sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 38 - Wyjątkowa dziewczyna

Chelsea's POV

- C-co ty tutaj robisz?- zapytałam go.
Zamknął za sobą drzwi i usiadł na moim łóżku. Wzruszył ramionami.
- Przyszedłem zobaczyć się z moją dziewczyną.
Uśmiechnęłam się lekko, ale od razu spuściłam głowę.
- Myślałam, że chciałeś, żebym sobie poszła.
Podniósł moją brodę do góry.
- Naprawdę myślisz, że mówiłem to poważnie?
Wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem.
Westchnął.
- Spójrz, przepraszam, okej? Nie powinienem był ci mówić, żebyś wyszła. Byłem zły. Proszę, wybacz mi?
- Dlaczego przepraszasz?- zapytałam, patrząc na niego.- To moja wina, ja powinnam być tą, która przeprasza, nie ty.
- Nie, ja powinienem.- odpowiedział.- Naciskałem na ciebie. Przepraszam. Nie chcę kazać ci robić czegoś, czego nie chcesz.
Westchnęłam i podeszłam do niego, siadając mu na kolanach i obejmując go nogami, tak że byłam twarzą do niego.
- Postąpiłam impulsywnie. Nie powinnam była wychodzić.
- Potrzebowałaś czasu, żeby ochłonąć, rozumiem.- odpowiedział.- Wciąż jesteś na mnie zła?
- Za co?- zapytałam zmieszana.
- Ponieważ powiedziałem ci, żebyś sobie poszła...- odparł prawie, że szeptem.
Pokręciłam głową.
- Nie. Wiem, że tego nie chciałeś. Przepraszam, że powiedziałam, że wnosisz ze sobą gówno do mojego życia. Ja  tego nie mówiłam poważnie. Nigdy nie sprawiłeś, że moje życie wyglądało jak gówno. Jedynie sprawiłeś, że stało się lepsze. Przepraszam jeśli zraniłam twoje uczucia.
- Nie martw się.- zapewnił mnie.- Wiem, że mówisz głupie rzeczy, kiedy jesteś zła.
- Więc...- zaczęłam.- Teraz jest między nami w porządku?
Uśmiechnął się i szybko przejechał po moich ustach.
- Czy to jest odpowiedź na twoje pytanie?
Myślałam przez sekundę, po czym wykrzywiłam na niego twarz.
- Nie.
Zaśmiał się lekko, po czym złączył swoje usta z moimi, obdarzając mnie jednym z najbardziej namiętnych pocałunków jakimi kiedykolwiek mnie obdarzył. Odsunęłam się od niego, aby zaczerpnąć powietrza i spojrzałam na niego.
- No więc, to jest odpowiedź na moje pytanie.
Zaśmiał się i przyciągnął mnie do siebie, mocno mnie przytulając.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytał, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- Czego ci nie powiedziałam?- zapytałam zdezorientowana.
- Że nie chcesz, żeby nasz związek stał się oficjalny, ponieważ się boisz.
Wzruszyłam ramionami i spojrzałam w dół, bawiąc się swoimi palcami.
- Nie wiedziałam jak to powiedzieć. Myślałam, że pomyślisz, że jestem głupia.
- Naprawdę?- zapytał zaskoczony.- Myślałem, że znasz mnie lepiej.
Spojrzałam na niego w górę skonfundowana.
- O czym ty mówisz? Naprawdę jesteś dzisiaj nie do odgadnięcia.
Zaśmiał się delikatnie.
- Jak mogłaś pomyśleć, że powiem, że jesteś głupia.
- Myślę dziwne rzeczy, kiedy nie wiem jak coś powiedzieć.- odpowiedziałam.
- Powinnaś była mi powiedzieć, boo. Nigdy nie powiem, że jesteś głupia. Nigdy, przenigdy.
- Teraz wiem.
- Wiiięęęc... chcesz mnie całego dla siebie?- zapytał, uśmiechając się jak idiota.
Zarumieniłam się i przytaknęłam.
- Taa...
- Nie martw się. Jestem cały twój.
Teraz to ja byłam tą, która uśmiechała się jak idiotka. Pochyliłam się w dół i pocałowałam go ponownie. Odsunęłam się, tylko po to, żeby jeszcze raz szybko przejechał po moich ustach.
- Zamierzasz tutaj zostać dzisiaj?- zapytałam.
- Bardzo bym chciał, ale mamy z chłopakami wywiad wieczorem.
- O której godzinie?
- O równej piątej.- odparł.- U Alana Carra.
- Aww, naprawdę?- zachichotałam.- Będę w takim razie oglądać. Kocham go, jest zabawny. Czasami jest kretynem, ale jest zabawny.
Przytaknął.
- Wiem. Mamy jeszcze dwie godziny, zanim będziemy musieli się zbierać. Co chcesz porobić?
- Po prostu się z tobą poprzytulać.- odpowiedziałam.
Uśmiechnął się i ponownie mnie pocałował, kiedy gwałtownie otworzyły się drzwi.
- Oh, no dalej, kochani, naprawdę?- powiedział Harry.- Przestańcie z tym i się przygotujcie. Wychodzimy.
- Gdzie?- zapytał Zayn.
- Wychodzimy?- zapytałam lekko zszokowana.- Ale, że tak na zewnątrz? Na zewnątrz, gdzie będą nas obserwować ludzie?
Oboje się ze mnie zaśmiali, podczas, gdy ja wciąż patrzyłam się na Harry'ego.
- Tak. Wychodzimy na zewnątrz.- Harry oznajmił pewnie.- Myślę, że to już najwyższy czas. Oh, i będziemy pilnować, żeby wasza dwójka trzymała się od siebie z daleka. Wygląda na to, że Zayn nie potrafi trzymać rąk przy sobie w twoim towarzystwie.
Zarumieniłam się, a Zayn się zaśmiał, kręcąc głową.
 - Zamknij się, Styles!- krzyknął, rzucając w niego poduszką.
- Dlaczego wy ludzie zawsze rzucacie we mnie poduszkami?- zapytał Harry, wydymając wargę.
- No nie wiem,  może dlatego, że na to zasługujesz?- odparł sarkastycznie Zayn.
Harry wykrzywił na niego twarz.
- Przygotujcie się, będziemy na was czekać w kuchni. Pospiesz się, Chels, albo Niall prawdopodobnie wyje całe jedzenie z waszej lodówki.- i z tym sobie poszedł.
- Więc zgaduję, że się nie poprzytulamy.- poinformował Zayn.
Zrobiłam twarz szczeniaczka, a on zaśmiał się pod nosem, obdarzając mnie następnie krótkim całusem.
- A teraz chodź, przygotuj się.- powiedział, ściągając mnie ze swoich kolan i wstając.
Już miał opuścić mój pokój, kiedy chwyciłam go za nadgarstek, odwróciłam do siebie i pocałowałam go mocno w usta.
- Po co to było?- zapytał, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- Nie będę w stanie cię całować, kiedy już wyjdziemy, więc chciałam się jedynie upewnić, że tyle ile teraz dostanę, będzie wystarczające, do momentu aż będę mogła ponownie cię pocałować.- odpowiedziałam.
- Oh, więc w takim razie...- zaczął, pochylając się, żeby pocałować mnie po raz kolejny.
Chwycił mnie za biodra, podnosząc mnie do góry, a ja objęłam go nogami w pasie. Podszedł do łóżka i rzucił nas na nie. Zachichotałam, kiedy moje plecy zetknęły się z materacem, ale nie przestał mnie całować.
Uśmiechnęłam się podczas pocałunku, a on się odsunął, tylko po to, żeby zejść w dół na moją szyję. Odnalazł mój czuły punkt i zostawił tam malinkę, na co zajęczałam. Poczułam na mojej skórze jak się uśmiecha, po czym wrócił z powrotem do moich ust, całując mnie ponownie. Wplątałam moje palce w jego włosy, bawiąc się nimi.
Odsunął się i spojrzał na mnie. Zarumieniłam się, a on pocałował mnie jeszcze raz, tym razem szybko.
- Chodźmy, kochanie.- powiedział, wstając.- Albo Harry znowu tu przyjdzie.
Przytaknęłam, po czym wyszedł. Uśmiechałam się przez cały czas, kiedy szukałam jakiś ciuchów w szafie. Pospieszyłam się i mniej więcej po pięciu minutach opuszczałam mój pokój.
Udałam się prosto do kuchni, gdzie znalazłam pozostałych, siedzących przy stole i rozmawiających. Niall jadł jabłko, a Zayn opierał się o szafkę kuchenną.
- Dobrze, kochani.- powiedziałam.- Gdzie idziemy?
- Starbucks, a potem park!- poinformowała radośnie Eleanor.
Spojrzałam na Zayna, a on pokazał mi, żebym do niego podeszła. Tak też zrobiłam, a on objął mnie w ramionach swoim lewym ramieniem.
- Wygląda, że przeszkodziłem wam w czymś gorącym, kiedy do was przyszedłem, huh?- zapytał Harry, śmiejąc się.
Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- O czym ty mówisz, Styles?
Pozostali, poza Zaynem i Harrym, zaczęli mi się uważnie przyglądać, a następnie śmiać. Spojrzałam na Zayna, a on wzruszył ramionami, również skonfundowany.
- O co chodzi?- zapytał ich.
Harry podszedł bliżej mnie i odwrócił moją głowę w prawą stronę, więc Zayn miał dobry widok na moją szyję. Jego oczy otworzyły się szerzej i również zaczął się śmiać.
- Kooochaaaniii!- wydęłam wargę.- O co, do diabła, chodzi?
Ruby wstała od stołu i przyniosła mi lusterko. Uniosła je do góry i zobaczyłam o czym mówili.
Moje oczy rozszerzyły się w szoku, a moja dłoń znalazła się na czerwono-fioletowym miejscu na mojej szyi.
- Oh, mój Boże!
- Wygląda jakby Zayn oznaczył swoje terytorium!- powiedziała Ruby, śmiejąc się.
Zarumieniłam się, a oni ponownie się zaśmiali.
- Dobrze, kochani, chodźmy!- odezwał się Liam, wstając od stołu.
Zabraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy za nim. Szłam koło Zayna, na samym końcu. Kiedy byliśmy w korytarzu budynku, objął moje ramiona swoim ramieniem, a drugą rękę włożył do swojej kieszeni.
- Chciałem, żeby ta malinka była widoczna.- wyszeptał do mojego ucha, wciąż idąc.- W taki sposób każdy będzie wiedział, że jesteś zajęta.
Spojrzałam na niego w górę i pokręciłam głową, uśmiechając się.
- Zayn i Chelsea, nie będziecie siedzieć obok siebie, okej?- powiedział Louis, kiedy byliśmy w windzie.
- Dlaczego?- zapytaliśmy oboje równocześnie.
Louis wywrócił swoimi oczami.
- Ponieważ nikt nie wie o waszym związku!
Spojrzeliśmy na siebie nawzajem i przytaknęliśmy. Przed opuszczeniem budynku, przed samymi drzwiami, Zayn mnie zatrzymał i pocałował, umieszczając swoje dłonie na mojej talii. Odsunęłam się, uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy.
Harry, Ruby, Louis, Eleanor i ja pojechaliśmy moim samochodem, Niall, Liam, Danielle i Zayn, Liama. Pomimo tego, że wzięliśmy mój samochód to i tak prowadził go Harry. Siedziałam z tyłu z Louisem i El.
Kiedy przyjechaliśmy do Starbucksa, zajęliśmy dwa stoły, ale złączyliśmy je ze sobą, żeby mieć jeden duży.
Siedziałam pomiędzy Danielle a Ruby, a Zayn pomiędzy Niallem a Louisem, na przeciwko mnie.
Wszyscy śmialiśmy się przez cały czas. Zayn puścił do mnie oczko, kiedy nasze spojrzenia się spotkały, sprawiając, że się uśmiechnęłam.
Spędziliśmy tam cały czas, stwierdziliśmy, że lepiej będzie tam zostać niż iść do parku, gdzie mogą nas złapać paparazzi i fani.
Nie wiem jak to się stało, ale nie pojawił się ani jeden paparazzi. Tylko paru fanów, którzy poprosili o autografy i zdjęcia.
Odwiozłyśmy chłopaków do studia Alana i pożegnałyśmy się z nimi. Danielle, Eleanor i Ruby wróciły ze mną, moim samochodem. Tym razem ja prowadziłam. Zdecydowałyśmy, że wrócimy do mojego mieszkania, żeby tam obejrzeć wywiad chłopców.
Zatrzymałyśmy się po drodze w jakimś supermarkecie i kupiłyśmy sobie czekoladę i popcorn, żeby mieć co jeść podczas oglądania.
Kiedy przyjechałyśmy do domu, rozłożyłam się wygodnie na kanapie. Ruby usiadła koło mnie, a El i Dani zajęły miejsca na podłodze, opierając się plecami o kanapę.
Zaczął się wstęp programu, kiedy dostałam wiadomość od Zayna.

Zayn: Trzymasz za mnie kciuki, boo? Oglądasz nas, prawda? <3

Uśmiechnęłam się i odpisałam.

Ja: Życzyłabym ci powodzenia, ale jestem pewna, że dobrze ci pójdzie. I tak, oglądam was xx

Zayn's POV

Chelsea: Życzyłabym ci powodzenia, ale jestem pewna, że dobrze ci pójdzie. I tak, oglądam was xx

Uśmiechnąłem się do siebie i włożyłem telefon do kieszeni. Razem z chłopakami czekaliśmy aż Alan nas zapowie.
- Drogie panie, powitajcie One Direction!- usłyszeliśmy Alana.
Wszyscy weszliśmy uśmiechnięci i usiedliśmy na kanapie. Alan chwilę z nami pogadał. Jak zawsze, zaproponował nam jakiś alkohol, ale nie napiliśmy się. Śmialiśmy się przez cały czas, opowiadaliśmy kawały i historie z trasy.
Po jakimś czasie zaczął się temat dziewczyn.
- Więc, kto z was jest w związku?- zapytał Alan.
Louis, Liam i Harry dumnie podnieśli ręce, kiedy ja spuściłem głowę. Alan zapytał ich jak im leci, czy mieli jakieś kłótnie ze swoimi dziewczynami i tak dalej.
- Zayn!- powiedział, sprawiając, że spojrzałem w górę na niego.- Jest jakaś wyjątkowa dziewczyna w twoim życiu w tym momencie?- zapytał, unosząc swoje brwi.
- Umm... może.- odparłem, śmiejąc się lekko, próbując ukryć fakt, że byłem zdenerwowany. Zdenerwowany i zmieszany. Nie wiedziałem dlaczego mnie o to zapytał.
- W takim razie, czy ta prześliczna dziewczyna jest twoją wybranką?- zapytał, wskazując na monitor obok siebie.
Wszyscy spojrzeliśmy zdezorientowani w miejsce, które nam wskazał. Moje oczy podwoiły swoje rozmiary, kiedy pojawiło się tam zdjęcie moje i Chelsea, całujących się.

____________________________________

Myślałam, że nie dodam dzisiaj tego rozdziału, ponieważ otrzymałam smutną wiadomość o śmierci przyjaciółki mojej mamy, a ja natomiast przyjaźnię się z córką tej przyjaciółki i po prostu przez cały dzień chodziłam roztrzęsiona, nie mogłam w nic rąk włożyć, jest 22:50 a ja jeszcze chodzę w pidżamie i buduję wokół siebie fortecę z chusteczek, ale stwierdziłam, że trzeba dalej żyć i wzięłam się za tłumaczenie :)
Porobiło się, c'nie? Jak myślicie, co powie Zayn?
A jeśli w pewnym momencie myśleliście, że będzie +18, to was rozczaruję i powiem wam, że w tym opowiadaniu nie ma żadnej sceny +18 :P
/Melly

1 komentarz:

  1. No wreszcie ich związek wyjdzie na światło dzienne! Nie mogłam sie tego doczekać ♡♡♡ przykro mi z powodu śmierci przyjaciółki twojej mamy :( [*] trzymaj się, kochana i do nexta :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy