Chelsea's POV
Nie mogłam się dodzwonić do Zayna ostatniej nocy. Zgaduję, że jego telefon był wyłączony. Te historyjki o mojej zdradzie były wszędzie. Wszyscy do mnie dzwonili w tej sprawie. Chłopcy, dziewczyny, Matt, moja mama, rodzina Zayna... Byłam tym tak kurewsko wkurzona.
Wiedziałam, że Zayn musi być zły, bo inaczej zadzwoniłby już do tej pory. Byłam w samolocie wraz z Niallem i całym moim zespołem. Lisa rozmawiała z mediami i wspólnie próbowali powstrzymać rozprzestrzenianie się tamtych zdjęć, ale było już za późno, wszyscy je widzieli.
Oczywiście ja i Niall wszystkiemu zaprzeczaliśmy. Nie wspominaliśmy o tym, że jakieś Directioners zaatakowały mnie w klubie, Lisa powiedziała, że to jedynie przyniesie zespołowi negatywną uwagę. Powiedzieliśmy, że po prostu przestraszyłam się paparazzi, którzy krzyczeli w moją stronę jakieś niespójne rzeczy i Niall próbował mnie uspokoić.
Nie mogłam sprawdzić mojego Twittera, Zayn nie dał mi jeszcze hasła, więc zalogowałam się na jego konto. Nie widziałam żadnych hejtów, prawdopodobnie dlatego, że bali się, że Zayn ich zablokuje, ale byłam taka pewna, że moje konto było już pełne niemiłych komentarzy na mój temat.
Miałam jedynie nadzieję, że Zayn mi uwierzy. Bo przecież musiał, prawda? Ufamy sobie nawzajem.
Pozostali, poza Zaynem, czekali na nas na lotnisku, kiedy wylądowaliśmy.
Zauważyłam Ruby, która rozglądała się w poszukiwaniu mnie, z założonymi rękami na piersi. Podeszłam prosto do niej i przytuliłam ją, upuszczając moją torbę na podłogę.
- Wszystko okej?- wyszeptała.
Przytaknęłam i odsunęłam się.
- Rozmawialiście z Zaynem?- zapytałam.
Spojrzeli na siebie nawzajem i pokręcili głowami.
- Próbowaliśmy się do niego dodzwonić niezliczoną ilość razy.- oznajmił Liam.- Ale jego telefon musi być wyłączony, w ogóle nie było sygnału.
- Poszliśmy też do niego do domu, ale nie otwierał.- dodał Louis.
- Ale jestem pewny, że z nim w porządku.- zapewnił mnie Harry.- Prawdopodobnie śpi, jak zawsze.
Przytaknęłam, wciąż niepewna. Zaczynałam się martwić, nikt nic o nim nie wiedział, nikt, nawet jego mama.
- Gotowa?- zapytała Danielle, uśmiechając się.
Przytaknęłam i podniosłam torbę z podłogi. Wszyscy ruszyliśmy w stronę wyjścia i kiedy znaleźliśmy się przed lotniskiem, czekali tam na nas paparazzi.
Trudno było się przez nich przedostać. Chłopcy nas otoczyli, więc nikt nie mógł nas dotknąć. Przyjechali po nas swoim tour vanem, tym którego używają, kiedy jeżdżą na jakieś spotkania.
Louis prowadził, a Niall zajął miejsce pasażera. Nasza reszta siedziała na tylnych siedzeniach. Próbowałam ponownie skontaktować się z Zaynem, ale znów nie było sygnału. Droga powrotna do domu była dla mnie istnym piekłem.
Kiedy zaparkowaliśmy pod budynkiem, w ekspresowym tempie ruszyłam do naszego mieszkania, a pozostali udali się za mną. Szybko wyciągnęłam klucze z mojej torebki. Prawie, że nie mogłam trafić do zamka, byłam taka... podekscytowana? A może przerażona?
- Zayn?- krzyknęłam z holu, po tym jak ściągnęłam buty. Położyłam torbę na kanapie i zostawiłam tam też moją kurtkę.- Zayn?- powtórzyłam, udając się do kuchni, żeby zobaczyć czy przypadkiem go tam nie ma.
- Prawdopodobnie śpi.- powiedziała Eleanor.
Przytaknęłam lekko i wszyscy skierowaliśmy się do naszej sypialni, żeby upewnić się czy z nim w porządku. Otworzyłam drzwi i sparaliżowało mnie na widok, który ujrzałam.
Zobaczyłam Zayna z dziewczyną, oboje nadzy, w naszym łóżku. Leżał na plecach, jego lewa ręka zwisała na ziemię, a prawą przytrzymywał prześcieradło na swoim ciele. Dziewczyna była okryta białą powłoką do piersi. Swoją głowę miała na ramieniu Zayna, a ręce na jego klatce piersiowej.
Nie mogłam się ruszyć, próbowałam się uszczypnąć, mając nadzieję, że to tylko sen. Ale to nie był tylko sen. Mój chłopak mnie zdradził. Nigdy nie pomyślałabym, że byłby w stanie to zrobić.
- Oh, mój Boże!- usłyszałam szept Ruby za mną.
Poczułam nadchodzące łzy, ale postarałam się je powstrzymać. Nie wiem jak, ale znalazłam w sobie siłę, żeby się ruszyć. Nie obudziłam ich jednakże. Podeszłam prosto do naszej szafy i wyciągnęłam jedną z moich toreb. Wzięłam też jakieś moje ubrania. Ledwo co utrzymałam je wszystkie w rękach.
Podeszłam do łóżka i z hukiem rzuciłam zimną torbę na nagą klatkę piersiową Zayna. Zaczęłam wkładać do niej ciuchy. Pozostali stali w drzwiach, nie wiedząc co robić. Byłam taka zraniona i wściekła w tym samym czasie.
Moje czyny obudziły Zayna. Otworzył swoje oczy i spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Co ty robisz?- zapytał skonfundowany, kiedy jego oczy przystosowywały się do światła.
Nie odpowiedziałam mu. Podeszłam i wyciągnęłam więcej ubrań z szafy i zaniosłam je do torby.
- Chelsea!- powiedział, jego głos zaczął się podnosić.
- Co?- krzyknęłam, przestając robić to co robiłam.- Czego chcesz?
Wtedy ta brunetka, która spała obok niego, obudziła się. Rozejrzała się dookoła pomieszczenia. Kiedy mnie zobaczyła, wymamrotała "O, mój Boże" i wstała z łóżka z prześcieradłem wokół siebie. Chwyciła swoje ubrania i dosłownie wybiegła z sypialni.
Zayn został teraz tylko w swoich czarnych bokserkach, wyglądając na skonfundowanego. Następnie spojrzał na mnie i zauważyłam, że jego oczy nie były tak idealnie brązowe jak zawsze, były ciemne.
Pokręciłam głową i powróciłam do pakowania moich rzeczy. Wstał z łóżka i chwycił moje ręce, żeby mnie powstrzymać.
- Bierz te swoje brudne łapy ode mnie!- krzyknęłam, uwalniając się z jego uścisku.
- O czym ty do diabła mówisz?- odparł tym samym tonem.- Co ty robisz?!
- Właśnie mnie zdradziłeś!- wykrzyczałam mu w twarz.- I pytasz mnie o czym mówię?!
- Nie zdradziłem cię.- krzyknął.
- Jak możesz tak mówić, Zayn?- wypłakałam.- Właśnie widziałam cię w naszym łóżku z inną dziewczyną! Nie kłam mnie, Zayn, widziałam to! Wszyscy widzieliśmy!
Obrócił się do pozostałych i zmarszczył brwi. Przeniósł swoją uwagę z powrotem na mnie i wziął głęboki oddech, próbując się uspokoić.
- Spójrz, nie przesadzaj.- powiedział spokojnie.- Nie zdradziłem cię.
Zaśmiałam się sarkastycznie i pokręciłam głową.
- Jesteś taki żałosny! Jak mogłeś to zrobić! Może Perrie miała rację, może tak naprawdę ją też zdradziłeś, huh? Ponieważ to jest to co robisz najlepiej: zdradzasz!
Spojrzał na mnie wkurzony, wręcz wściekły.
- Nie zachowuj się jak gdybyś ty nie zdradziła!- krzyknął.
Popatrzyłam na niego zmieszana i skrzyżowałam ramiona na piersi.
- Co?- zapytałam.
Odszukał spojrzeniem Nialla, a potem z powrotem powrócił nim do mnie.
- Ty i Niall ostatniej nocy! Widziałem to, Chelsea, widziałem zdjęcia. Wasza dwójka się przytulała i trzymała za ręce! Jak mogłaś to zrobić? Z jednym z moich najlepszych przyjaciół? Przestań zachowywać się tak niewinnie!
Następnie podszedł do Nialla i zatrzymał się przed nim, po czym przyłożył mu w twarz, sprawiając, że Niall stracił równowagę.
- Zayn!- krzyknęli pozostali. Chłopcy podeszli do niego, żeby powstrzymać go przed zadaniem kolejnego ciosu, a dziewczyny podeszły do Nialla, żeby upewnić się czy wszystko z nim w porządku.
Dłoń Nialla od razu znalazła się na jego nosie, z którego leciała krew.
- Wysłałem cię tam, żebyś się nią zaopiekował, a ty co zrobiłeś?- Zayn wykrzyczał w stronę Nialla.- Spałeś z moją dziewczyną za moimi plecami!
W tym momencie podeszłam do niego i stanęłam przed nim. Pozostali zeszli mi z drogi. Stałam tam, czekając aż się uspokoi. Podwinęłam rękawy mojej bluzy do łokci, więc moje siniaki i zadrapania były teraz widoczne. Uniosłam ręce i pokazałam mu je.
Jego oczy rozszerzyły się, kiedy je zobaczył.
- Chcesz wiedzieć co się tak właściwie wydarzyło ostatniej nocy?- zapytałam spokojnie.- Po tym jak wraz z Niallem przyjechaliśmy do tamtego klubu, poszedł zamówić nam jakieś drinki. Podeszła do mnie grupa twoich tak zwanych fanek. Zaciągnęły mnie do rogu i zaczęły zadawać ból. Uderzyły mnie w twarz, ciągnęły mnie za włosy, drapały moją skórę swoimi paznokciami, aż nie zaczęłam krwawić. Niall mnie znalazł i wyciągnął stamtąd. Kiedy już wyszliśmy na zewnątrz, otoczyli nas paparazzi i zaczęli krzyczeć. Niall chwycił mnie za dłoń i odciągnął mnie od nich, ponieważ zaczynałam się bać. Próbował mnie uspokoić, do momentu aż nie pojawiła się ochrona. To to się wydarzyło, nic więcej. Nigdy cię nie zdradziłam, nigdy bym tego nie zrobiła. Niall nic nie zrobił, jedynie się mną zaopiekował, tak jak prosiłeś.
W tym momencie wyraz jego twarzy złagodniał, jego oczy odzyskały swój idealny kolor.
- Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?- zapytał cicho.
- Próbowałam!- krzyknęłam.- Ale twój telefon był wyłączony!
- Prze... przepraszam, boo.- powiedział i podszedł do mnie, próbując mnie przytulić, ale odsunęłam się od niego.
Powróciłam do pakowania swoich rzeczy, tylko po to żeby podążył za mną.
- Kochanie, nie, przestań.- błagał, próbując mnie powstrzymać, ale mu nie pozwoliłam.- Proszę, przepraszam!
- Przepraszasz?!- odparłam, kiedy skończyłam z torbą.- Ty, spośród wszystkich ludzi, powinieneś był wiedzieć, że nie wszystko co przeczytasz jest prawdą. Powinieneś był zaczekać, żeby ze mną porozmawiać. Powinieneś był mi powiedzieć, że się mną znudziłeś, od razu dałabym ci spokój! Nie musiałeś mnie zdradzać!
- Proszę, po prostu...- szukał odpowiednich słów.- Byłem zły, pragnąłem się jedynie upić. Tylko że wtedy tamta dziewczyna do mnie podeszła i próbowała się do mnie przystawić, ale ja nie chciałem. Nic nie pamiętam!
- To jest twoja wymówka?- powiedziałam zszokowana.- Nie pamiętasz?
- Przysięgam, że tak jest! Jedyną rzeczą jaką pamiętam to to, że mnie pocałowała, ale to wszystko.
- Więc przyznajesz, że mnie zdradziłeś?- zapytałam, mój głos ponownie się podniósł.
- Nie powiedziałem tego!- odparł.- Proszę, uwierz mi! Kocham cię!
- Nie zrobiłbyś tego, gdybyś mnie kochał.- powiedziałam chłodno, biorąc moją torbę z łóżka. Próbowałam go wyminąć, ale stanął mi na drodze, zatrzymując mnie. Chwycił torbę i odrzucił ją.
- Jestem dupkiem, ale proszę, boo, zostań ze mną!- powiedział z błagającymi oczami.- Popełniłem błąd, wybacz mi, proszę! Kocham cię bardziej niż cokolwiek innego na tym świecie!
Pokręciłam głową.
- Pocałunek jest jedynie błędem, Zayn. To co ty zrobiłeś jest niewybaczalne.
- Proszę?- błagał.
Ponownie pokręciłam głową i podeszłam, żeby podnieść torbę z podłogi. Wyminęłam go, kierując się do drzwi. Chwycił moją dłoń, na co odwróciłam się do niego.
- Wrócisz?- zapytał wolno, a łza wypłynęła mu z oczu.
Przełknęłam nerwowo ślinę, nigdy nie widziałam, żeby płakał. Chciałam tak bardzo go przytulić, pocałować i powiedzieć mu, że będzie pomiędzy nami dobrze, że wszystko będzie w porządku. Ale wiedziałam, że nie mogę. Zdradził mnie, nie mogłam mu wybaczyć.
- Tylko, żeby wziąć resztę moich rzeczy.- odparłam chłodno.
Na moje słowa więcej łez spłynęło po jego policzkach, a ja uwolniłam się z jego uścisku. Wyszłam, trzaskając za sobą drzwiami.
Dłoń Nialla od razu znalazła się na jego nosie, z którego leciała krew.
- Wysłałem cię tam, żebyś się nią zaopiekował, a ty co zrobiłeś?- Zayn wykrzyczał w stronę Nialla.- Spałeś z moją dziewczyną za moimi plecami!
W tym momencie podeszłam do niego i stanęłam przed nim. Pozostali zeszli mi z drogi. Stałam tam, czekając aż się uspokoi. Podwinęłam rękawy mojej bluzy do łokci, więc moje siniaki i zadrapania były teraz widoczne. Uniosłam ręce i pokazałam mu je.
Jego oczy rozszerzyły się, kiedy je zobaczył.
- Chcesz wiedzieć co się tak właściwie wydarzyło ostatniej nocy?- zapytałam spokojnie.- Po tym jak wraz z Niallem przyjechaliśmy do tamtego klubu, poszedł zamówić nam jakieś drinki. Podeszła do mnie grupa twoich tak zwanych fanek. Zaciągnęły mnie do rogu i zaczęły zadawać ból. Uderzyły mnie w twarz, ciągnęły mnie za włosy, drapały moją skórę swoimi paznokciami, aż nie zaczęłam krwawić. Niall mnie znalazł i wyciągnął stamtąd. Kiedy już wyszliśmy na zewnątrz, otoczyli nas paparazzi i zaczęli krzyczeć. Niall chwycił mnie za dłoń i odciągnął mnie od nich, ponieważ zaczynałam się bać. Próbował mnie uspokoić, do momentu aż nie pojawiła się ochrona. To to się wydarzyło, nic więcej. Nigdy cię nie zdradziłam, nigdy bym tego nie zrobiła. Niall nic nie zrobił, jedynie się mną zaopiekował, tak jak prosiłeś.
W tym momencie wyraz jego twarzy złagodniał, jego oczy odzyskały swój idealny kolor.
- Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?- zapytał cicho.
- Próbowałam!- krzyknęłam.- Ale twój telefon był wyłączony!
- Prze... przepraszam, boo.- powiedział i podszedł do mnie, próbując mnie przytulić, ale odsunęłam się od niego.
Powróciłam do pakowania swoich rzeczy, tylko po to żeby podążył za mną.
- Kochanie, nie, przestań.- błagał, próbując mnie powstrzymać, ale mu nie pozwoliłam.- Proszę, przepraszam!
- Przepraszasz?!- odparłam, kiedy skończyłam z torbą.- Ty, spośród wszystkich ludzi, powinieneś był wiedzieć, że nie wszystko co przeczytasz jest prawdą. Powinieneś był zaczekać, żeby ze mną porozmawiać. Powinieneś był mi powiedzieć, że się mną znudziłeś, od razu dałabym ci spokój! Nie musiałeś mnie zdradzać!
- Proszę, po prostu...- szukał odpowiednich słów.- Byłem zły, pragnąłem się jedynie upić. Tylko że wtedy tamta dziewczyna do mnie podeszła i próbowała się do mnie przystawić, ale ja nie chciałem. Nic nie pamiętam!
- To jest twoja wymówka?- powiedziałam zszokowana.- Nie pamiętasz?
- Przysięgam, że tak jest! Jedyną rzeczą jaką pamiętam to to, że mnie pocałowała, ale to wszystko.
- Więc przyznajesz, że mnie zdradziłeś?- zapytałam, mój głos ponownie się podniósł.
- Nie powiedziałem tego!- odparł.- Proszę, uwierz mi! Kocham cię!
- Nie zrobiłbyś tego, gdybyś mnie kochał.- powiedziałam chłodno, biorąc moją torbę z łóżka. Próbowałam go wyminąć, ale stanął mi na drodze, zatrzymując mnie. Chwycił torbę i odrzucił ją.
- Jestem dupkiem, ale proszę, boo, zostań ze mną!- powiedział z błagającymi oczami.- Popełniłem błąd, wybacz mi, proszę! Kocham cię bardziej niż cokolwiek innego na tym świecie!
Pokręciłam głową.
- Pocałunek jest jedynie błędem, Zayn. To co ty zrobiłeś jest niewybaczalne.
- Proszę?- błagał.
Ponownie pokręciłam głową i podeszłam, żeby podnieść torbę z podłogi. Wyminęłam go, kierując się do drzwi. Chwycił moją dłoń, na co odwróciłam się do niego.
- Wrócisz?- zapytał wolno, a łza wypłynęła mu z oczu.
Przełknęłam nerwowo ślinę, nigdy nie widziałam, żeby płakał. Chciałam tak bardzo go przytulić, pocałować i powiedzieć mu, że będzie pomiędzy nami dobrze, że wszystko będzie w porządku. Ale wiedziałam, że nie mogę. Zdradził mnie, nie mogłam mu wybaczyć.
- Tylko, żeby wziąć resztę moich rzeczy.- odparłam chłodno.
Na moje słowa więcej łez spłynęło po jego policzkach, a ja uwolniłam się z jego uścisku. Wyszłam, trzaskając za sobą drzwiami.
_____________________________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że nie dodałam rozdziału w czw, ale to był Wielki Czwartek, a u mnie jest tak, że właśnie w Wielki Czwartek oraz Piątek mamy zakaz włączania telewizji oraz komputerów, taki wymysł mamy... Zapomniałam Was o tym poinformować no i jest mi teraz głupio, bo dopiero co pisałam, że wróciłam, a potem BOOM i nie daję znaku życia...
W tym tygodniu (czyt: wtorek lub piątek) dodam "ekstra" rozdział, bo chcę Wam to jakoś wynagrodzić :)
I teraz Wam powiem, że to co się dzieje obecnie w opowiadaniu, będzie się trochę ciągnąć, prawie do samego końca. Ale nie tak do samego, samego ;)
I teraz Wam powiem, że to co się dzieje obecnie w opowiadaniu, będzie się trochę ciągnąć, prawie do samego końca. Ale nie tak do samego, samego ;)
/Melly
Koooooooooooooocham CIę, dziewczyno! <3 Jak się ogarnę to napiszę coś bardziej "normalnego" :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię ci się, ponieważ za to jaką robotę Melly odwala, to chyba każdy czytelnik tego bloga ją kocha. ;* ;* ;*
Usuń*Kurde, szkoda mi Zayna. Biedaczek. ;(
OdpowiedzUsuń*No wiesz Melly to jest fikcyjne opowiadanie, więc jak to zawsze bywa w ostatnim rozdziale jest happy end, no a w tym przypadku jest jeszcze epilog, który daje nam nowe nadzieje. :D
*Rozdział jak zawsze super. <3
*Mam nadzieję, że nie zapomniałaś o podziękowaniach dla Twojej mamy. :)
♡
OdpowiedzUsuń