Chelsea's POV
Minęło dwa i pół miesiąca od kiedy związek mój i Zayna ujrzał światło dzienne. Nie ukrywaliśmy się już, wychodziliśmy na zewnątrz trzymając się za ręce, dokładnie tak jak powinniśmy od samego początku. Jego fanki wciąż nas wspierały. No, niektóre z nich. Zaczęłam otrzymywać coraz to więcej i więcej hejtów, ale dobrze wychodziło mi ignorowanie ich.
Było trudno, taa, ale Zayn upewniał się, że mówi mi każdego dnia jak bardzo mnie kocha, jak ładna jestem i jak wiele dla niego znaczę. Poza dziewczynami, nikt nie wiedział, że zaczęłam dostawać hejty. Dlaczego nie powiedziałam o tym Zaynowi? Ponieważ wiedziałam, że napisałby jakiegoś idiotycznego tweeta, co spowodowałoby, że pojawiłoby się więcej plotek. Nie chciałam tego, chciałam po prostu zwykłego związku.
Z drugiej strony natomiast, moi fani byli wspaniali, bardzo wspierali mnie i Zayna. Nie wysyłali mu hejtów, jedynie miłe tweety. To udowodniło mi jedynie, że moi fani są najlepsi, wiedziałam, że mogę na nich liczyć nie ważne co.
Nawet jeśli byliśmy wspominani nawzajem podczas swoich wywiadów, próbowaliśmy zatrzymać nasz związek dla siebie. Odpowiadaliśmy na pytania krótko i prosto, nie było nam potrzebne, żeby ludzie wiedzieli co robimy każdego dnia.
Oczywiście Perrie nigdy nie przestała dzwonić do Zayna. Naprawdę miała obsesję. Nie było dnia, kiedy by nie zadzwoniła, ale Zayn nigdy nie odbierał. Próbował raz odebrać od niej połączenie, kiedy się już poważnie wkurzył, ale go powstrzymałam. Wiedziałam, że zrobiłby jedynie scenę. W jednym z wywiadów, Perrie powiedziała, że nie jestem tym za kogo się podaję, że odebrałam jej Zayna, ale Zayn za każdym razem oczyszczał mnie z zarzutów i mówił, że to nie prawda, żadne jej słowo.
Poza tym wszystko szło wspaniale. Zakochiwałam się coraz bardziej i bardziej. W ciągu tych dwóch miesięcy odwiedziliśmy z Zaynem moją rodzinę. Matt w końcu zrozumiał, że nie ma się o co martwić i rozmawiał z Zaynem przyzwoicie. Śmiali się i opowiadali różne historie. Po prostu tak jak wyobrażałam sobie, żeby było.
Pojechaliśmy również do Bradford. Jego siostry były takie szczęśliwe widząc nas, z resztą ja też. Tym razem nie mieliśmy czasu, żeby zostać na dłużej, spędziliśmy tam jedynie dzień, do obiadu. Wspaniale minął mi tam czas, byli najbardziej niezwykłymi ludźmi na świecie. Trudno było Zaynowi wyjechać, szczególnie że za niedługo miała rozpocząć się trasa. Tricia chciała poznać moją mamę, więc powiedziałam, że zanim ruszymy w trasę to ją tutaj przywiozę.
Harry wprowadził się do mnie i do Ruby. Fajnie było mieć go w domu dniami i nocami, ponieważ Ruby zawsze śmiała się będąc przy nim. Ja natomiast spędziłam większość nocy i dni, które miałam wolne, w mieszkaniu Zayna. Zostawiłam sobie u niego jakieś ciuchy, więc nie ubierałam już tak dużo jego rzeczy, nawet jeśli powiedział, że lubi kiedy to robię.
Razem z chłopakami zaczęliśmy przygotowania do ich trasy, wyjeżdżaliśmy już w przyszłym tygodniu. Trasa miała trwać dziewięć miesięcy, ale nie miałam nic przeciwko, tak długo jak byłam z Zaynem.
- Więc, dzisiaj było fajnie.- powiedziałam do chłopaków, kiedy weszliśmy do mojego mieszkania. Właśnie wróciliśmy z kolejnej próby.
- Oczywiście, że było!- odparł Liam, chichocząc.
Znaleźliśmy Ruby, Eleanor i Danielle w kuchni, robiące obiad. Louis, Liam i Harry podeszli do nich i pocałowali je, kiedy to Niall poszedł prosto zobaczyć co gotują, jak zawsze. Zayn oparł się o szafkę kuchenną, a ja obok niego.
- Jak tam praca, kochani?- zapytała nas Eleanor.
- Cudownie. Ale tęskniłem za tobą.- odezwał się Louis, wydymając wargę.
Eleanor zarumieniła się, sprawiając, że zachichotaliśmy. Louis szybko pocałował ją w policzek, po czym wróciła do swojej pracy.
- Potrzebujecie jakiejś pomocy, dziewczyny?- zapytałam, podchodząc do nich. Ruby kroiła jakieś warzywa, Danielle mieszała coś w garnku, a Eleanor sprzątała bałagan.
- Nie, dajemy sobie radę.- odpowiedziała Danielle.- Nie martw się, wszystko będzie gotowe za minutę.
- Jesteście pewne?
- Taa.- zapewniła mnie Ruby.- Idź i się przebież to będziecie mogli nam opowiedzieć co tam nowego.
Przytaknęłam i udałam się do swojego pokoju. Wybrałam sobie ciuchy i poszłam wziąć szybki prysznic, czułam się trochę spocona. Zajęło mi to jakieś piętnaście minut i kiedy skończyłam, owinęłam wokół siebie jasnoniebieski ręcznik, a włosy spięłam na górze w niesfornego koka.
Wróciłam do swojego pokoju, ale zatrzymałam się zszokowana, kiedy zobaczyłam Zayna siedzącego na krawędzi mojego łóżka.
- Kurwa, Zayn!- powiedziałam sfrustrowana, przytrzymując ręcznik prawą dłonią. Nie chciałam, żeby spadł.- Wystraszyłeś mnie na śmierć.
Zaśmiał się delikatnie.
- Przepraszam. Nie chciałem.
Pokręciłam głową i podeszłam bliżej, siadając wyprostowana na przeciwko niego.
- Co tutaj robisz?
- Chciałem po prostu zobaczyć jak się masz.- oznajmił jakby to było coś oczywistego.- Ale brałaś prysznic, więc zdecydowałem, że zaczekam tutaj na ciebie.
- A co gdybym była naga czy coś takiego?- zauważyłam.
- Oh, chciałbym.- powiedział z bezczelnym uśmiechem.
Uderzyłam go figlarnie w ramię, na co się zaśmiał, a ja wywróciłam oczami. Chwycił mój lewy nadgarstek i przyciągnął mnie na swoje kolana.
- Zapukałem do drzwi zanim wszedłem. Nie mógłbym zobaczyć cię nagiej, więc się nie martw.
- Dobrze wiedzieć. A teraz, co chcesz?
- Nie wydajesz się za bardzo zadowolona moją obecnością tutaj.- powiedział, wydymając wargę.
Wywróciłam oczami, chichocząc.
- Zaaayyyn!
Zaśmiał się delikatnie.
- Chciałem cię zapytać czy chcesz zostać u mnie na noc znowu. Będę się dzisiaj czuł samotny.
- Dlaczego nie zaproponujesz Niallowi, żeby został u ciebie na noc?- zapytałam go, próbując się nie uśmiechać.
Westchnął.
- On nie pozwala mi się przytulać do siebie. Nie jest tobą, więc nie, dziękuję, może spędzić noc w swoim mieszkaniu.
Zachichotałam.
- A poza tym, Harry nie jest w stanie trzymać rąk przy sobie w obecności Ruby.- kontynuował.- Jestem pewny, że będą się dobrze bawić wieczorem i znając ciebie, będziesz się czuła bardzo niekomfortowo.
Teraz była moja kolej, żebym westchnęła.
- Dobra, dobra, Malik, wygrałeś. Spędzę noc u ciebie w mieszkaniu.
Uśmiechnął się od ucha do ucha i jego cała twarz się rozpromieniła. Pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję.
- Aha.- odparłam, wstając z jego kolan.- Teraz idź, muszę się przebrać, jestem głodna jak wilk.
Przytaknął, pocałował mnie delikatnie w usta i wyszedł. Przebrałam się szybko i zeszłam do pozostałych, którzy byli już przy stole.
- Nareszcie!- odezwał się Niall.- Myślałem, że już nigdy nie przyjdziesz. Umieram z głodu!
Zachichotałam i usiadłam przy stole obok Zayna.
- Nie musieliście na mnie czekać, kochani.
- Tak, musieliśmy.- poinformował Liam.
Uśmiechnęłam się.
- Więc, jedzmy w takim razie!
Zaczęliśmy jeść i rozmawialiśmy w tym samym czasie, opowiedzieliśmy im co robiliśmy na próbie. Dziewczyny przygotowały tak dużo jedzenia, zgaduję, że wiedziały, że umieramy z głodu.
- Zostajesz tutaj na noc, Chelsea?- zapytał Harry w pewnym momencie.
- Ja też tutaj mieszkam, Styles. Co w tym takiego dziwnego jeśli zostanę?
Wzruszył ramionami.
- Myślałem, że znowu wrócisz z Zaynem.
- Oh, a dlaczego tak myślałeś?- zapytałam, unosząc brwi.- Masz coś zaplanowanego dla Ruby na dzisiejszy wieczór?
Pozostali zachichotali, podczas gdy Ruby i Harry się zarumienili.
- Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, tak, wracam z Zaynem.- oznajmiłam.- Macie cały dom dla siebie.
- Jedynie zapytałem!- powiedział sfrustrowany Harry, unosząc ręce w powietrze.
Zaśmialiśmy się, a oni wykrzywili na nas twarze. Po obiedzie pomogłam dziewczynom posprzątać bałagan, podczas gdy chłopcy oglądali jakiś mecz w telewizji. Po tym jak skończyłyśmy, dołączyłyśmy do nich i oglądaliśmy wspólnie film, jak zawsze. O północy wyszliśmy, zostawiając Ruby i Harry'ego samych. Zayn, Niall i ja pojechaliśmy samochodem Zayna, Louis i El wzięli auto Louisa, a Liam i Dani zabrali się samochodem Liama.
Podrzuciliśmy Nialla do jego mieszkania i pojechaliśmy do Zayna. Droga minęła w ciszy, ale nie była ona niezręczna. Czuliśmy się przy sobie dobrze i czasami nie musieliśmy nawiązywać żadnej rozmowy.
Kiedy byliśmy na miejscu, przebrałam się w swoją pidżamę, a Zayn został w tym co zawsze, czyli tylko w swoich bokserkach. Leżeliśmy na jego łóżku, przytulając się, moja głowa znajdywała się na jego klatce piersiowej.
- Cieszę się, że moje fanki nadal cię lubią.- poinformował, bawiąc się moimi włosami.
Przygryzłam wargę, wiedząc, że wciąż nie powiedziałam mu o hejtach.
- Taa, ja też.- skłamałam, nie patrząc mu w oczy. Wiedziałam, że gdybym to zrobiła, nie byłabym w stanie go okłamać. Nie mogłabym okłamać tych oczu. Po prostu... nie mogłam.
- Wiesz, myślałem...- zaczął, ale przerwał w pewnym momencie.
Spojrzałam na niego z głową wciąż na jego klatce.
- Co sobie myślałeś?
- Myślałem nad czymś przez te dni.- kontynuował, cały czas bawiąc się moimi długimi, brązowymi włosami.
- Nad czymś takim jak?- zapytałam go skondensowana.
- Myślałem po prostu nad tym jak praktycznie tutaj mieszkasz. Masz tutaj kilka swoich ubrań, których wcale nie jest tak mało, kilka swoich produktów do włosów, butów, kosmetyków i innych takich.
- Wiiięęęc...?- zapytałam wciąż skondensowana jak diabli.
- Więc, dlaczego się do mnie nie wprowadzisz?- zapytał mnie, patrząc głęboko w moje oczy.
One natomiast otworzyły się szerzej, z pewnością się tego nie spodziewałam.
____________________________
Ciekawe jak zareaguje Chels ;) Wiecie co, kocham ten moment jak ona wraca do pokoju po prysznicu, haha :D Wgl jak pisałam, że on tylko w tych bokserkach został to od razu przypomniało mi się jak pojechał "kupić" bokserki, ale nevermind xD
/Melly
Taa, ten fragment jest super, jak zresztą cały rozdział. :) Kocham i z utęsknieniem czekam na nexta (byle do 1. czerwca). :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze Cheals powie w koncu Zaynowi o tych hejtach bo on i tak sie kiedys dowie a lepiej gdyby ona mu o tym powiedziala ;) do nexta :* Lots of Love
OdpowiedzUsuńOby się zgodziła ^^
OdpowiedzUsuń