Chelsea's POV
- Wzięłaś wszystko co potrzebujesz na ten wyjazd?- zapytał Zayn, siadając na naszym łóżku i przyglądając się jak pakuję swoje rzeczy do torby średnich rozmiarów.
- Tak, wzięłam.- odpowiedziałam, wkładając parę ubrań do środka.
- Spakowałaś dodatkowe bluzy? Niall mówił, że o tej porze w Irlandii jest naprawdę zimno. Nie chcę, żebyś złapała przeziębienie.
Uśmiechnęłam się i w końcu zasunęłam zamek, kończąc pakowanie. Odstawiłam torbę na podłogę obok łóżka, po stronie, gdzie śpi Zayn. Usiadłam koło niego.
- Spakowałam, nie martw się.- odpowiedziałam, patrząc na niego.
Zauważyłam, że wygląda trochę inaczej niż wyglądał jeszcze wczoraj rano, ale nie wiedziałam dlaczego.
- Wszystko okej?- zapytałam go zmartwiona.
Przytaknął lekko.
- Taa...
Wiedziałam, że kłamał, nie patrzył mi w oczy, kiedy odpowiadał. Zawsze tak robi, kiedy mnie kłamie.
- Jestem całkowicie pewna, że kłamiesz.- oznajmiłam.- Powiedz mi prawdę.
- Jest w porządku.- powiedział.- Poważnie.
- I chcesz, żebym w to uwierzyła?
W końcu na mnie spojrzał, na co uniosłam brwi. Westchnął i pomyślał przez chwilę zanim odpowiedział.
- Nie... nie chcę, żebyś wyjeżdżała.- poinformował wolno.
- Wiesz, że to nie pierwszy raz, kiedy wyjeżdżam.- zwróciłam uwagę.- I nie jest też ostatnim. Ty robisz to samo z chłopakami.
- Wiem, ale...- zaczął, ale się zatrzymał, jakby przypomniał sobie, że nie powinien tego mówić.
- Ale co?- zapytałam, przyglądając mu się ostrożnie.
Spuścił głowę w dół, trzymając obie dłonie na kolanach i bawiąc się swoimi palcami. Wzruszył nieznacznie ramionami.
- Mam... złe przeczucie co do tego.- oznajmił prawie, że szeptem.
- O czym ty mówisz?- zapytałam go zdezorientowana.
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, żebyś wyjeżdżała.- odparł, w końcu przenosząc na mnie swój wzrok.- Zostań tutaj, ze mną.
- Wiesz, że nie mogę tego zrobić.- powiedziałam, czując się źle.- Od kiedy miewasz przeczucia?
Wzruszył ramionami.
- Po prostu... nie wiem...
Westchnęłam i wzięłam jego twarz w obie dłonie, patrząc prosto w jego brązowe oczy.
- Wszystko będzie w porządku, Zaza. Będę miała przy sobie Lisę, z resztą ochrona też tam będzie.
Przytaknął, ale widziałam, że wciąż nie był co do tego za bardzo przekonany.
- A do tego, Niall też będzie w Irlandii. Wiesz, że wyjechał dzisiaj rano, żeby odwiedzić swoją rodzinę. Jeśli nie ufasz mojej ochronie, to zadzwonię do niego i dowiem się czy da radę mieć na mnie oko. Okej?
- Jasne.- odparł, obdarzając mnie słabym uśmiechem.
Wiedziałam, że ufał chłopcom bardziej niż naszej ochronie, więc miałam nadzieję, że poczuje się trochę lepiej, kiedy powiem mu, że zadzwonię do Nialla.
Będąc szczerą, ja też nie chciałam wyjeżdżać. Ostatni rok spędziłam z Zaynem i pozostałymi u mojego boku. Poza trasą, w którą wyjechaliśmy, nigdy nie byłam z dala od dziewczyn. Ciężko było teraz wyjechać, a fakt, że Zayn powiedział mi, że tego nie chce, w ogóle nie pomagał.
- Kiedy musisz wyjechać?- zapytał, bojąc się mojej odpowiedzi.
- Jutro rano, wiesz o tym- odparłam.
Przytaknął, a ja przysunęłam się do niego, żeby go przytulić. Resztę dnia spędziliśmy właśnie tak, przytulając się. Zleciał on jednak naprawdę szybko, więc następną rzeczą jaką pamiętam jest to, że byliśmy na lotnisku, tuląc się do siebie mocno, nie chcąc pozwolić sobie odejść.
- Lecę tam tylko na cztery dni, Zayn.- powiedziałam, z twarzą wciąż wtuloną w jego klatkę piersiową.
- Wiem.- odparł wolno.- Ale wydaje się jak wieczność. Nigdy jeszcze nie byliśmy tak długo z daleka od siebie. Nie chcę cię puszczać.
- Wiesz, że wrócę.- oznajmiłam, uwalniając się z jego ramion, więc mogłam na niego spojrzeć.
- Obiecaj mi, że zadzwonisz.- mówiąc to, patrzył prosto w moje oczy.- Kiedy będziesz na miejscu, kiedy będziesz miała wolny czas, kiedy będziesz kładła się spać.
Przytaknęłam.
- Obiecuję.
Pocałował mnie w czoło i przyciągnął mnie do kolejnego, miażdżącego kości uścisku. Mogłoby tak pozostać już na zawsze.
- Chelsea, musimy iść.- odezwała się Lisa z tyłu.
Powoli odsunęłam się od Zayna i spojrzałam na niego. Prawie zaczęłam płakać. Nie miałam pojęcia dlaczego, ale czułam, że jeśli go teraz zostawię, już nigdy nie będzie tak samo. Coś wewnątrz mnie mówiło mi, żebym nie wyjeżdżała.
Szybko pochylił się w dół, żeby obdarzyć mnie namiętnym pocałunkiem. Czułam jego desperację, jakby tak bardzo chciał mnie przy sobie zatrzymać.
- Kocham cię.- wyszeptał, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- Ja ciebie też.- odpowiedziałam.
- Zawsze i na zawsze.- dodał, puszczając moją dłoń.
Przytaknęłam i szybko pocałowałam go w usta, po czym odwróciłam się do Lisy, która na mnie czekała.
Przed przejściem przez bramki, ponownie się obróciłam. Zayn dalej tam stał, z rękami w kieszeniach. Wymamrotał "kocham cię", kiedy zobaczył, że mu się przyglądam. Wyciągnęłam mój telefon i napisałam do niego.
Ja: Zawsze i na zawsze, tak jak powiedziałeś wcześniej. Też cię kocham, Zaza <3 <3
Widziałam jak czyta wiadomość. Spojrzał na mnie, unosząc wzrok znad telefonu i skinął głową. Również przytaknęłam i pomachałam mu na pożegnanie.
W końcu byłam w samolocie, ale już tęskniłam za Zaynem, nawet jeśli jeszcze nie wystartowaliśmy. Był to dwugodzinny lot, więc próbowałam się przespać. Niestety jak na złość nie mogłam.
Zadzwoniłam do niego od razu jak tylko samolot wylądował w Dublinie. Rozmawialiśmy przez całą drogę do mojego hotelu. Niall miał rację, w Irlandii było chłodno.
No więc, nic wyjątkowego się tutaj nie wydarzyło. Miałam kilka spotkań, wywiadów i wystąpień w telewizji. Ostatniego dnia musiałam wyjść do klubu nocnego. Będąc szczerą, nie chciało mi się. Chciałam po prostu zostać w moim pokoju hotelowym i porozmawiać z Zaynem na Skype'ie. Ale Lisa zawarła umowę z jakimś właścicielem, że mam się tam pojawić i "dobrze bawić", żeby zrobić reklamę dla jego lokalu.
Kiedy poinformowałam Zayna, że będę musiała wyjść na noc i to sama, zadzwonił do Nialla. Zayn powiedział mu, żeby przyjechał do Dublinu i żeby poszedł ze mną, ponieważ nie ufa ochronie. Na szczęście Niall i tak miał wyjechać następnego dnia, więc dołączył do mnie.
Wiedziałam, że będzie wielu paparazzi, więc zanim wysiadłam z samochodu, w którym byłam wraz z Niallem, przyszykowałam się na to. Kiedy nas zobaczyli, natychmiastowo nas otoczyli. Niall był przez cały czas za mną.
Kiedy weszliśmy do klubu, uderzył w nas zapach alkoholu i głośna muzyka. Nigdy nie byłam fanką nocnego życia, zawsze wolałam zostać w domu i pooglądać filmy ze znajomymi.
Ale, ponieważ musiałam udawać, że dobrze się bawię, ruszyłam wraz z Niallem na parkiet. Leciała jakaś beznadziejna muzyka, zwykła komercja.
Byliśmy otoczeni przez wielu ludzi, większość z nich miała po dwadzieścia parę lat. Za nami stała grupka dziewczyn. Dało się zauważyć, że były rozpieszczone.
Kiedy muzyka się skończyła, Niall poszedł zamówić nam jakieś drinki, a ja pozostałam z resztą osób na parkiecie. Odwróciłam się do tamtych dziewczyn i zauważyłam, że podchodzą do mnie. Wszystkie mnie otoczyły i patrzyły na mnie wkurzone.
- Um... mogę wam jakoś pomóc?- zapytałam skonfundowana.
Nagle jedna z nich chwyciła moje ręce, a druga zaczęła ciągnąć za włosy.
_____________________________
Odzyskałam komputer, yay!
Nie chcę przedłużać bo już późno, więc mam jedynie nadzieję, że się wam podobało :)
/Melly
/Melly
Ciekawi Cię, co się stanie, gdy jeden czyn zaważy na życiu młodego człowieka? Jedno wydarzenie może zmienić wszystko na gorsze. Jeśli tak, koniecznie musisz odwiedzić Zastępcę (wystarczy kliknięcie na tytuł, żeby przenieść się na odpowiednią stronę). Jest to opowiadanie, w którym przeważają sceny przepełnione krwią, ale zdarzają się również inne wzloty. Nic tu nie jest tak, jak powinno być. Ludzie znikają, umierają lub odchodzą, ale zastępca zostaje do samego końca.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam,
dajmond
Gratuluję odzyskania komputera! ;) Rozdział genialny. <3
OdpowiedzUsuńWcześniej bałam się, że Matt zrobi coś Zayn'owi, a teraz martwię się, że po spotkaniu z tymi dziewczynami Chelsea będzie łysa, bo skoro już zaczęły ją ciągnąć za włosy, to co będzie w czwartek. :P
Tak sobie pomyślałam czytając ten rozdział, że dobrze że leci tylko do Irlandii a nie np. do Chin, bo jakby tak miała dzwonić do tego Zayn'a z innej strefy czasowej, to te cztery dni byłyby dla niego ciężkie. :D
Jasne że tak :D Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń