czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 46 - Naprawię cię

Chelsea's POV

- O-o czym ty mówisz?- zapytałam, chociaż tak naprawdę podejrzewałam o co chodzi.
Wstał z podłogi, wziął swojego laptopa i podszedł do mnie. Umieścił komputer przede mną, trzymając go w górze, więc mogłam zobaczyć o czym mówił.
- Co to jest?- zapytal.
Spojrzałam na ekran. Tak, miałam rację, zalogował się na mojego Twittera i przeglądał moje powiadomienia.

Gruba dziwka.

Jesteś zwykłą idiotką, zostaw Zayna w spokoju!

Dlaczego po prostu sobie nie odpuścisz i nie umrzesz?

Weź się zabij, świat byłby lepszym miejscem, gdyby cię na nim nie było!

Chcesz  jedynie rozgłosu dla swojej osoby, Perrie była o wiele lepsza od ciebie!

Ty gruba szmato,  jesteś tak kurewsko brzydka, po prostu sobie pójdź i się zabij!

To jest takie oczywiste, że Zayn nawet cię nie lubi, jesteś brzydka jak cholera! Za Perrie też nie przepadam, ale ona przynajmniej była dziesięć razy lepsza od ciebie! Idiotka!

Zacznij robić jakieś ćwiczenia, jesteś kurwa taka gruba!

Grubas.

Szmata.

Takich tweetów były tony.
Nie wiedziałam co powiedzieć. To już drugi raz, kiedy ukryłam coś przed Zaynem, a on sam się o tym dowiedział. 
- No więc?- ciągnął dalej.
Spojrzałam na niego i przygryzłam wnętrze mojej dolnej wargi. 
- To naprawdę nic takiego.- odparłam.
Pokręcił głową i dosłownie rzucił laptopa na kanapę obok.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Ponieważ to nawet nic dla mnie nie znaczy!
- Nawet nie próbuj mnie kłamać, Chelsea!- odparł poważnym tonem.- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Poważnie, Zayn, to nic nie znaczy!- skłamałam.- Nie wpłynęli tym na mnie, to dlatego ci nie powiedziałam!
- Przestań kłamać!- zażądał, a jego głos podniósł się trochę, ale nie bardzo.
- Co ty do diabła robisz w ogóle na moim Twitterze?- zapytałam, krzyżując ramiona na piersi, próbując zmienić temat.
- Nie, nie, nie próbuj zmieniać tematu, okej?- oznajmił.- Powiedz mi prawdę!
- Nie ma żadnej prawdy jaką miałabym ci powiedzieć!- odparłam, podnosząc głos.
Dobra, taa, wiem, że nie powinnam się tak zachowywać, ale naprawdę nie chciałam, żeby się o tym dowiedział. Zgaduję, że uświadomiliście sobie do tej pory, że jestem zbyt uparta, żeby sobie odpuścić i po prostu się z nim zgodzić. Nawet jeśli ma rację.
- Chelsea, dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytał już chyba trzeci raz tego ranka.
- Po prostu to olej, okej? Nie masz się o co martwić.
- Nie mam się o co martwić?- powtórzył, jego oczy szeroko otwarte z szoku.- Zranili cię, kurwa. Oczywiście, że mam się o co martwić!
- Nie zranili mnie.- zaoponowałam spokojnie.
- Tak, zranili. Byłem na Twitterze od kiedy wstałem, czyli od jakiejś godziny. Jedyne co widziałem to hejty, tylko kilka miłych tweetów. To było okropne, Chelsea! Nie były one skierowane prosto do mnie, ale czułem się tak kurewsko źle, kiedy je czytałem. Nie widziałem, żebyś jadła od jakiegoś czasu i teraz zrozumiałem dlaczego. Pozwoliłaś, żeby hejty do ciebie dotarły i mówisz mi, że to nic takiego?
Zamrugałam parę razy, żeby powstrzymać łzy. Spuściłam wzrok, miał tyle racji. Poczułam jak łza spływa po moim policzku i nie potrafiłam już powstrzymać reszty. Zayn natychmiastowo do mnie podszedł i mocno mnie przytulił. Objął moje ramiona, a ja objęłam go w pasie, trzymając go blisko siebie jakby był jedyną rzeczą, która trzyma mnie przy życiu.
Zaczęłam szlochać w jego ramionach, dając upust wszystkim emocjom. Nie odzywał się przez chwilę, po prostu mnie przytulał. Przeniósł swoje dłonie na tył mojej głowy i głaskał ją, próbując mnie uspokoić.
- Cii, jest w porządku, kochanie. Jestem tutaj.
Po jakimś czasie udało mi się trochę uspokoić, mój płacz nie był już tak rzewny jak wcześniej. Wysunął się z uścisku i spojrzał na mnie. Wiedziałam, że wyglądałam okropnie, więc odwróciłam wzrok, nie chciałam, żeby mnie widział w takim stanie.
Kiedy to zauważył, chwycił moją brodę swoją prawą dłonią i sprawił, że patrzyłam na niego. Starł łzy z mojej twarzy oboma kciukami i założył kilka kosmyków włosów za ucho.

Zayn's POV

Moje serce dosłownie się złamało, kiedy zobaczyłem ją w takim stanie. Była tak kurewsko zraniona i to wszystko przeze mnie. Wiedziałem, że dostawała hejty tylko dlatego, że ze mną chodziła i byłem, kurwa, taki wkurzony.
Odwróciła swoją głowę, jestem pewny, że nie chciała, żebym ją taka widział. Ale chwyciłem jej brodę moją dłonią i sprawiłem, że przeniosła na mnie wzrok. Starłem łzy z jej twarzy i spojrzałem na nią łagodnie. Jej oczy nie błyszczały tak jak te, w których się zakochałem, te były bez życia.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytałem ją po raz czwarty dzisiaj.
- Nie chciałam, żeby było ci przykro.- odpowiedziała prawie, że szeptem.
- Dlaczego tak pomyślałaś?
Wzruszyła ramionami.
- Wiem jak dużo twoi fani dla ciebie znaczą. Po prostu nie chciałam, żebyś zmienił swoją opinię na ich temat przeze mnie.
Ponownie spuściła głowę w dół i ponownie chwyciłem jej brodę, żeby na mnie popatrzyła.
- Tak, dużo dla mnie znaczą, nie byłoby mnie tutaj, gdzie teraz jestem, bez nich.- odparłem.- Ale ty jesteś od nich ważniejsza. Powinnaś była mi powiedzieć.
- Wiem...- wyszeptała.
- Dlaczego pozwoliłaś hejtom do ciebie dotrzeć?- zapytałem.- Wiesz o tym, że potrafisz stawić im czoła, przechodziłaś przez gorsze rzeczy.
- Też tak myślałam.- odpowiedziała.- Zawsze byłam z siebie dumna, z tego kim jestem. Zawsze czułam się dobrze w swojej własnej skórze, byłam zadowolona z mojego ciała. Ale potem zaczęli wysyłać hejty. Czułam się jakbym znów była w szkole, kiedy ludzie dokuczali mi bez powodu. Znów poczułam się nic niewarta, brzydka, gruba, jakbym nie miała żadnego powodu, żeby dalej być na tym świecie. Oni po prostu... zniszczyli mnie.
Jedna łza ponownie wydostała się z jej oczu. Szybko starłem ją kciukiem. Wziąłem ją w ramiona i zaniosłem ją jak pannę młodą do naszej łazienki, gdzie znajdywało się duże lustro. Było tak wysokie jak ja.
- Co ty robisz?- zapytała, kiedy odstawiłem ją na ziemię, tyłem do lustra.
- Naprawię cię.- odpowiedziałem, patrząc jej głęboko w oczy.
Obróciłem ją, więc była teraz plecami do mnie. Patrzyła w lustro, podczas gdy ja cały czas stałem za nią. Umieściłem dłonie na jej ramionach i spojrzałem na jej odbicie.
- Co widzisz, kiedy na siebie patrzysz?- zapytałem.- Bądź szczera.
Westchnęła i wzruszyła lekko ramionami.
- Co widzę? Widzę dziewczynę. Ładną? Nie. Idealną? Daleko jej do tego. Śliczną? Nie. Uroczą? Hm, może. Nie, nie ma mowy, nie jestem. To co widzę to brzydka i gruba dziewczyna. Spójrz na mnie, Zayn. Jak możesz w ogóle ze mną być?
Odwróciła się i spojrzała na mnie, jej oczy znów były wilgotne. Też prawie zacząłem płakać, nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Była zraniona, ja również byłem.
Obróciłem ją, żeby ponownie spojrzeć w lustro, z dłońmi wciąż na jej ramionach.
- Chcesz wiedzieć co ja widzę, kiedy na ciebie patrzę?- zapytałem, przyglądając się jej odbiciu.
Przytaknęła lekko, bojąc się tego, co zaraz miałem powiedzieć.
- Kiedy na ciebie patrzę, nie widzę dziewczyny.- poinformowałem.- Kiedy na ciebie patrzę, widzę anioła, kurewsko idealnego anioła. Kocham każdą rzecz w tobie.
Patrzyła na mnie zszokowana, jakbym sobie żartował. Ściągnąłem gumkę do włosów, którą miała założoną, sprawiając, że jej włosy opadły na jej ramiona.
Zatopiłem w nich swoje dłonie i zacząłem się nimi delikatnie bawić.
- Kocham twoje długie brązowe włosy. Kocham się nimi bawić, dokładnie tak jak ty kochasz bawić się moimi.- oznajmiłem, patrząc prosto na nią.
Przeniosłem swoje dłonie i zacząłem gładzić jej brwi.
- Kocham twoje idealne brwi i to jak się marszczą, kiedy jesteś skonfundowana. Kocham twoje oczy. Twoje jasnobrązowe oczy, które zawsze błyszczą, kiedy jesteś szczęśliwa albo podekscytowana. Kocham twoje policzki i to jak się rumienią, kiedy powiem ci coś romantycznego. Kocham twój uroczy, mały nosek i to jak wygląda, kiedy jesteś zła, ponieważ zrobię coś co ci się nie spodoba.
Następnie umieściłem moje dłonie na jej ustach, delikatnie gładząc je kciukiem. Przygryzłem swoją wargę, wyobrażając sobie motyle, które zawsze pojawiają się w moim brzuchu, kiedy ją całuję.
- Kocham twoje idealnie wykrojone, pełne, jasnoróżowe usta. To jak pasują idealnie do moich, kiedy się całujemy. To jak przybierają lekko czerwony odcień, kiedy je przygryzę. To jak przeobrażają się w ten uśmiech, na widok którego miękną kolana.
Moje dłonie zniżyły się na jej talię. Ściągnąłem w dół, od tyłu, moją koszulkę, którą na sobie miała, sprawiając, że idealnie pasowała do jej ciała. Trzymałem ją tam lewą ręką, a prawą umieściłem pod jej piersiami. Powoli głaskałem ją po brzuchu w górę i w dół.
- Jak możesz myśleć, że jesteś gruba?- zapytałem, patrząc na nią, z dłonią wciąż na jej brzuchu.- Nie czuję żadnej wypukłości, kiedy go głaskam! Jest tak idealnie wykrojony, nie masz pojęcia jak bardzo go lubię. Spójrz na swoje nogi.
Od razu przeniosła na nie swój wzrok, a ja kontynuowałem.
- Nie masz wychudzonych nóg, ale nie są one też grube. Są po prostu niezwykłe i idealnie pasują do twojego ciała. Nie jesteś za bardzo wychudzoną dziewczyną, co właśnie kocham. Kocham twoje ciało dokładnie takie jakie jest, ponieważ mam się do czego przytulić. Jak możesz myśleć, że jesteś brzydka?
Wzruszyła ramionami. Westchnąłem i puściłem koszulkę, kładąc dłonie ponownie na jej ramionach.
- Boo, jesteś tak kurewsko idealna.- powiedziałem, patrząc prosto na nią.- Nie obchodzi mnie co myślą pozostali, dla mnie jesteś idealna. Kocham cię jak jeszcze nigdy nikogo wcześniej. Sprawiasz, że moje dni stają się lepsze jedynie poprzez swój uśmiech. Wciąż z tobą jestem, ponieważ jesteś urocza, zabawna, niezwykła, troskliwa, uczuciowa, poważna, pyskata. Oh, i ponieważ mnie kochasz.
Zauważyłem jak jej usta przeobrażają się w mały uśmiech. Również się uśmiechnąłem, wiedząc, że mój plan prawie zadziałał.
- Nie jestem z tobą w związku dla twojego ciała.- kontynuowałem.- Jestem z tobą dla twojej osobowości, ponieważ zawsze wiesz co powiedzieć, kiedy mam zły dzień. Ponieważ nie boisz się być sobą. Ponieważ mnie dopełniasz. Ponieważ jesteś przy mnie, kiedy nikt inny nie jest. Ponieważ mnie wspierasz, nie ważne co. Twoje ciało jest jedynie dodatkiem.
Jej policzki przybrały odcień delikatnej czerwieni i wiedziałem, że mój plan odniósł sukces. Obróciłem ją, wiec była teraz twarzą do mnie.
- Kurwa, tak bardzo cię kocham, Chelsea.- oznajmiłem, patrząc prosto na nią.- W tym związku chodzi o ciebie i o mnie. To co oni o tobie mówią nie jest prawdą! Nie mają pojęcia jak idealną osobą jesteś. Po prostu ci zazdroszczą. Nie pozwól im mieć tej satysfakcji, że mają na ciebie jakiś wpływ, okej?
Przytaknęła i stanęła na palcach, żeby mnie pocałować. Odwzajemniłem pocałunek i uśmiechnąłem się podczas niego, wiedząc, że udało mi się przywrócić prawdziwą ją. Spojrzała na mnie i usmiechnęła się, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- Mogę cię o coś zapytać?- powiedziała delikatnie.
- O wszystko.- odparłem.
- Możemy pójść kupić coś w McDonaldsie?- zapytała.- Jestem cholernie głodna.
Zaśmiałem się i przytaknąłem. Po tym jak się przebraliśmy, wyszliśmy na zewnątrz i udaliśmy się do McDonaldsa. Nigdy nie jadłem fast foodów na śniadanie, ale spodobał mi się ten pomysł.
Nawet jeśli sprawiłem, że poczuła się lepiej, nie zamierzałem tego tak zostawić. Moi fani muszą przestać. Naprawdę mnie wkurzyli i wiedziałem dokładnie co muszę zrobić.

______________________________

No więc, jak wspominałam ostatnio, mamy kochany rozdział <3 Następny też jest cudowny <3
Nwm czy tylko ja tak mam, ale no, ja chcę takiego Zayna! On to by każdą dziewczynę wyleczył z kompleksów. Perrie to ma szczęście.
Wgl to mi komputer padł i musiałam pożyczyc laptopa od siostry, który ma trochę zepsutą klawiaturę. Wiecie jak się męczylam z tym rozdziałem? Jak się nie chciały litery pisać, masakra... Ale ważne, że jest :D
/Melly

2 komentarze:

  1. Genialny rozdział. Uwielbiam to zdanie: "Boo, you're fucking perfect" (wybacz, ale po angielsku brzmi lepiej) <3
    Przykro mi z powodu komputera i tego, że musiałaś się męczyć z tą klawiaturą, ale wiedz, że jestem ci bardzo wdzięczna, że jednak mimo wszystko udało ci się przetłumaczyć ten rozdział. Podziękuj swojej kochanej siostrzyczce za to, że ci pożyczyła swojego laptopa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez chce takiego Zayn'a ♡ kocham to jak mowi o Chealse i o tym ze jest dla niego idealna :) dziekuje ze tlumaczysz tego bloga i dodajesz rozdzialy tak czesto a nie np raz na tydzien :* do nexta kochana ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy