Zayn's POV
Patrzyłem na zdjęcie zszokowany. Nie wiedziałem co powiedzieć. Zostało zrobione dzisiaj rano, zanim wraz z Chelsea i pozostałymi wyszliśmy do Starbucksa. Zatrzymałem ją i pocałowałem przed wejściem do budynku. Oczywiście rozejrzałem się za paparazzi, ale żadnego nie zauważyłem. Ale wygląda, że się pomyliłem. Nie mam pojęcia jak ten ktoś je zrobił, ale było oczywiste, że się całowaliśmy.
- Tak, to ona!- powiedział radośnie Louis.
Odwróciłem się do niego i posłałem mu gniewne spojrzenie. Wzruszył ramionami w odpowiedzi, na co ja pokręciłem głową.
- Tak, zgadzam się z Louisem.- zawtórował mu Liam.- Są razem i są w sobie zakochani po uszy!
Tak bardzo chciałem ich uderzyć w tamtym momencie. Ale nie mogłem już nic z tym zrobić. Wszyscy wiedzieli, że jestem w związku z Chelsea.
- Taa, ona jest moją wyjątkową dziewczyną.- w końcu to przyznałem, uśmiechając się przy tym.
Chłopcy zaczęli wiwatować, a Niall, który siedział koło mnie, poklepał mnie po plecach, śmiejąc się.
- Naprawdę?- Alan zapytał zaskoczony.- Od kiedy jesteście razem, gołąbeczki?
Przygryzłem wargę, nie wiedząc co odpowiedzieć.
- My... uh... prawie cztery miesiące.
- I dlaczego nic nie mówiliście?
Wzruszyłem ramionami.
- Ponieważ wiedzieliśmy, że zaczną się plotki, więc zadecydowaliśmy, że najlepiej będzie to ukrywać. Ale chciałbym podkreślić fakt, że Chelsea nie jest powodem mojego zerwania z Perrie.
- Oh, więc co jest powodem w takim razie?- dopytywał.
- To już historia na kolejny raz.- odparłem, mając nadzieję, że zakończy ten temat.
- No więc słyszałyście to, drogie panie!- zaczął Alan, patrząc w stronę kamery.- Nasz Zayn Malik jest zajęty.
Widownia zaczęła wiwatować wraz z chłopakami. Wymusiłem uśmiech.
Alan nie pytał już więcej o mój związek i byłem mu za to wdzięczny. Wiedziałem, że Chelsea będzie zła. Miałem jedynie nadzieję, że się o to nie pokłócimy, ponieważ nienawidziłem się z nią kłócić.
Gospodarz programu zakończył niedługo po tym. Paul przekazał nam co mamy do zrobienia w przyszłym tygodniu, po czym udaliśmy się do domu.
Wraz z chłopakami wsiedliśmy do samochodu Liama i ruszyliśmy do mieszkania Chelsea.
- Co to było do diabła?- zapytałem ich wkurzony.
- Co co to było do diabła?- odezwał się Louis.
Wywróciłem oczami.
- Dlaczego powiedzieliście, że chodzę z Chelsea?
- Prędzej czy później musiałbyś to zrobić.- oznajmił Louis.- A poza tym, nie miałeś już jak dalej kłamać. Tamto zdjęcie było bardzo dobrze zrobione. Było oczywiste, że całujesz na nim Chelsea.
- Ale ona teraz będzie na mnie zła! Ona nadal nie chce, żeby nasz związek stał się oficjalny.
- Nie, Zayn.- wtrącił Liam.- Ona będzie zła na mnie i na Louisa. My przyznaliśmy to przed tobą, więc nie będzie miała żadnego powodu, żeby być na ciebie złą.
- Ale jak do licha zrobili to zdjęcie?- zapytał skonfundowany Niall.- Rozglądaliśmy się za paparazzi tego ranka. Nie było żadnego.
- Nie powinienem był jej całować.- powiedziałem, kręcąc głową.
Harry westchnął.
- Nie mógłbyś ukrywać tego do końca świata. Ciesz się, że oni wiedzą, że jesteś jej chłopakiem. Myślałem, że tego właśnie chciałeś.
- Wciąż tego chcę.- odparłem.- Ale jestem pewny, że Chels nie będzie z tego zadowolona.
- Przełknie to, stary.- poinformował Louis.
Przytaknąłem i spuściłem głowę. Przez resztę drogi panowała cisza, grało jedynie radio. Naprawdę bałem się reakcji Chelsea.
Po krótkim czasie dojechaliśmy na miejsce. Nie wiem jak to się stało, ale przed budynkiem czekało już kilku paparazzi.
- Co do licha oni tutaj robią?- zapytał retorycznie Niall, kiedy wysiedliśmy już z samochodu.
Kiedy nas zauważyli, podbiegli do nas.
Zayn! Zayn! Czy to prawda, że zdradziłeś Perrie z Chelsea?
Zayn, dlaczego to ukrywaliście?
Czy Chelsea jest teraz na ciebie zła, Zayn?
Cały czas zadawali głupie pytania. Flesze prawie mnie oślepiły. Byłem taki zły, że mógłbym uderzyć któregoś z nich, ale Liam szedł koło mnie, więc próbował mnie uspokoić.
Ledwo co dostaliśmy się do budynku.
- Kurwa, oni naprawdę potrzebują życia.- wymamrotał Harry, kiedy byliśmy w windzie.
- Jak, do diabła, zjawili się tutaj przed nami?- zapytał Louis.
- Nie igrajcie z nimi.- ostrzegł Liam.- Żyją tylko po to, żeby zniszczyć życie innym ludziom.
Byłem cicho, tamci paparazzi naprawdę mnie wkurzyli. Wyszliśmy z windy i podeszliśmy pod drzwi dziewczyn. Harry zapukał i prawie, że od razu otworzyła nam Ruby.
Weszliśmy do środka, po tym jak Harry szybko cmoknął ją w usta.
- Gdzie jest Chelsea?- zapytałem Ruby, kiedy ściągałem buty.
- W salonie.- odpowiedziała.
- Jest bardzo zła?- dodałem, mając nadzieję, że powie nie.
Ruby jedynie wzruszyła ramionami i ruszyła do salonu, a my podążyliśmy za nią.
Danielle i Eleanor siedziały na podłodze, a Chelsea znajdywała się na kanapie. Wstała, kiedy nas zobaczyła. Skrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała prosto na mnie.
Wziąłem głęboki wdech i podszedłem do niej, zatrzymując się milimetry od niej.
- Spójrz, przepraszam, że powiedziałem im prawdę, ale ty też to widziałaś, mieli zdjęcie! Nie mogłem już dłużej zaprzeczać, boo, proszę, wybacz mi. Wiem, że nie chcesz...
- Kto powiedział, że jestem na ciebie zła?- przerwała mi.
- Co?- zapytałem zdezorientowany. Patrzyłem na nią, naprawdę nie miałem pojęcia o czym ona mówi.
- My... uh... prawie cztery miesiące.
- I dlaczego nic nie mówiliście?
Wzruszyłem ramionami.
- Ponieważ wiedzieliśmy, że zaczną się plotki, więc zadecydowaliśmy, że najlepiej będzie to ukrywać. Ale chciałbym podkreślić fakt, że Chelsea nie jest powodem mojego zerwania z Perrie.
- Oh, więc co jest powodem w takim razie?- dopytywał.
- To już historia na kolejny raz.- odparłem, mając nadzieję, że zakończy ten temat.
- No więc słyszałyście to, drogie panie!- zaczął Alan, patrząc w stronę kamery.- Nasz Zayn Malik jest zajęty.
Widownia zaczęła wiwatować wraz z chłopakami. Wymusiłem uśmiech.
Alan nie pytał już więcej o mój związek i byłem mu za to wdzięczny. Wiedziałem, że Chelsea będzie zła. Miałem jedynie nadzieję, że się o to nie pokłócimy, ponieważ nienawidziłem się z nią kłócić.
Gospodarz programu zakończył niedługo po tym. Paul przekazał nam co mamy do zrobienia w przyszłym tygodniu, po czym udaliśmy się do domu.
Wraz z chłopakami wsiedliśmy do samochodu Liama i ruszyliśmy do mieszkania Chelsea.
- Co to było do diabła?- zapytałem ich wkurzony.
- Co co to było do diabła?- odezwał się Louis.
Wywróciłem oczami.
- Dlaczego powiedzieliście, że chodzę z Chelsea?
- Prędzej czy później musiałbyś to zrobić.- oznajmił Louis.- A poza tym, nie miałeś już jak dalej kłamać. Tamto zdjęcie było bardzo dobrze zrobione. Było oczywiste, że całujesz na nim Chelsea.
- Ale ona teraz będzie na mnie zła! Ona nadal nie chce, żeby nasz związek stał się oficjalny.
- Nie, Zayn.- wtrącił Liam.- Ona będzie zła na mnie i na Louisa. My przyznaliśmy to przed tobą, więc nie będzie miała żadnego powodu, żeby być na ciebie złą.
- Ale jak do licha zrobili to zdjęcie?- zapytał skonfundowany Niall.- Rozglądaliśmy się za paparazzi tego ranka. Nie było żadnego.
- Nie powinienem był jej całować.- powiedziałem, kręcąc głową.
Harry westchnął.
- Nie mógłbyś ukrywać tego do końca świata. Ciesz się, że oni wiedzą, że jesteś jej chłopakiem. Myślałem, że tego właśnie chciałeś.
- Wciąż tego chcę.- odparłem.- Ale jestem pewny, że Chels nie będzie z tego zadowolona.
- Przełknie to, stary.- poinformował Louis.
Przytaknąłem i spuściłem głowę. Przez resztę drogi panowała cisza, grało jedynie radio. Naprawdę bałem się reakcji Chelsea.
Po krótkim czasie dojechaliśmy na miejsce. Nie wiem jak to się stało, ale przed budynkiem czekało już kilku paparazzi.
- Co do licha oni tutaj robią?- zapytał retorycznie Niall, kiedy wysiedliśmy już z samochodu.
Kiedy nas zauważyli, podbiegli do nas.
Zayn! Zayn! Czy to prawda, że zdradziłeś Perrie z Chelsea?
Zayn, dlaczego to ukrywaliście?
Czy Chelsea jest teraz na ciebie zła, Zayn?
Cały czas zadawali głupie pytania. Flesze prawie mnie oślepiły. Byłem taki zły, że mógłbym uderzyć któregoś z nich, ale Liam szedł koło mnie, więc próbował mnie uspokoić.
Ledwo co dostaliśmy się do budynku.
- Kurwa, oni naprawdę potrzebują życia.- wymamrotał Harry, kiedy byliśmy w windzie.
- Jak, do diabła, zjawili się tutaj przed nami?- zapytał Louis.
- Nie igrajcie z nimi.- ostrzegł Liam.- Żyją tylko po to, żeby zniszczyć życie innym ludziom.
Byłem cicho, tamci paparazzi naprawdę mnie wkurzyli. Wyszliśmy z windy i podeszliśmy pod drzwi dziewczyn. Harry zapukał i prawie, że od razu otworzyła nam Ruby.
Weszliśmy do środka, po tym jak Harry szybko cmoknął ją w usta.
- Gdzie jest Chelsea?- zapytałem Ruby, kiedy ściągałem buty.
- W salonie.- odpowiedziała.
- Jest bardzo zła?- dodałem, mając nadzieję, że powie nie.
Ruby jedynie wzruszyła ramionami i ruszyła do salonu, a my podążyliśmy za nią.
Danielle i Eleanor siedziały na podłodze, a Chelsea znajdywała się na kanapie. Wstała, kiedy nas zobaczyła. Skrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała prosto na mnie.
Wziąłem głęboki wdech i podszedłem do niej, zatrzymując się milimetry od niej.
- Spójrz, przepraszam, że powiedziałem im prawdę, ale ty też to widziałaś, mieli zdjęcie! Nie mogłem już dłużej zaprzeczać, boo, proszę, wybacz mi. Wiem, że nie chcesz...
- Kto powiedział, że jestem na ciebie zła?- przerwała mi.
- Co?- zapytałem zdezorientowany. Patrzyłem na nią, naprawdę nie miałem pojęcia o czym ona mówi.
_______________________________
Dzisiaj coś tak krótko :( Wiecie, że wraz z tym rozdziałem znaleźliśmy się w równej połowie opowiadania? Kiedy to minęło?
Sorki za jakiekolwiek błędy.
/Melly
Super :)
OdpowiedzUsuńSzanowna autorko tego bloga, kochana Melly, czy byłaby możliwość abyś zmieniła troszkę dni dodawania nowych rozdziałów. Tak sobie pomyślałam, że wtorki, czwartki i niedziele byłyby idealne. Chociaż po chwili namyślenia, stwierdzam, że środa też jest dobrym dniem. Chociaż nie właściwie, to po dłuższym namyśleniu, to poniedziałki, czwartki i soboty też są dobrym pomysłem. Wiesz co, jednak uważam, że wszystkie moje pomysły są genialne i, że jednak powinnaś je wszystkie zastosować. Z góry dziękuję. <3
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym dodawać rozdziały codziennie, ale w taki sposób ten blog zakończyłby się zbyt szybko, a nie chcę tego. Kiedy przetłumaczę całość, to co będzie mnie trzymało później przy życiu w poniedziałki? ;)
UsuńNiech no pomyślę.... Tłumaczenia nowych opowiadań?? :)
UsuńAle ja się nie chcę z tym rozstawać, bo dużo dla mnie znaczy.
UsuńOwszem, mogę tłumaczyć kolejne, ale mam już 2 zawieszone i pasowałoby najpierw je skończyć, ale po prosty nie potrafię, są takie proste i po prostu nudne, że nie mogę....
skorpionik11 dobrze mówi! opowiadania są genialne i na pewno znajdą się jeszcze inne, które pozwolą, aby blog się rozrastał i w ogóle jest genialny :*******
UsuńMoże uczysz się jakiegoś innego języka, na który mogłabyś od nowa tłumaczyć te rozdziały. Wiesz, ja się uczę hiszpańskiego i to mogłoby być fajnym wyzwaniem poczytać tą historię jeszcze raz w obcym języku. :)
OdpowiedzUsuńAż na tak zaawansowanym poziomie nie jestem, może za 2/3 lata :) Skąd będę wiedzieć jakiego czasu użyć czy indefinido, czy imperfecto? haha xx
UsuńTa powyżej dobrze mówi! Opowiadania są genialne i na pewno po tych będzie jeszcze więcej nowych i blog będzie się rozrastał i będzie superancki i w ogóle i tak jest genialny :****
OdpowiedzUsuńSzkoda ze taki krotki jest ten rozdzial :( do nexta :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;* czekam na next !!:) ;*
OdpowiedzUsuń