Zayn's POV
Jej oczy rozszerzyły się na moje pytanie i nagle poczułem się niepewny.
Co jeśli jest za wcześnie, żeby jej to proponować? Co jeśli ona tego nie chce? Cały czas zadawałem sobie takie pytania.
- C-co?- zapytała.
Wzruszyłem ramionami.
- Słyszałaś mnie. Po prostu... chcę, żebyś się tutaj wprowadziła.
Nie odezwała się ani słowem, jedynie na mnie patrzyła. Nauczyłem się ją odczytywać, ale tym razem nie miałem pojęcia o czym myśli.
- Ale nie musisz jeśli nie chcesz.- dodałem, kiedy nie doczekałem się odpowiedzi.- To była jedynie sugestia. Zrozumiem jeśli uważasz, że nie jest to zbyt dobry pomysł.
- Naprawdę chcesz, żebym się tutaj do ciebie wprowadziła?- zapytała mnie, wciąż lekko zmieszana.
Przytaknąłem.
- Taa. Chcę budzić się każdego dnia przy tobie. Chcę przygotowywać z tobą śniadania, chcę zasypiać w nocy, przytulając cię. To brzmi banalnie, wiem, ale tak się czuję. Poza tym, Harry wprowadził się do twojego mieszkania, więc Ruby nie będzie sama, jeśli o tym właśnie myślisz. Ale jak powiedziałem, nie musisz się tutaj przeprowadzać.
Nagle zobaczyłem jak się uśmiecha.
- Z wielką chęcią.
- Naprawdę?- zapytałem ją, chcąc się upewnić.
Przytaknęła.
- Tak. Tak długo jak masz wystarczająco miejsca na moje ubrania i tak długo jak myślisz, że będziesz w stanie znieść moją obecność każdego dnia, będę bardziej niż szczęśliwa mogąc się tutaj do ciebie wprowadzić.
Uśmiechnąłem się od ucha do ucha i obróciłem się, tak że zawisnąłem nad nią. Pochyliłem się w dół i złączyłem nasze usta, które poruszały w synchronizacji. Wplotła swoje dłonie w moje włosy, bawiąc się nimi podczas nadal trwającego pocałunku. Odsunęła się i spojrzała głęboko w moje oczy, uśmiechając się.
- Mam dla ciebie wystarczająco miejsca.- oznajmiłem.- I zaufaj mi, będę w stanie znieść twoją obecność.
- Naprawdę tak myślisz?- zapytała, unosząc brwi do góry.
- Chcesz mnie wypróbować?- odparłem z bezczelnym uśmiechem.
Wzruszyła ramionami i ponownie pochyliłem się by ją pocałować. Po tym jak się odsunęła, musnąłem szybko jej usta i ściągnąłem kilka kosmyków włosów z jej twarzy.
- Kiedy zamierzasz przenieść tutaj swoje rzeczy?- zapytałem.
- Nie wiem.- odpowiedziała.- A kiedy ty chcesz? To twoje mieszkanie, nie moje.
- Nie-e. To nasze wspólne mieszkanie. Zorientuj się co się dzieje w świecie, dziewczyno.
Zaśmiała się i pokręciła głową.
- No więc, powiedz mi w takim razie, kiedy chcesz?
- Tak szybko jak to możliwe.- oznajmiłem.- Jutro może?
- Tak szybko? Jesteś pewny?
Wzruszyłem ramionami.
- Dlaczego nie?
- Więc... zgaduję, że jutro będzie w porządku.- powiedziała.
- Nie mogę się doczekać.- poinformowałem. Ponownie musnąłem jej usta i przekręciłem się, więc obejmowałem ją od tyłu. Moja prawa ręka znajdywała się teraz pod jej głową, a lewa na jej talii, trzymając ją blisko mnie.
- Jutro w południe?- zapytałem ją.
- Co?- odparła, odwracając swoją głowę, więc mogła na mnie spojrzeć.
- Czy pasuje ci, żebyśmy pojechali jutro w południe spakować twoje rzeczy?- odpowiedziałem.
Uśmiechnęła się.
- Jasne.
Pocałowałem ją w policzek, a ona wróciła do poprzedniej pozycji. Wyłączyłem lampkę nocną i przykryłem nas kołdrą.
- Dobranoc, Zaza.
Uśmiechnąłem się.
- Dobranoc, boo.
Byłem taki szczęśliwy, że chciała ze mną zamieszkać. Będąc szczerym, nie spodziewałem się tego, myślałem, że powie, że to za wcześnie albo coś takiego. Ale byłem w błędzie. I cieszę się z tego.
Niektórzy z was mogą myśleć, że to za wcześnie, żeby ją o to prosić, ale będąc szczerym, nie obchodzi mnie to. Byłem w niej prawdziwie zakochany, ona mnie dopełniała. Nie wiem co ze mną zrobiła, ale zwariowałem na jej punkcie. Była jak narkotyk, nigdy nie mogłem się nią nasycić.
Zasnąłem, uśmiechając się jak idiota, czekając na kolejny dzień.
Chelsea's POV
Obudziłam się rano w ramionach Zayna. Nie odwróciłam się do niego, wiedziałam, że mogłoby go to obudzić. Przekręciłam jedynie głowę i zobaczyłam jak w pełni śpi, jego cała twarz wyrażała spokój. Uśmiechnęłam się i odwróciłam głowę z powrotem, patrząc przed siebie.
Leżałam tam jedynie, myśląc. Nie mogłam uwierzyć, że chciał, żebym się do niego wprowadziła. Byłam bardziej niż podekscytowana i szczęśliwa w tym samym czasie. W tym momencie nie musiałam ukrywać niczego ani nikogo.
Wiedziałam, że pozostali i moja rodzina będą lekko zszokowani, ale nie przeszkadzało mi to. Wiedziałam, że mnie poprą.
Po jakimś czasie nie wydawania z siebie dźwięku, poczułam jak Zayn się porusza. Wziął głęboki wdech i przyciągnął mnie bliżej siebie. Uśmiechnęłam się, kiedy przyłożył swoje usta do mojego czoła.
- Dzień dobry!- powiedział swoim głębokim, porannym głosem.
- Dzień dobry.- odpowiedziałam. Obróciłam się w jego ramionach, więc byłam z nim twarzą w twarz. Jego włosy były w totalnym nieładzie, a jego oczy były prawie zamknięte. Nie golił się od paru dni, więc jego zarost był zauważalny.
Prawdopodobnie zauważył, że mu się przyglądam, ponieważ uśmiechnął się bezczelnie, po czym obdarzył mnie porannym całusem.
- Jak się masz?- zapytał, kiedy się odsunął.
- Dobrze.- odpowiedziałam.- Czekałam aż się obudzisz.
- Dlaczego?- odparł, marszcząc brwi.
Wzruszyłam ramionami.
- Żebym mogła cię zapytać co chcesz na śniadanie.
Uśmiechnął się.
- Właściwie to mi to obojętne.
- Nie wiem jak zrobić "właściwie to mi to obojętne". Masz na to przepis?
Zaśmiał się delikatnie.
- Omlet byłby cudowny.
Przytaknęłam i uwolniłam się z jego ramion, wstając z łóżka.
- Myślę, że powinieneś zrobić trochę miejsca w swojej szafie na moje rzeczy.- oznajmiłam, związując włosy w kucyka.
Przytaknął i również wstał. Ścieliłam łóżko, kiedy on przekładał swoje rzeczy.
- Chodź tutaj, kochanie.- powiedział, kiedy skończyłam z łóżkiem.
Podeszłam do niego i zauważyłam, że zrobił właściwie więcej miejsca niż potrzebowałam.
- Tyle ci wystarczy?- zapytał.
Przytaknęłam.
- Taa.
Uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę.
- Mówiłem ci, że mam miejsce.
Zaśmiałam się delikatnie i chwyciłam jego prawy nadgarstek.
- Chodźmy coś zjeść.
Udaliśmy się do kuchni i zrobiliśmy jakieś śniadanie dla naszej dwójki. Kiedy usiedliśmy przy stole, żeby zjeść, zadzwoniłam do Ruby, żeby jej powiedzieć, że zdecydowałam się wprowadzić do Zayna. Była trochę zszokowana, ale cieszyła się, że jestem szczęśliwa. Zadzwoniłam też do dziewczyn, mówiąc im, żeby przyszły później w południe i pomogły mi się spakować.
Chłopcy także się dowiedzieli i zadzwonili do Zayna, wiwatując i tak dalej. Zachowywali się jakbyśmy się pobierali, naprawdę cieszyli się naszym szczęściem.
Po tym jak skończyliśmy jeść, Zayn skontaktował się ze swoją mamą, żeby przekazać im wiadomość. Również zdecydowałam się zadzwonić do mamy i Matta. Będąc szczerą, myślała, że Matt się nie zgodzi, myślałam, że powie, że to za wcześnie czy coś takiego. I nie myliłam się, nie spodobało mu się to wszystko za bardzo, ale wraz z mamą udało nam się go przekonać, że jest okej.
Po tym jak porozmawialiśmy ze swoimi rodzinami, pojechaliśmy do mnie do mieszkania. Spotkaliśmy tam pozostałych, oglądających coś w telewizji. Parę minut później zadzwonił Paul i powiedział im, że muszą coś załatwić, ale tylko do wieczora, więc wyszli.
Razem z dziewczynami udałyśmy się do mojego pokoju i zaczęłyśmy pakowanie.
- Tak się cieszę twoim szczęściem!- odezwała się Eleanor, wkładając jakieś ciuchy do mojej torby.
Zaśmiałam się delikatnie.
- Dzięki. Ja też się cieszę.
- Możemy to zauważyć!- powiedziała Danielle.- Emanujesz odkąd zaczęłaś chodzić z Zaynem.
Wzruszyłam ramionami.
- On jest po prostu... niezwykły.
- Co powiedział Matt?- zapytała Ruby.
- No więc, nie był za bardzo szczęśliwy na początku, ale razem z mamą udało nam się zmienić jego zdanie.- odparłam.
- Dlaczego nie był szczęśliwy?- zapytała Danielle.
- Uważał, że to za wcześnie.
- Dobrze, że zmienił swoje zdanie.- oznajmiła Eleanor.
Przytaknęłam i kontynuowałyśmy pakowanie. Po tym jak skończyłyśmy, Eleanor i Danielle musiały wyjść na jakiś czas, powiedziały, że muszą kupić coś do swoich domów.
Po tym jak sobie poszły, pozostałam w moim pokoju jedynie z Ruby. Siedziała na skraju mojego łóżka. Zajęłam miejsce obok niej.
- Nie mogę uwierzyć, że się naprawdę wyprowadzam.- poinformowałam, patrząc w dół.
- Dlaczego?- zapytała.
Wzruszyłam ramionami i podniosłam głowę, żeby rozejrzeć się dookoła pomieszczenia.
- Nie wiem. Po prostu... to było pierwsze mieszkanie, w którym zamieszkałyśmy, kiedy przeniosłyśmy się do Londynu. Wiąże się z nim wiele wspomnień... naprawdę trudno jest je opuszczać. Czuję jakbym zostawiała tutaj część siebie.
Poczułam jak moje oczy stają się wilgotne, więc zamrugałam parę razy, żeby powstrzymać łzy. Ruby to zauważyła, więc objęła mnie ramionami i przytuliła do siebie.
- Aww, Chelsea!- powiedziała, głaskając mnie po plecach okrężnymi ruchami.- To nie tak, że odchodzisz na zawsze. Masz rację, w tym mieszkaniu wydarzyły się same dobre rzeczy. Dla mnie to też jest trudne, nigdy nie pomyślałabym, że ten dzień nadejdzie tak szybko. Ale wprowadzasz się do chłopaka, którego kochasz, więc nie bądź smutna!
Przytaknęłam.
- Wiem... Czuję się jakbym cię porzucała.
Zaśmiała się delikatnie.
- Obie wiemy, że to nie prawda. To mieszkanie zawsze będzie twoim domem, nie ważne co. Harry i ja tutaj zostajemy, więc jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebować drugiego domu, jesteśmy tutaj.
- Obietnica na mały palec?- zaproponowałam, wydymając wargę.
Uśmiechnęła się i przytaknęła.
- Obietnica na mały palec.
Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i przyciągnęłam ją w moje ramiona, przytulając ją i nie chcąc jej puszczać. Naprawdę trudno było odejść, uwierzcie mi. Ruby była moją najlepszą przyjaciółką, byłam przyzwyczajona, że widzę ją każdego dnia zaraz po wstaniu z łóżka. Nie zrozumcie mnie źle, byłam bardziej niż szczęśliwa, że zamieszkam z Zaynem, ale to mieszkanie było częścią mnie.
- Przeszkodziliśmy w czymś?- usłyszałyśmy głos Harry'ego.
Ruby odsunęła się ode mnie i zauważyłyśmy chłopaków stojących w drzwiach do mojego pokoju i przyglądających się nam.
- Nie, nie przeszkodziliście.- odpowiedziała Ruby, podnosząc się. Podeszła i pocałowała Harry'ego delikatnie, po czym wszyscy ruszyli na dół.
Również wstałam i chciałam pójść za nimi, ale zatrzymał mnie Zayn.
- Wszystko okej, boo?- zapytał zmartwiony.- Wyglądasz jakbyś płakała.
Przytaknęłam.
- Jest w porządku, nie martw się.
- Jesteś pewna?
- Taa.- odparłam, uśmiechając się.- Po prostu trochę trudno opuszczać to mieszkanie, ale będzie dobrze, ponieważ będę z tobą. Więc się o mnie nie martw.
Przytaknął i pocałował mnie w policzek. Udaliśmy się do salonu, gdzie znajdywali się pozostali. Dziewczyny wróciły po jakimś czasie i wszyscy pomogli nam zanieść pudła do samochodu Zayna.
Spędziliśmy tam jeszcze chwilę, śmiejąc się. Niedługo potem pojechaliśmy, ponieważ potrzebowaliśmy czasu na rozpakowanie moich rzeczy.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, wzięliśmy wszystkie pudła z auta. Było ich wiele, nie zamierzam kłamać. W pewnym momencie Zayn zaczął narzekać, ale wiedziałam, że jedynie żartował. Pomógł mi je rozpakować i ułożyliśmy wszystko tam, gdzie powinno się znajdować.
Po skończeniu wzięłam głęboki wdech i oparłam dłonie na biodrach. Była prawie północ, a ja byłam wykończona.
- Tak się cieszę, że się wprowadziłaś.- Zayn wyszeptał do mojego ucha, przytulając mnie od tyłu.
Uśmiechnęłam się.
- Ja też.
I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zayn poszedł je otworzyć i moja twarz rozpromieniła się, kiedy zobaczyłam kto to był.
____________________________________
Któż to może być? Any ideas?
Jeśli chodzi o przysięgę na mały palec (z ang. pinky promise) to chodzi o to, że przyrzeka się sobie coś, a potem "przypieczętowywuje się" to małymi palcami. To jest bardzo popularne w Ameryce, Anglii, do Polski też wchodzi, sama tego używam :P
Jeśli chodzi o przysięgę na mały palec (z ang. pinky promise) to chodzi o to, że przyrzeka się sobie coś, a potem "przypieczętowywuje się" to małymi palcami. To jest bardzo popularne w Ameryce, Anglii, do Polski też wchodzi, sama tego używam :P
Wgl to wiecie, że próbna matura może być niezapowiedziana? Miałam taką dzisiaj z hiszpańskiego, haha :D Myślałam, że wyzabijam wszystkich iberystów, a szczególnie panią, która akurat nas wtedy pilnowała i rozdawała kartki xD Biedna kobieta...
Przypominam jeszcze o głosowaniu na blog zimowy :) Dziękuję za każdy głos! :D
/Melly
Przypominam jeszcze o głosowaniu na blog zimowy :) Dziękuję za każdy głos! :D
/Melly
Noe mam zadnego pomyslu xd do nexta kochana :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. :) Twój pinky promise był w "Pamiętniku Księżniczki". :D Zaś co do tej matury, to zgadzam się z tobą, była straszna, ja o mało co nie usnęłam na nią. :P Mam pytanie co do tego głosowania. Mogłabyś wytłumaczyć o co chodzi z tym głosowaniem, ponieważ ja nie jestem w temacie, a wydaje mi się on interesujący oraz czy mogłabyś napisać jak się głosuje? Byłabym wdzięczna. :)
OdpowiedzUsuńWchodzisz w link,który podałam i zaznaczasz nazwę tego opowiadania a potem klikasz na "głosuj". Co miesiąc odbywaja się to głosowanie i za 3 pierwsze miejsca są nagrody, natomiast wszystkie pierwsze miejsca biorą w styczniu udział w głosowaniu na blog roku :)
Usuń