Zayn's POV
Pocałowałem ją. Kurwa mać, w końcu to zrobiłem. To było nawet lepsze niż przypuszczałem. Odsunąłem się, następnie oparłem swoje czoło na jej i spojrzałem jej głęboko w oczy. Matko, te oczy, mógłbym wpatrywać się w nie przez cały dzień. Za każdym razem mnie hipnotyzowały. Uniosłem swoją prawą dłoń i pogłaskałem jej lewy policzek. Uśmiechnąłem się od ucha do ucha.
- Co cię tak bawi, Malik?- zapytała, chichocząc.
Wzruszyłem ramionami i przejechałem po jej ustach.
- Jesteś śliczna, to wszystko.- powiedziałem.
Zarumieniła się i spojrzała w dół. Chwyciłem jej brodę i uniosłem ją do góry, po czym pocałowałem ją ponownie. Nie mogłem nasycić się tymi ustami.
Odsunęła się i odeszła ode mnie. Przyglądała się miastu, z ramionami skrzyżowanymi na klatce piersiowej, stojąc do mnie tyłem. Podszedłem, objąłem ją od tyłu i położyłem głowę na jej prawym ramieniu. Żadne z nas nie odezwało się ani słowem. Po prostu podziwialiśmy widok. Był wieczór, ale jeszcze nie było całkiem ciemno.
- Wyszedłem za tobą, wiesz...- powiedziałem, przerywając ciszę.- Ale Perrie mnie nie puściła.
Zauważyłem jak odwraca swoją głowę, żeby na mnie popatrzeć, ale ja na nią nie spojrzałem. Wpatrywałem się w miasto.
- Powiedziałem jej, że wiem co zrobiła. Powiedziałem jej o wszystkim. Bardziej wykrzyczałem, ale taa... Powiedziałem jej też, że zrobię wszystko, żeby z tobą być.
Poczułem jak się uśmiecha, ale wciąż na nią nie spojrzałem.
- Harry też za tobą poszedł, ale odjechałaś. To nie powinno było się tak skończyć.
- Co zaplanowałeś zrobić? Co wszyscy zaplanowaliście?- zapytała mnie.
Spojrzałem na nią tym razem.
- No więc, Harry wpadł na świetny pomysł, żeby napisać na jakiś karteczkach co właściwie do ciebie czuję. Miałaś wejść do środka, przeczytać je i zdać sobie sprawę, że czujesz do mnie to samo. Ja miałem przyjść do ciebie po paru minutach i to przyznać. Przez ten cały czas, chłopcy mieli czekać przed drzwiami i pilnować, żeby nikt nie wszedł do środka. I jak to powiedział Harry, BOOM, mamy nową parę.
Zaśmiała się delikatnie pod koniec, a ja się uśmiechnąłem.
- Ale wszystko poszło nie tak. Matka Natura zadecydowała, że muszę wyjść do łazienki, więc zostawiłem chłopców samych. Wciąż nie wiem jak Perrie udało się przez nich przedostać. Kiedy wróciłem, Harry leżał na podłodze, trzymając dłonie na kolanach, a pozostali stali zgromadzeni wokół niego. Praktycznie wszyscy na raz krzyczeli mi prosto w twarz, ale nic nie mogłem zrozumieć, więc kazałem Liamowi mi wszystko wyjaśnić. Powiedział mi jedynie, żebym do ciebie poszedł, ponieważ jest tam Perrie.- poinformowałem, wciąż na nią patrząc.
- Więc, to naprawdę urocze z twojej strony.- oznajmiła, chichocząc.
- Przepraszam.- powiedziałem zawstydzony.
Jej uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Przepraszam za to co jej powiedziałem, nie wiem co mnie naszło. Ja jedynie chciałem zakończyć jej telefon, ale ona wciąż mówiła, że umawiam się z tobą za jej plecami, że ją zdradzam. Ja... ja nie panowałem nad sobą. Wybacz mi, proszę.
Uśmiechnęła się i szybko przejechała po moich ustach.
- Jest w porządku. Rozumiem. Naprawdę.
- Nie chciałem, żeby cię uderzyła. Posunęła się za daleko. Mam na...- zacząłem, ale przerwała mi, kolejny raz przejeżdżając po moich ustach. Uśmiechnąłem się do niej po tym.- Podoba mi się twój sposób powiedzenia mi, żebym się zamknął.- poinformowałem z uśmiechem.- Myślę, że powinnaś włączyć swój telefon. Ruby prawdopodobnie już oszalała do tej pory. Zadzwoniłem do niej, żeby ją o ciebie zapytać, ponieważ nie mogłem cię znaleźć. Nic jej nie wyjaśniłem, więc musi się martwić.
Przytaknęła głową i wyciągnęła telefon ze swojej kieszeni. Patrzyłem na niego w dół, moja głowa wciąż znajdywała się na jej ramieniu. Po tym jak go włączyła, zaczęła dostawać wiadomości. Większość z nich była od Ruby, która pytała czy wszystko okej. Szybko na nie odpowiedziała, pisząc, że jest w porządku i, że jest ze mną.
Ale miała również kilka od Nathana, z jakieś cztery. W jednej z nich pytał czy wszystko w porządku, a w pozostałych czy się jutro z nim umówi.
- Myślę, że nadszedł czas, żeby Nathan dowiedział się, że jesteś zajęta.- powiedziałem wkurzony.
Obróciła się w moich ramionach i umieściła swoje ramiona wokół mojej talii. Była taka mała w porównaniu ze mną, mógłbym bez problemu położyć brodę na jej głowie, więc objąłem ją ramionami wokół szyi.
- Czy Pan Malik jest zazdrosny?- zapytała, unosząc w górę brwi.
Wywróciłem oczami.
- Musi się wycofać, to wszystko.
Zachichotała i pokręciła swoją głową.
Pochyliłem się i ponownie ją pocałowałem, tym razem prosząc o dostęp do środka, który chętnie mi dała. Odsunęła się, a ja szybko przejechałem jeszcze po jej ustach, zanim to zrobiła.
Podszedłem i oparłem się o maskę samochodu, ponownie obejmując ją od tyłu.
Teraz było już ciemno i wszystkie światła w mieście zostały włączone. Wiał delikatny wiatr, więc przyciągnąłem ją bliżej siebie, kiedy poczułem jak się trzęsie.
- Wyszedłem za tobą, wiesz...- powiedziałem, przerywając ciszę.- Ale Perrie mnie nie puściła.
Zauważyłem jak odwraca swoją głowę, żeby na mnie popatrzeć, ale ja na nią nie spojrzałem. Wpatrywałem się w miasto.
- Powiedziałem jej, że wiem co zrobiła. Powiedziałem jej o wszystkim. Bardziej wykrzyczałem, ale taa... Powiedziałem jej też, że zrobię wszystko, żeby z tobą być.
Poczułem jak się uśmiecha, ale wciąż na nią nie spojrzałem.
- Harry też za tobą poszedł, ale odjechałaś. To nie powinno było się tak skończyć.
- Co zaplanowałeś zrobić? Co wszyscy zaplanowaliście?- zapytała mnie.
Spojrzałem na nią tym razem.
- No więc, Harry wpadł na świetny pomysł, żeby napisać na jakiś karteczkach co właściwie do ciebie czuję. Miałaś wejść do środka, przeczytać je i zdać sobie sprawę, że czujesz do mnie to samo. Ja miałem przyjść do ciebie po paru minutach i to przyznać. Przez ten cały czas, chłopcy mieli czekać przed drzwiami i pilnować, żeby nikt nie wszedł do środka. I jak to powiedział Harry, BOOM, mamy nową parę.
Zaśmiała się delikatnie pod koniec, a ja się uśmiechnąłem.
- Ale wszystko poszło nie tak. Matka Natura zadecydowała, że muszę wyjść do łazienki, więc zostawiłem chłopców samych. Wciąż nie wiem jak Perrie udało się przez nich przedostać. Kiedy wróciłem, Harry leżał na podłodze, trzymając dłonie na kolanach, a pozostali stali zgromadzeni wokół niego. Praktycznie wszyscy na raz krzyczeli mi prosto w twarz, ale nic nie mogłem zrozumieć, więc kazałem Liamowi mi wszystko wyjaśnić. Powiedział mi jedynie, żebym do ciebie poszedł, ponieważ jest tam Perrie.- poinformowałem, wciąż na nią patrząc.
- Więc, to naprawdę urocze z twojej strony.- oznajmiła, chichocząc.
- Przepraszam.- powiedziałem zawstydzony.
Jej uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Przepraszam za to co jej powiedziałem, nie wiem co mnie naszło. Ja jedynie chciałem zakończyć jej telefon, ale ona wciąż mówiła, że umawiam się z tobą za jej plecami, że ją zdradzam. Ja... ja nie panowałem nad sobą. Wybacz mi, proszę.
Uśmiechnęła się i szybko przejechała po moich ustach.
- Jest w porządku. Rozumiem. Naprawdę.
- Nie chciałem, żeby cię uderzyła. Posunęła się za daleko. Mam na...- zacząłem, ale przerwała mi, kolejny raz przejeżdżając po moich ustach. Uśmiechnąłem się do niej po tym.- Podoba mi się twój sposób powiedzenia mi, żebym się zamknął.- poinformowałem z uśmiechem.- Myślę, że powinnaś włączyć swój telefon. Ruby prawdopodobnie już oszalała do tej pory. Zadzwoniłem do niej, żeby ją o ciebie zapytać, ponieważ nie mogłem cię znaleźć. Nic jej nie wyjaśniłem, więc musi się martwić.
Przytaknęła głową i wyciągnęła telefon ze swojej kieszeni. Patrzyłem na niego w dół, moja głowa wciąż znajdywała się na jej ramieniu. Po tym jak go włączyła, zaczęła dostawać wiadomości. Większość z nich była od Ruby, która pytała czy wszystko okej. Szybko na nie odpowiedziała, pisząc, że jest w porządku i, że jest ze mną.
Ale miała również kilka od Nathana, z jakieś cztery. W jednej z nich pytał czy wszystko w porządku, a w pozostałych czy się jutro z nim umówi.
- Myślę, że nadszedł czas, żeby Nathan dowiedział się, że jesteś zajęta.- powiedziałem wkurzony.
Obróciła się w moich ramionach i umieściła swoje ramiona wokół mojej talii. Była taka mała w porównaniu ze mną, mógłbym bez problemu położyć brodę na jej głowie, więc objąłem ją ramionami wokół szyi.
- Czy Pan Malik jest zazdrosny?- zapytała, unosząc w górę brwi.
Wywróciłem oczami.
- Musi się wycofać, to wszystko.
Zachichotała i pokręciła swoją głową.
Pochyliłem się i ponownie ją pocałowałem, tym razem prosząc o dostęp do środka, który chętnie mi dała. Odsunęła się, a ja szybko przejechałem jeszcze po jej ustach, zanim to zrobiła.
Podszedłem i oparłem się o maskę samochodu, ponownie obejmując ją od tyłu.
Teraz było już ciemno i wszystkie światła w mieście zostały włączone. Wiał delikatny wiatr, więc przyciągnąłem ją bliżej siebie, kiedy poczułem jak się trzęsie.
Chelsea's POV
Zayn przytulał mnie od tyłu. Opieraliśmy się o maskę jego samochodu. Patrzyłam na miasto, było takie ładne. Byłam szczęśliwa, tak, nie mogłam temu zaprzeczyć. Ale nie mogłam przestać myśleć o tym jak to ukryjemy.
Wzięłam głęboki wdech.
- To będzie trudne... ukrywanie tego przed wszystkimi.
Pocałował mnie w policzek.
- Uda się nam to. Obiecuję ci.
Uśmiechnęłam się i przytaknęłam. I wtedy zawibrował mój telefon. Wyciągnęłam go z mojej kieszeni i zobaczyłam, że dzwoni do mnie Ruby.
- Nie mów jej, że jesteśmy parą!- Zayn powiedział, kiedy już miałam odebrać.
- Dlaczego?- zapytałam zdezorientowana.
- Po prostu tego nie mów. Wyjaśnię ci później.- oznajmił.
- Halo?- odebrałam.
- Chels!- powiedziała, wzdychając z ulgą.- Gdzie ty do diabła jesteś? Wszystko okej?
- Taa, jest w porządku, uspokój się.
- Co się stało?- zapytała.
Włączyłam telefon na głośnomówiący, a ona kontynuowała.
- Jesteście teraz razem? Mam na myśli, jako para.- wyczułam, że się uśmiecha.
Spojrzałam na Zayna, a on pokręcił swoją głową.
- Nie.- oznajmiłam, nie wiedząc jakie kłamstwo powiedzieć.
- Jak to nie? Dlaaaczeeegooo?- zapytała.
- Umm...- patrzyłam na Zayna, który pokazywał jakieś dziwne znaki, pomagając mi w tym co mam jej odpowiedzieć. Nie zrozumiałam o co mu chodziło, więc wyciągnął swój telefon i napisał mi co mam powiedzieć.
- Chelsea, jesteś tam?- zapytała.
- Huh, taa. Przepraszam, przyglądałam się jakiejś dziwnej, starszej pani z mojego samochodu.- oznajmiłam.
Zayn próbował się nie roześmiać. Uśmiechnęłam się i przeczytałam to co napisał.
- Nie jesteśmy razem, ponieważ jego była przyszła i powiedziała mi, że on jej powiedział, że ze sobą chodzimy i ona rozpowiedziała wszystkim, że Zayn ją ze mną zdradzał. Naprawdę nie chcę go ponownie widzieć.
- O mój Boże, nie mogę w to uwierzyć!- wykrzyczała.- Dlaczego mu nie wybaczyłaś? Powiedziałam ci, że chcę, żeby wasza dwójka była razem. Powiedziałaś, że jesteś w nim po uszy zakochana, dlaczego do diabła jesteś taka uparta? Dlaczego nie możesz po prostu z nim o tym pogadać i być parą?
- Ruuubyyy.- westchnęłam.
- Cheeelseeeaaa.- powiedziała tym samym tonem.- Każę Harry'emu pogadać z Zaynem. Jesteś zbyt skomplikowana. Jedziemy na noc filmową. Wasza dwójka też będzie czy nie?
Spojrzałam ponownie na Zayna, a on przytaknął.
- Taa, jestem w drodze. Nie mam pojęcia gdzie on jest, ale ja będę za jakieś trzydzieści minut.
- Okej. Pogadamy później.- pożegnała się i rozłączyła się.
- Więc...- powiedziałam, wkładając swój telefon z powrotem do kieszeni.- Wyjaśnij to. Dlaczego kazałeś mi okłamać moją najlepszą przyjaciółkę?
- Chłopcy muszą coś wynieść z tej lekcji. Nie byli w stanie powstrzymać dziewczyny, więc nie zamierzam im powiedzieć, że w końcu cię mam.- poinformował.
- Ale dziewczyny nie wiedziały o twoim planie!- powiedziałam, specjalnie wydymając wargę.
- Gdyby się dowiedziały, powiedziałyby o tym chłopakom.- zauważył.- Więc, zakochałaś się we mnie po uszy?- zapytał, uśmiechając się szeroko.
Wywróciłam oczami i uwolniłam się z jego ramion.
- Cokolwiek. Chodźmy, czekają na nas.
Już miałam otworzyć drzwi od swojego samochodu, ale mnie odwrócił i umieścił swoje ramiona wokół mojej talii.
- A co z moim buziakiem?- zapytał.
Zaśmiałam się i stanęłam na palcach, żeby go pocałować. Kiedy byliśmy w trakcie całowania się, zadzwonił jego telefon, więc się odsunęłam.
Jęknął.
- Hej, Harry.
Zachichotałam i ponownie przejechałam po jego ustach. Puścił mi oczko i oboje rozeszliśmy się do swoich samochodów. Wyjechałam pierwsza, on jechał zaraz a mną. To była krótka droga, jakieś 15 minut.
Czekałam, żeby wyszedł ze swojego samochodu, kiedy przyjechaliśmy na miejsce i razem weszliśmy do budynku. Żadne z nas nie wykonało żadnego gestu sympatii, ponieważ wiedzieliśmy, że ktoś mógłby nas zobaczyć.
Obdarzył mnie szybkim całusem, przed zapukaniem do drzwi. Louis otworzył prawie natychmiastowo.
- Hej, gołąbeczki.- przywitał nas.
Wywróciłam oczami i przeszłam obok niego.
- Hej, Louis.
- Whoa, wy naprawdę nie jesteście razem?- zapytał zaskoczony, kiedy wszyscy znajdowaliśmy się w salonie.
- Po tym co on powiedział, zaufaj mi, nie ma mowy.- oznajmiłam, siadając na kanapie.
- Jesteś taka uparta!- Zayn prawie krzyknął.
- Taa, cokolwiek, nie obchodzi mnie to.- powiedziałam, nie zwracając na niego uwagi.
Pozostali patrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami. Zmarszczyłam brwi na ich reakcję, a oni wzruszyli ramionami. Zayn również usiadł na kanapie, ale po drugiej stronie.
- Nie chcecie usiąść z nami na podłodze?- zapytała Danielle.
- Nie.- powiedzieliśmy z Zaynem równocześnie.
Dani wzruszyła ramionami.
- Okej...
Harry włączył film i zgasił światła. Niall siedział przed nami, jedząc. Wszystkie pary się przytulały, będąc plecami do nas.
W środku filmu, kiedy nikt nie zwracał na nas uwagi, Zayn przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Zamknęłam oczy i odwzajemniłam pocałunek. Następnie puścił mi oczko i z powrotem usiedliśmy tak jak wcześniej.
Właśnie w tym momencie włączyły się światła i dostałam poduszką w twarz.
_____________________________________
Nwm co tu napisać, więc podziękuję Wam jedynie za komentarze i tak dużo wyświetleń :)
/Melly
/Melly
O rany ! W końcu ! ♥♥♥ Czekam na następny :D xoxo
OdpowiedzUsuńKiedy nn ja tu czekam
OdpowiedzUsuńJak zawsze w czwartek :)
UsuńAwwww takie słodkie!
OdpowiedzUsuńA gdzie nn? :O
Aww tyyyyle miłości *.* gdzie next? :) czekam :*
OdpowiedzUsuń