poniedziałek, 15 grudnia 2014

Rozdział 9 - Gdzie byłaś?

- Chelseeeeaaaaa, obudź się!- powiedziała Ruby i potrząsała mną jak szalona.
- Nieeee, jeszcze 5 minut, proszę! Jestem zmęczona!- zaskomlałam i naciągnęłam kołdrę na głowę, tylko po to, żeby zaczęła skakać po moim łóżku jak dziecko.
- Wstawaj, wstawaj, wstawaaaaaj!- wykrzyczała.
- Ugh, w porządku.- westchnęłam sfrustrowana i usiadłam.- Widzisz, wstałam. Jesteś teraz szczęśliwa?
Przestała skakać i usiadła koło mnie.
- A tak w ogóle to dlaczego jesteś taka zmęczona? Myślałam, że poszłaś spać zaraz po mnie.- spytała zdezorientowana.
Uśmiechnęłam się na wspomnienie ostatniej nocy.
- Nieważne.
- O nie, nie, nie, moja najlepsza przyjaciółko. Znam ten uśmiech. Co do diabła robiłaś ostatniej nocy?- powiedziała podekscytowana.
- Powiedziałam ci, że nic.- odpowiedziałam, wstając z łóżka. Udałam się do łazienki, żeby umyć twarz, ale Ruby poszła za mną. Zatrzymała się zaraz koło mnie, przed lustrem w naszej łazience.
- Nie wciśniesz mi tego, Taylor. Znam cię za dobrze. Co. robiłaś. wczorajszej. nocy.?- powiedziała, za każdym razem wytykając mnie palcem. Nagle znieruchomiała, a jej oczy rozszerzyły się.- O mój Boże! Proszę, powiedz mi, że nie miałaś żadnej przygody na jedną noc, z przypadkowym facetem.- powiedziała.
Odwróciłam się do niej zszokowana.
- Zwariowałaś? Oczywiście, że nie! Wiesz, że z żadnym chłopakiem nie posuwam się dalej niż do całowania i przytulania.
- Więc, co robiłaaaaaaś?- zaskomlała.- Chelseeeeaaaa, dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?- wydęła wargę.
Podniosłam ręce do góry i westchnęłam.
- Wyszłam z Zaynem. Zadowolona?- powiedziałam. Była w czystym szoku. Zachichotałam i wróciłam do swojego pokoju, żeby przyszykować sobie ciuchy na dzisiaj.
Podążyła za mną.
- Co zrobiłaś?- zapytała w szoku.
- Słyszałaś mnie. Zadzwonił do mnie, po tym jak poszłaś spać. Tak jakby zerwał z Perrie, przez plotki, że niby ją ze mną zdradza, więc chciał... nie wiem... chciał porozmawiać o tym, więc wyszliśmy. Proste jak drut.- powiedziałam jakby to było nic wielkiego, ale cholera, dla mnie było.
- I dlaczego do diabła ukryłaś to przede mną? Ty w ogóle poważnie to mówisz? Wyszliście razem? Nie mogliście po prostu się spotkać tutaj?- powiedziała, siadając na moim łóżku, nagle stając się podekscytowana.
Wzruszyłam ramionami i kontynuowałam przeszukiwanie szafy.
- Powiedział, że nie chciał cię obudzić.
- Gdzie poszliście?
- Umm... nie mogę ci powiedzieć, to miejsce, o którym nikt nie wie. Powiedział, że lubi tam przychodzić i myśleć. Zgaduję, że prawdopodobnie nie powinnam ci o nim mówić. Ale to jest gdzieś poza Londynem, są tam wspaniałe widoki. Rozmawialiśmy dużo. Jest naprawdę zabawny. W ogóle nie jest bad boy'em.- zachichotałam, mówiąc ostatnie zdanie.
- Oh, więc pokazał ci swoje sekretne miejsce? Ale dlaczego?- uśmiechnęła się do mnie zadziornie.
Wywróciłam oczami.
- Nie wiem. Nie pytałam.
- Co masz na myśli, mówiąc, że tak jakby zerwał z Perrie? Nie rozumiem.- zapytała.
- No więc, taa, zerwał z nią, ponieważ był zmęczony tym, że ona mu nigdy nie wierzy itp. Nie wiem czy wciąż są razem, bo kiedy mnie podrzucił do domu, Perrie do niego zadzwoniła.
- Nigdy nie poznałam Perrie, ale Dani, El i pozostali, owszem. Nikt jej nie lubi, ale nie wiem dlaczego. Powiedzieli, że nie jest w rzeczywistości taka słodka i opiekuńcza, jak pokazuje w telewizji. Ale co jest interesujące, to że Zayn przyjechał do ciebie, a nie do któregoś z chłopców, nawet jeżeli wasza dwójka dopiero się poznała. Nie sądzisz?- powiedziała, chichocząc.
Wywróciłam oczami i wróciłam do łazienki, żeby wziąć prysznic.

Zayn's POV

Chelsea była pierwszą rzeczą, o której pomyślałem, kiedy się obudziłem. Swoją radą dużo mi pomogła. Nie myślałem nawet o mojej kłótni z Perrie. Czułem tak jakby... ulgę.
Znalazłem mój telefon i zobaczyłem jeszcze 3 nieodebrane połączenia od Perrie. Nie przejmowałem się, żeby do niej oddzwonić. Tym razem nie wrócę. Chelsea miała rację. Nie zasługuje na mnie.
Również zauważyłem, że mam wiadomość od Harry'ego.

Harry: Dzień dobry, Malik, nie, raczej popołudnie, bo wiem, że będzie późno, kiedy się obudzisz. Chciałem ci powiedzieć, że mamy dzisiaj sesję zdjęciową razem z Chelsea. Paul zadzwonił do mnie rano, żeby mi to przekazać. Zadzwoń do niego po więcej informacji, jestem zbyt leniwy, żeby ci to napisać.

Byłem podekscytowany. Miałem ponownie spotkać Chelsea. Szybko otworzyłem nową wiadomość i napisałem:

Zayn: Cześć, dzień dobry! Mam nadzieję, że cię nie obudziłem. Dowiedziałem się, że popołudniu będziemy mieć wspólną sesję zdjęciową. Nie mogę się doczekać. Dziękuję ponownie, że wysłuchałaś mnie ostatniej nocy.

I nacisnąłem "wyślij". Poszedłem do kuchni, żeby przygotować sobie jakieś śniadanie, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Westchnąłem i poszedłem je otworzyć.  Byłem zszokowany, kiedy zobaczyłem kto za nimi stał.
__________________________

I tak oto mamy poniedziałek i nowy rozdział :) Mam dla was radę, jeśli ktoś pisze, albo tłumaczy jakiegoś bloga, to niech nie robi tego przy muzyce chłopaków, albo innego, ulubionego wykonawcy. To strasznie rozprasza i jak normalnie rozdział tłumaczę 40 min, czasami krócej, to dzisiaj prawie 1,5 h xD
Tak więc, do napisania!
/Melly

1 komentarz:

  1. Jak się coś naprawdę kocha, to trzeba być gotowym do poświęceń. :P
    Rozdział świetny, jak zwykle zresztą. :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy