaj przyszły.
Zayn od razu się podniósł i podszedł do Chelsea. Ona stała tam, patrząc na niego, nie ruszając się.
- Wróciłaś.- powiedział prawie, że szeptem.

_________________________________ 

Tak się prezentuje wczorajszy rozdział :) Jeszcze raz przepraszam za tą obsuwę :( 
Mam dla Was takie małe przypomnienie z 34 rozdziału co do rozmowy Chelsea z Mattem:

- Jest okej, wiem co czujesz.- poinformowałem.- Zaufaj mi, twoja siostra jest w dobrych rękach.
Podszedł bliżej i poklepał mnie po plecach. 
- Mam taką nadzieję, ponieważ zaufaj mi, jeśli zadzwoni do mnie któregoś dnia, mówiąc że ją zraniłeś, jesteś martwy.
Przytaknąłem.
- Obiecuję ci, że nie zadzwoni.
- To dobrze.

I co teraz? Zayn złamał swoją obietnicę, Matt jest wściekły i chce go zabić, a Chelsea jest zraniona i zawiedziona, biedna :'( 
/Melly

2 komentarze:

  1. Drugi raz już przeczytałam ten rozdział i dalej nie wiem co powiedzieć/napisać. Za pierwszym razem jak go przeczytałam, to się aż popłakałam. :( Z jednej strony w końcu zaczęło się coś dziać, bo jak to zwykle bywa Zayn powinien teraz walczyć o Chelsea, ale z drugiej strony to chce mi się płakać, jak czytam, ze on płacze i ona płacze...
    P.S. Dodajcie swoje komentarze i napiszcie w nich Wasze wrażenia po przeczytaniu tego rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żal mi Chelsea, to ona jest najbardziej poszkodowana atak "fanek", "zdrada" Zayna(w którą nie bardzo wierzę, bo przecież by coś pamiętał, a tu czarna dziura, może coś mu dosypała), który mam nadzieję, że będzie walczył o Chelsea, chociaż może być bardzo ciężko...
    *No cóż praktycznie to nie ona zadzwoniła do Matta, tylko on do niej, więc groźba jest nieważna ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy