poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 45 - Złe nawyki

*9 miesięcy później*

Chelsea's POV

- Boo, obudź się!- usłyszałam szept Zayna. Potrząsał mną delikatnie.
Z trudem otworzyłam oczy. Zobaczyłam go, uśmiechającego się do mnie, co sprawiło, że odwzajemniłam ten gest.
- Jej! Obudziłaś się!
Ziewnęłam i przetarłam oczy.
- Cooo?
Zaśmiał się delikatnie.
- Jesteśmy na miejscu. Jesteśmy z powrotem w Londynie.
Odwróciłam głowę w prawą stronę i spojrzałam przez okno samolotu. W końcu byliśmy z powrotem w domu. Odwróciłam się ponownie do niego i wstałam z fotela. Również się podniósł i zszedł mi z drogi, więc mogłam przejść pomiędzy siedzeniami.
- Whoa, w końcu wstałaś!- odezwał się Louis.
Pozostali chłopcy również do nas podeszli. Trzymali w rękach swoje bagaże podręczne.
- Tak, wstałam.
- Myślałem, że już nigdy się nie obudzisz.- zażartował Niall.- Spałaś przez cały lot tutaj.
- Byłam zmęczona!- odparłam, wydymając wargę.- Nie obwiniajcie mnie.
- Taa, obwiniajcie Zayna, chłopaki!- zażartował Harry, unosząc do góry brwi.- On jest tym, przez którego nie spała całą noc, jeśli wiecie co mam na myśli!
Zachichotali, podczas gdy Zayn uderzył go swawolnie w ramię, a ja odwróciłam głowę, więc nie byli w stanie zauważyć moich rumieńców.
- Kochani, chodźcie!- usłyszeliśmy krzyk Paula.
Zayn wziął nasze bagaże. Też próbowałam jakieś wziąć, ale mi nie pozwolił, powiedział, że są zbyt ciężkie. Oh, no cóż.
Wszyscy pokierowaliśmy się w stronę lotniska. Nie mam pojęcia jak paparazzi i fani dowiedzieli się kiedy wracamy, ale główny hol był cały zatłoczony.
- Widzisz je?- zapytał mnie Liam, rozglądając się dookoła nas.
Dziewczyny miały na nas czekać, ale nie było ich nigdzie widać. Tłum zaczął szaleć, kiedy nas zauważyli. Fani zaczęli krzyczeć, paparazzi zaczęli robić zdjęcia, podczas gdy ochrona próbowała trzymać ich wszystkich w kupie.
- Tam są!- powiedziałam, kiedy je spostrzegłam.
Rozmawiały z jakimiś fanami i ledwo ich widzieliśmy. Zauważyłam Ruby i natychmiastowo do niej podbiegłam, zostawiając pozostałych za sobą. Zaśmiała się i również podbiegła. Spotkałyśmy się w połowie drogi.
Kiedy do siebie dobiegłyśmy, przytuliłyśmy się naprawdę, naprawdę mocno.
- Tęskniłam za tobą!- oznajmiłam, wciąż ją przytulając.
Zaśmiała się delikatnie.
- Ja też za tobą tęskniłam.
- Hej, a co ze mną?- usłyszałyśmy głos Harry'ego z tyłu. Kiedy się od siebie odsunęłyśmy, stał koło mnie, sztucznie wydymając wargę.
Ruby rozłożyła swoje ramiona, a Harry upuścił torbę na podłogę. Podniósł ją do góry i dał jej dużego buziaka w usta. Zachichotałam, byli tak cholernie słodcy!
- Chelsea!- usłyszałam Eleanor.
Odwróciłam się i zobaczyłam ją oraz Danielle, idące w moim kierunku. Uśmiechnęłam się i również do nich podeszłam. Przytuliłyśmy się wszystkie.
- Tęskniłam za wami, dziewczyny.- powiedziałam, kiedy się od siebie odsunęłyśmy.
- My też za tobą tęskniłyśmy.- odparła Danielle.- Nie dało się dobrze bawić bez was.
- Próbujesz powiedzieć, że ja i Eleanor jesteśmy nudne?- odezwała się Ruby.
Obróciłam się i zobaczyłam pozostałych, stojących za mną.
Danielle zaśmiała się delikatnie.
- Wiecie, że nie jesteście.
- Masz szczęście, że cię kochamy.- oznajmiła Eleanor, krzyżując ramiona na piersi.
- Aww, ja też cię kocham, Calder.
- Dobra, dobra, musimy iść.- wtrącił się Niall.- Chodźmy do domu, jestem głodny!
Nagle Ruby, Danielle i Eleanor, wszystkie podeszły do niego i dosłownie skoczyły na niego, przytulając go.
- Whoa, co...- zaczął, ale nie było dane mu skończyć.
- Tęskniłyśmy za tobą, Horan!- dziewczyny powiedziały równocześnie.
- Taa, tęskniłyśmy za twoim szalonym apetytem.- zażartowała Ruby.
- Aww, grupowy uścisk!- zażądał Louis.
Wszyscy podeszliśmy do nich i się przytuliliśmy. Zignorowaliśmy krzyczących fanów i paparazzi. Tęskniliśmy za sobą i byliśmy szczęśliwi, że w końcu znowu byliśmy wszyscy razem. Zrobiliśmy dużego grupowego przytulasa na samym środku głównego holu lotniska.
- Gdzie idziemy?- zapytał Liam, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- Do mieszkania mojego i Louisa!- odpowiedziała Eleanor.- Przygotowałyśmy dużo jedzenia i filmy również na nas czekają.
- Chodźmy w takim razie!- powiedział Niall i podniósł swoją torbę z podłogi.
Paul, Lisa i nasza ochrona przeprowadziła nas przez szalony tłum ludzi. Zayn upewnił się, że idzie tuż koło mnie. Trzymał swoją dłoń na mojej talii i prowadził mnie do wyjścia. Przed lotniskiem czekało na nas kilka samochodów, które załatwiła Lisa.
Wsiedliśmy do nich i wszyscy pojechaliśmy do mieszkania Louisa i El.
Zgaduję, że jesteście ciekawi jak minęła trasa, huh? No więc, było niesamowicie! Bardzo dobrze się bawiłam, nawet nie potrafię tego opisać. Spałam razem z chłopakami w ich tour busie. Było tak cholernie głośno, nawet nie macie pojęcia! Niall cały czas się śmiał, Louis robił Harry'emu różne żarty, podczas gdy Liam próbował ich uspokoić, co oczywiście się nie udało.
Zayn i ja prawie nie mięliśmy żadnego czasu dla siebie, jedynie kiedy rezerwowaliśmy pokoje w hotelach. Naszą pierwszą rocznicę świętowaliśmy właśnie w jakimś pokoju hotelowym. Zayn nakrył stół i próbował stworzyć romantyczną atmosferę lecz trochę mu to nie wyszło. Ale to nie miało żadnego znaczenia. Jedyne co się liczyło to to, że byłam z nim.
Tych dziewięć miesięcy zleciało szybko. Poznałam wielu nowych ludzi, niektórzy z nich byli moimi idolami.
Wciąż otrzymywałam hejty. Teraz było gorzej. Kiedy przeglądałam mojego Twittera, ledwo co natrafiałam na miłe tweety. Tylko hejty, to jedyne co cały czas widziałam. To było okropne, dosłownie załamujące.
Wyzywali mnie, przeklinali na mnie i różne tego typu rzeczy. Znowu zaczęłam mieć kompleksy. Przestałam jeść tak jak to robiłam dawniej, próbowałam więcej ćwiczyć. Możecie pomyśleć, że zwariowałam, że to robię, ale ci ludzie byli dla mnie tacy podli. Sprawili, że znienawidziłam samą siebie.
Jednakże nie powiedziałam o tym Zaynowi. Właściwie to nawet nie zauważył, że przestałam jeść, nigdy mnie o to nie pytał. Byłam za to wdzięczna, ale w tym samym czasie było mi przykro, ponieważ myślałam, że nie zauważył we mnie żadnej zmiany.
Liam tak jakby coś zaobserwował, ale skłamałam go. Nie wiem czy mi uwierzył, ale naprawdę miałam taką nadzieję. Dziewczyny wiedziały, że dostaję więcej hejtów niż powinnam, ale nie wiedziały, że zaczęłam się głodzić.
Dlaczego nie powiedziałam Ruby? Ponieważ nie chciałam. Dlaczego? Ponieważ powiedziałaby Zaynowi. Nie chciałam, żeby robił scenę na Twitterze i kazał im przestać i tak dalej. Chciałam normalnego związku, na jaki każdy zasługuje. Fani Zayna dużo dla niego znaczyli i wiedziałam, że byłby nimi rozczarowany. Nie chciałam zmieniać jego opinii na ich temat.
W każdym bądź razie, dojechaliśmy na miejsce po trzydziestu pięciu minutach, były okropne korki. Wszyscy wysiedliśmy z samochodów i weszliśmy do ich domu. Tak jak powiedziały dziewczyny, jedzenie oraz filmy były przygotowane.
Naprawdę za tym tęskniłam, my spędzający wspólnie czas, jak rodzina. Oczywiście zadzwoniłam do mamy i Matta i obiecałam im, że wkrótce ich odwiedzę.
Wieczorem, wróciliśmy z Zaynem do naszego mieszkania, byliśmy zbyt wykończeni. Zamówiliśmy taksówkę, ponieważ żadne z nas nie miało ze sobą swojego samochodu. Kiedy byliśmy na miejscu, zaczęliśmy rozpakowywać nasze rzeczy.
- Jestem głodny.- poinformował Zayn w pewnym momencie.
- Ale jedliśmy przecież chwilę temu.- odparłam.
- Masz na myśli siedem godzin temu?- zapytał sarkastycznie.- Jestem głodny. Chcesz coś zamówić?
- Nie.- odpowiedziałam.- Nie jestem głodna.
W sumie to skłamałam. Oczywiście byłam głodna, nie jadłam normalnego posiłku od jakiegoś miesiąca.
- Ale ledwo co coś zjadłaś u Louisa.- oznajmił, marszcząc brwi.- Wszystko okej?
Przytaknęłam.
- Tak, jestem po prostu zmęczona. Możesz zamówić coś dla siebie.
Podszedł bliżej i objął mnie swoimi ramionami w talii, patrząc głęboko w moje oczy.
 - Nie widziałem, żebyś jadła od jakiegoś... miesiąca?- powiedział.- Dlaczego?
No więc, myliłam się, zauważył, że nie jadłam.
- Jadłam!- zaoponowałam, wymuszając śmiech.- Po prostu tego nie widziałeś.
- Chelsea, powiedz mi prawdę.- oznajmił poważnym tonem.
Westchnęłam.
- Jest w porządku, naprawdę. Po prostu potrzebuję trochę snu, to wszystko.
Udało mi się jakoś uwolnić z jego ramion i przejść obok niego.
- Pójdę wziąć prysznic.- poinformowałam.- A potem pójdę spać. Przyjdziesz jak zjesz?
Przytaknął i po prostu wyszłam. Wzięłam prysznic, żeby się uspokoić. Po wyjściu spod niego, przyglądnęłam się sobie w lustrze. Chciałam wiedzieć co zrobiłam nie tak. Usłyszałam jak Zayn puka do drzwi w łazience, więc szybko je otworzyłam.
- Jesteś pewna, że jest w porządku?- zapytał, kiedy weszliśmy do łóżka.
Ziewnęłam.
- Tak. Chodźmy po prostu spać, okej?
Westchnął.
- Kocham cię, dobranoc.
- Dobranoc, też cię kocham.- odpowiedziałam, zamykając oczy i zapadając w głęboki sen.
Kiedy obudziłam się następnego ranka, Zayna nie było koło mnie, co było naprawdę dziwne. Wstałam z łóżka i udałam się do salonu.
Znalazłam go tam, siedział na podłodze, a jego laptop znajdował się na stoliku do kawy. Zauważyłam, że patrzy na coś zmartwiony, a jego oczy są ciemniejsze niż zwykle.
- Zayn?- powiedziałam, podchodząc do niego.
Uniósł głowę znad urządzenia i spojrzał mi morderczo w oczy.
- Skłamałaś.

____________________________________

Już to kiedyś pisałam, ale mam bardzo zajęte poniedziałki i zastanawiam się czy nie zmienić terminu dodawania nowych rozdziałów na wtorki. No chyba, że wolicie pon, ale wtedy dodawałabym późno, tzn. później niż zwykle.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale się spieszyłam, żeby dodać jeszcze dzisiaj. Czasami autorka też dziwnie coś napisze albo zrobi jakiś błąd i trudno jest się połapać o co chodzi, ale trzeba jej to wybaczyć, ponieważ angielski nie jest jej pierwszym językiem ;)
No, więc kolejne kłamstewko Chelsea wychodzi na jaw. Dwa kolejne rozdziały będą przeurocze, ale 46 szczególnie <3 Nie mogę się już doczekać czwartku!
I nadal nie mogę przeboleć tytułu poprzedniego rozdziału :(
I jeszcze to: blog zimowy :D
/Melly

2 komentarze:

Obserwatorzy