sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 27 - Jesteśmy tylko przyjaciółmi

Chelsea's POV

Ruby obudziła mnie następnego ranka. Poczułam jak mną potrząsa, ale nie chciałam wstawać, więc obróciłam się tak, że leżałam plecami do niej.
- Wiem, że już nie śpisz.- powiedziała, szczypiąc mnie w ramię.
- Tak, śpię.- odpowiedziałam zaspana.
- Obudź siiięęę!- potrząsnęła mną ponownie.- Wstań i lśnij!
- Daj mi spokój!- odezwałam się wkurzona, naciągając kołdrę na głowę.
- Przysięgam, Chelsea, jeśli nie wstaniesz, włączę tą piosenkę, którą tak nienawidzisz. 
Moje oczy natychmiastowo otworzyły się szeroko.
- Nie ośmielisz się!- powiedziałam, z powrotem się do niej odwracając, teraz już w pełni rozbudzona.
- Nie, nie ośmieliłabym się.- poinformowała z zadziornym uśmieszkiem.- Ale wiedziałam, że się obudzisz, kiedy to powiem.
Wywróciłam oczami i z powrotem opadłam na łóżko.
Zaśmiała się i wstała z łóżka. Chwyciła mój prawy nadgarstek i pociągnęła mnie ponownie w górę.
- No dalej! Jestem głodna. Przestań być taka leniwa.
Jęknęłam, ale i tak za nią poszłam.
- Tak bardzo cię nienawidzę.- oznajmiłam, kiedy byłyśmy w kuchni.
- Jesteś taką kłamczuchą.- powiedziała, kiedy szukała czegoś w lodówce.- Naprawdę trudno jest mnie nie kochać.
Zaśmiałam się i pokręciłam głową.
- Jesteś taka dziwna. Jak to się stało, że Harry wciąż z tobą jest?
- Jak już wspomniałam wcześniej.- powiedziała, kładąc mleko i jajka na blacie kuchennym.- Naprawdę trudno jest mnie nie kochać.
- Wiem.- poinformowałam, podchodząc, żeby pomóc jej ze śniadaniem.- Jesteś najlepsza.
Zachichotała.
- Wiem. Naprawdę trudno jest mnie nie kochać.
- Naprawdę nie znasz żadnej innej odpowiedzi?- zapytałam, śmiejąc się.
- Nie wiem.- oznajmiła, kładąc patelnię na kuchence.- Jestem w tej chwili zbyt leniwa, żeby pomyśleć nad jakąś dobrą ripostą.
Podczas przygotowywania śniadania, przeprowadziłyśmy krótką rozmowę o różnych rzeczach.
- Więc, pomyślałaś o tym co powiesz Mattowi?- zapytała, po czym wzięła do buzi trochę jajka.
Pokręciłam głową.
- Nie. Ale wiem, że na pewno mu o tym nie powiem.
- A pomyślałaś o Zaynie?- zapytała.- Co jeśli nie spodoba mu się fakt, że ukrywasz swój związek przed swoim bratem?
Wzruszyłam ramionami.
- Ukrywamy to przed całym światem. To nie jest nic wielkiego czy Matt będzie wiedział czy nie.
- Naprawdę?- przestała jeść.- Chelsea, zawsze pytałaś swojego brata przed zrobieniem czegoś. Jest jak twój mentor. Obie wiemy, że jego opinia liczy się dla ciebie najbardziej.
Westchnęłam.
- Wiem, ale... wystarczy, że on już nie lubi Zayna. Będzie się zachowywał jeszcze gorzej jeśli mu powiem, że teraz jesteśmy parą.
- Może jeśli z nim pogada, zda sobie sprawę, że Zayn wcale nie jest złą osobą.- powiedziała.
- Ruby, znasz mojego brata. Nie spodoba mu się to. Chcę, żeby mój brat wciąż ze mną rozmawiał.
Wywróciła swoimi oczami.
- Jesteś naprawdę uparta. Wiem, że nie będę w stanie cię przekonać, żebyś powiedziała Mattowi, ale bądź ostrożna. Prędzej czy później będziesz musiała mu powiedzieć.
Westchnęłam.
- Wiem.
- A jak to się stało, że Zayn jeszcze do ciebie nie zadzwonił?- zapytała mnie.
- Jest dopiero dziewiąta rano. Jestem pewna, że jeszcze się nie obudził.
I wtedy zadzwonił mój telefon. Wzięłam go ze stołu i zobaczyłam, że dzwoni do mnie Zayn.
- O wilku mowa.- powiedziałam z uśmiechem.
Zaśmiała się i pokręciła głową. 
- Pamiętasz co twoja mama zawsze powtarza, jeśli dzwoni do ciebie, kiedy o nim rozmawiasz, to jest to prawdziwa miłość.
Skrzywiłam się, patrząc na nią i odebrałam.
- Dzień dobry, Śpiąca Królewno.
Jęknął.
- Nie śpię tak dużo.
Zachichotałam.
- Oczywiście, że nie. To dlatego brzmisz jakbyś dopiero co się obudził.
- To takie oczywiste?- zaśmiał się.
- Tak.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Jesteś dzisiaj wolna?- zapytał mnie.
- Umm... tak myślę.- powiedziałam, biorąc gryza jedzenia z mojego talerza.- Jeśli dziewczyny do nas nie przychodzą to jestem. A co?
- Co masz na myśli, mówiąc a co? Chcę spędzić czas z moją dziewczyną.- poinformował jakby to było coś oczywistego.- Chciałem cię gdzieś dzisiaj wyciągnąć, ale przez to, że musimy się ukrywać, nie mam takiej możliwości. Przy okazji, rozmawiałem z paroma ludźmi z tabloidów i powiedziałem im, że to wszystko to kłamstwo i, że nigdy nie zdradziłem. Napisałem też o tym na Twitterze.
Westchnęłam.
- Pogadam z Lisą, żeby umówiła mnie na jakiś wywiad. Powiem im to samo.
- Oki doki.
Zaśmiałam się.
- Co to do licha znaczy?
Również się zaśmiał.
- Co, nigdy tego wcześniej nie słyszałaś?
- No więc, przykro mi, że cię rozczaruję, ale nie, nie słyszałam.- odpowiedziałam.
Westchnął teatralnie.
- Naprawdę?
- Naprawdę.- oznajmiłam, śmiejąc się.
- To znaczy okej.- wyjaśnił.- Safaa tak dawniej mówiła.
- Aww, muszę do nich zadzwonić. Obiecałam im, że to zrobię.- powiedziałam, przypominając sobie co obiecałam.
- No więc, naprawdę powinnaś. Powiedziałem im, że ze sobą jesteśmy.
- Powiedziałeś im?- zapytałam zaskoczona.
- Mhm. Praktycznie krzyczeli z radości.- zaśmiał się.- Są szczęśliwi. Wszyscy. Kazałem im obiecać mi, że nie szepną o tym słówka. Myślę, że nie powinniśmy ukrywać tego przed naszymi rodzinami.
- Taa...- odpowiedziałam niepewna siebie.
- Jep.- powiedział.- Nie masz nic przeciwko temu, że im powiedziałem, prawda?
- Nie, no co ty.- poinformowałam.- Zgaduję, że muszę powiedzieć mojej mamie i bratu, huh?
- No w sumie, taa... dlaczego, coś nie tak? Wiesz, że możesz mi powiedzieć. 
Przygryzłam wargę.
- Nie, wszystko w porządku. Powiem im później.
- Ok. To przyjdziesz do mnie później? Tam się zobaczymy.- zapytał.
- Napiszę do ciebie później, okej?- odpowiedziałam mu.- Muszę załatwić ten wywiad, więc zgaduję, że zajmie to trochę czasu.
- Jasne. Zadzwoń do mnie. Lubię słuchać twojego głosu.- powiedział. Mogłam wyobrazić sobie jego uśmiech od ucha do ucha.
Zarumieniłam się.
- Jesteś taki bezczelny! Zgaduję, że zadzwonię. Pa!
Zaśmiał się.
- Pa, kochanie.
Zarumieniłam się ponownie i rozłączyłam się. Ruby to zauważyła i roześmiała się.
- O mój Boże, co do diabła ci powiedział, że się tak zarumieniłaś?
- Zamknij się.- powiedziałam, wstając, żeby umyć po sobie talerz.
Następnie posprzątałyśmy bałagan, a później Ruby oglądała coś w telewizji, kiedy ja rozmawiałam z Lisą, żeby załatwiła mi ten wywiad. Udało jej się i musiałam pojawić się na nim w południe.
- Zayn mi powiedział, że jego rodzina wie o tym, że jesteśmy razem.- zagadnęłam, siadając koło Ruby na kanapie, po tym jak skończyłam rozmawiać z Lisą.- Wspomniał również, że nie powinniśmy ukrywać tego przed naszymi rodzinami. Teraz będzie dziesięć razy trudniej okłamać Matta.
- Na miłość Boską, Chelsea, po prostu powiedz Mattowi!- odezwała się zirytowana.- Nie zabije Zayna. Jasne, będzie wściekły, ale myślę, że to normalne, ponieważ jest twoim starszym bratem.
Pokręciłam swoją głową.
- Nie zamierzam.
Jęknęła.
- Rób jak chcesz.
Wstałam z kanapy i udałam się do swojego pokoju, żeby zadzwonić do Matta. Wzięłam głęboki wdech i wybrałam jego numer.
- Hej, siostra.- przywitał mnie.
Uśmiechnęłam się.
- Hej, Matty. Jak się masz?
- Dobrze.- odpowiedział.- Idę do pracy. Czekałem na twój telefon. Teraz opowiedz mi o wszystkim, proszę?
- No więc, wiesz jak się poznaliśmy. Zayn musiał udawać, że chodzi z Perrie. Oczywiście ich związek stał się prawdziwy, ale po jakimś czasie wszystko zaczęło się psuć. Więc z nią zerwał, ale ona myśli, że on ją ze mną zdradzał. Co nie jest prawdą. Pokłócili się jednej nocy i rankiem powiedziała wszystkim, że jestem z Zaynem oraz, że zerwał z nią dla mnie. Ale przysięgam, Matt, nic z tego nie jest prawdą.- powiedziałam, mając nadzieję, że mi uwierzy.- Znasz mnie, nie potrafię ukraść komuś chłopaka.
- Więc, tamta dziewczyna jest o ciebie zazdrosna?- zapytał.
- Nie wiem. Ma obsesję na jego punkcie, to na pewno.
- I wasza dwójka ze sobą nie chodzi, huh?
Przygryzłam wargę.
- Nie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
Wziął głęboki wdech.
- Co do diabła jest nie tak z tymi ludźmi?- zapytał zirytowany.- Mówiłem ci, siostra, musisz trzymać się z daleka od tego chłopaka. Spójrz, teraz każdy wierzy, że jesteś jakiegoś rodzaju suką. Nie chcę tego rodzaju uwagi dla ciebie.
- Mam wywiad w południe, na którym powiem im, że to nie jest prawda. Wszystko będzie dobrze.- zapewniłam go.
- Lepiej, żeby było.- poinformował.- I jeśli ten Zayn wykona jakiś ruch to ja się nim zajmę. Nie chcę waszej dwójki razem.
Moje serce przestało bić.
- Co sprawia, że myślisz, że ze sobą chodzimy?
- Nie mówię, że chodzicie. Mówię, że nie chcę, żebyś chodziła z kimś takim jak on.
Byłam tego taka pewna. Nie chciał nas razem. Poczułam jak w moich oczach pojawiają się łzy, więc szybko chciałam się pożegnać.
- Dobra, pogadam z tobą później. Muszę zadzwonić do mamy, okej?
- Jasne. Pa.
Nie odpowiedziałam mu, po prostu się rozłączyłam i wzięłam głęboki wdech. Udało mi się powstrzymać łzy, wiedziałam, że nie ma żadnego powodu do płaczu. Wiedziałam, że sprawię, że mój brat go polubi, muszę.
Wyszłam i powiedziałam o wszystkim Ruby. Nie spodziewała się, że mój brat będzie taki surowy w tej sprawie, nawet jeśli znała go naprawdę dobrze.
W każdym bądź razie, przez to że dziewczyny zadeklarowały, że do nas przyjdą, zdecydowałyśmy się na kolejną noc filmową w naszym mieszkaniu. Poinformowałam o tym Zayna, wydawało się, że mu to nie przeszkadza. 
Przygotowałam się i pojechałam na ten wywiad. Chciałam powiedzieć wszystkim, że nie jestem winna.

Zayn's POV

Przez to, że dziewczyny chciały przyjść do mieszkania Chelsea, zdecydowały się urządzić kolejną noc filmową. Jednakże nie byłem zły, chciałem spędzić z nią trochę czasu. A poza tym, byliśmy z naszymi najlepszymi przyjaciółmi, to nie tak, że nie mogę jej całować czy coś w tym stylu.
Spałem przez cały dzień, nie miałem nic lepszego do roboty. Perrie wciąż do mnie wydzwaniała, ale za każdym razem odrzucałem jej połączenia. Definitywnie miała obsesję.
Kiedy przyjechałem wraz z pozostałymi do mieszkania Chelsea i Ruby, opowiedziała nam o swoim wywiadzie. Powiedziała, że wszystkiemu zaprzeczyła oraz, że wywiad powinien zostać udostępniony na następny dzień.
Miałem nadzieję, że to uspokoi ludzi. Oni dosłownie zaczęli wariować. Widziałem kilka hejtów, skierowanych prosto do Chelsea i nie podobało mi się to. Nie podobał mi się fakt, że to ja byłem powodem, dla którego ludzie jej nienawidzili. Nie chciałem tego dla niej.
W każdym bądź razie, wszyscy spędziliśmy noc w ich mieszkaniu. Ponownie spaliśmy na jakiś kocach na podłodze. Ale tym razem trzymałem ją przez całą noc. Jej ciało tak dobrze pasowało w moich ramionach, jakby było stworzone specjalnie dla mnie, jakbym był jedynym, który ma prawo ją trzymać.
Zasnąłem jako ostatni, ponieważ chciałem przyglądać się jej podczas snu. Wyglądała jak anioł, kiedy spała i nie mogłem uwierzyć, że w końcu jest moja.
Rankiem zostałem obudzony przez Ruby, która mną potrząsała. 
- Zayn! Obudź się! Zayn! Malik, wstawaj!
Jęknąłem i rozejrzałem się dookoła. Zauważyłem, że pozostali wciąż spali.
- Co?- zapytałem zaspany.
- Wstań i chodź ze mną. Muszę z tobą pogadać.- wyszeptała.- Ale bądź ostrożny, żeby nie obudzić reszty.
Byłem zdezorientowany, ale wstałem i poszedłem za nią do kuchni.

/Melly

3 komentarze:

Obserwatorzy