czwartek, 15 stycznia 2015

Rozdział 20 - Nocowanie

Chelsea's POV

Właściwie to nie obudziłam się rano, było już bardziej po południu. Nie byłam już dłużej wściekła. Uśmiechałam się do siebie przez cały prysznic, który wzięłam po wstaniu. Byłam... nie wiem, szczęśliwa, ponieważ Zayn zadzwonił, żeby przeprosić, nawet jeśli to nie była jego wina. Uroczo z jego strony, prawda?
Zdecydowałam, że muszę mu to wynagrodzić, więc napisałam do niego z zapytaniem, czy jest dzisiaj wolny, żeby się z nim spotkać. Na szczęście odpisał, że tak. Nie mogłabym być już chyba bardziej szczęśliwa. Taa, wiem, powiedziałam, że chcę go unikać, ale nie potrafię tego zrobić. Za bardzo się w nim zakochałam.
Przez to, że wraz z chłopakami musiał wyjechać z Londynu i miał wrócić dopiero wieczorem, zdecydowaliśmy, że zjemy wspólnie kolację i obejrzymy jakieś filmy u niego w mieszkaniu.
Spędziłam cały dzień z moimi dziewczynami. Powinniście zobaczyć ich twarze, kiedy powiedziałam im, że spotykam się z Zaynem wieczorem. Już od dłuższego czasu nie byłam aż tak zawstydzona.
Dzwonił do mnie również mój brat. Nie brzmiał na zadowolonego, w ogóle. Widział ten cały magazyn, na którego okładce byłam wraz z Zaynem i jego rodziną. Ponownie, ludzie zastanawiali się czy zdradza swoją dziewczynę. I ponownie, mój Twitter i Facebook były pełne hejtów od kilku Directioners i od kilku fanów Little Mix. Raniły jak diabli. Dużo płakałam z tego powodu, ale nikt o tym nie wiedział. Nikt, nawet Ruby. Prawdopodobnie napisałaby jakiegoś szalonego tweeta, żeby zostawili mnie w spokoju, co sprawiłoby, że ludzie wysyłaliby hejty i jej, a ja naprawdę tego nie chciałam.
Matt znowu przesadzał. Ale tym razem go rozumiałam, chciał dla mnie jedynie jak najlepiej. Nie kłóciłam się z nim, po prostu powiedziałam mu, że następnym razem będę ostrożniejsza. 
W każdym bądź razie, dzień zleciał całkiem szybko, a to przez to, że świetnie bawiłam się z dziewczynami. Wieczorem udałam się do mieszkania Zayna. Wzięłam głęboki wdech, kiedy stałam przed jego drzwiami i zapukałam. Prawie natychmiastowo je otworzył. Miał na sobie bladą koszulkę i jakieś spodnie dresowe. Boże, nawet tak ubrany, wyglądał jak najgorętszy facet na Ziemi. 
- Hej, Chels! Wejdź do środka!- przywitał mnie.
- Hej.- uśmiechnęłam się i weszłam. Zaprowadził mnie do swojego salonu. Wziął moją kurtkę, a następnie usiadł koło mnie na kanapie.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że zamówiłem pizzę na dzisiejszy wieczór.- powiedział.
- Ze wszystkim?- zapytałam uśmiechnięta.
Również się uśmiechnął.
- Ze wszystkim.
- To dobrze. Kocham pizzę.- dodałam.
Zaśmiał się.
- Taa, zauważyłem. Przyniosłem jakieś koce i poduszki i położyłem je na podłodze, żeby było wygodniej. Wybrałem też kilka filmów, leżą na stoliku. Możemy obejrzeć którykolwiek będziesz chciała. Albo możemy poszukać czegoś w internecie jeśli ci się nie spodobają.
Zaśmiałam się.
- Zwolnij, przystojniaku. Nie ma dla mnie znaczenia jakie filmy będziemy oglądać. Mogę obejrzeć każdy, jaki tylko chcesz.
Jego oczy nagle zalśniły i wiedziałam, że w jego głowie pojawił się jakiś pomysł.
- Obejrzyj ze mną horror w takim razie?
Moje oczy otworzyły się szerzej.
- Co? Zwariowałeś? Nie!
Zaśmiał się.
- Ohhhhh, no dalej! Powiedziałaś, że wszystko ci jedno jaki film obejrzymy.
Pokręciłam swoją głową.
- Nie-e. Nie ma mowy, Malik. Nienawidzę horrorów.
- Ale to są tylko filmy, Chelsea, nic takiego się nie wydarzy w prawdziwym życiu. Ładnie proszę?- błagał ponownie.
- Nie!
Popatrzył na mnie z miną szczeniaczka i to było to. Nie mogę znieść miny szczeniaczka u chłopaka, do tego jeszcze dobrze mu wyszła.
Jęknęłam.
- Dobrze! Ugh! Wygrałeś. Obejrzyjmy horror.
- Ha! Tak!- powiedział jak dziecko.
Zaśmiałam się i wywróciłam oczami. Tak, bałam się, nie zamierzam kłamać. Zawsze nienawidziłam horrorów. Wciąż nienawidzę. Nie wiem co było dla niego w nich takiego niezwykłego, ale poddałam się.
Właśnie kiedy film miał się zacząć, zadzwonił dzwonek do drzwi. Przyjechała pizza. Ponownie usiadł koło mnie i zaczęliśmy jeść.
Wybrał naprawdę przerażający horror. Dopiero się zaczął, a już był przerażający. Opowiadał o dziewczynie, która przez całą noc jeździła samochodem, który to zepsuł się przy jakimś lesie. I oczywiście do niego weszła. I wtedy zaczęły się dziać wszystkie okropne rzeczy. Nie będę wam mówiła o nim wszystkiego, ponieważ wciąż mam ciarki.
Pod koniec było nawet jeszcze gorzej! Nie wiem jak to się stało, ale wylądowałam na kolanach Zayna. Byłam bardziej niż przerażona. Ukryłam swoją twarz w ramionach Zayna i oglądałam film pomiędzy palcami. Śmiał się delikatnie za każdym razem, kiedy to robiłam, ale byłam zbyt przerażona, żeby go szturchnąć.
Kiedy film dobiegł końca, byłam zszokowana. Po prostu nie mogłam się ruszyć. Włączył światła i wyłączył telewizor. Moje ręce znajdowały się wokół jego ramion.
- W porządku?- zachichotał.
Odwróciłam się do niego, tak że nasze twarze były blisko siebie. Pokręciłam głową.
- Tak bardzo cię nienawidzę.- powiedziałam prawie, że szeptem.
Zaśmiał się i nagle usłyszałam jakiś grzmot. Podskoczyłam i przytuliłam się do Zayna. Znowu się zaśmiał i również mnie przytulił.
- Uspokój się. Zgaduję, że zaczyna się burza. Nic złego się nie stanie.- powiedział, powoli głaskając mnie po plecach.
Boże, byłam taka przerażona. Dosłownie się trzęsłam. Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy. On również popatrzył w moje, żadne z nas nie odezwało się ani słowem. Po prostu się w siebie wpatrywaliśmy. Zatraciłam się w jego tęczówkach, były takie ładne.
Powróciłam do rzeczywistości i wstałam z jego kolan.
- Więc... um.- zaczęłam, ale podskoczyłam ponownie, kiedy usłyszałam kolejny grzmot. Miał rację, zaczęła się burza. I to duża.- Odwieziesz mnie do domu? Jestem zbyt przerażona.- zapytałam, patrząc w podłogę.
- Mówisz poważnie? Nie będziesz wracać do domu w taką burzę. Zostajesz na noc.- powiedział niezaprzeczalnie.
Popatrzyłam na niego natychmiastowo. 
- Co? Nie, nie mogę.
Pokręcił swoją głową.
- Tak, możesz. Nie będę ryzykował, coś złego może ci się przydarzyć. Zostajesz tutaj.
- Ja... ja nie chcę ci przeszkadzać...- powiedziałam, a moje policzki zrobiły się całe czerwone.
Zaśmiał się.
- Zwariowałaś jeśli tak myślisz.
Byłam... nie wiem... podekscytowana tym, że spędzę noc w jego mieszkaniu. Napisałam do Ruby, wyjaśniając jej wszystko. Odpisała, że nie będzie na noc do domu, ponieważ Harry też nie chce pozwolić jej wracać podczas burzy.
Wciąż byłam przerażona, więc rozmawialiśmy jeszcze w salonie, właściwie to dużo rozmawialiśmy. Ale to nic nie pomogło. Była jakoś pierwsza nad ranem, więc zdecydowaliśmy położyć się spać.
- Więc, tutaj jest twój pokój. Krzycz jeśli będziesz czegoś potrzebować, okej?- Zayn poinformował, pokazując mi oddzielny pokój, który znajdował się w jego mieszkaniu.
- Taa...- powiedziałam. Byłam przerażona jak diabli i myśl, że będę spała sama w obcym miejscu wcale nie pomagała.
- Wciąż się boisz, prawda?- zapytał, chichocząc.
Nieśmiało przytaknęłam głową.
- Chodź w takim razie.- powiedział, chwytając mój nadgarstek i prowadząc mnie do innego pokoju.
- Gdzie?- zapytałam zdezorientowana.
Otworzył drzwi.
- Do mojego pokoju. Dzisiejszej nocy będziesz spała ze mną. Obronię cię jeśli przyjdzie po ciebie jakiś zły człowiek.- zaśmiał się.
Uderzyłam go zaczepnie w ramię.
- Nie musisz tego robić. Nie chcę być ciężarem.
Wywrócił oczami i poszedł poszukać czegoś w swojej szafie.
- Nie bądź dzieckiem. Nie jesteś ciężarem.- wyciągnął koszulkę i podał mi ją.- Masz, możesz w niej spać skoro nie wzięłaś ze sobą żadnej pidżamy.
Zarumieniłam się.
- Umm... dziękuję.
Przytaknął.
- Wyjdę, żebyś się mogła przebrać.
Pokręciłam głową.
- Nie, zostań tutaj. Przebiorę się w łazience.
Poszłam i tak jak powiedziałam, przebrałam się tam. Była na mnie za duża, ale kochałam to. Pachniała dokładnie jak on. Uśmiechnęłam się jak idiotka, patrząc w lustro.
Wróciłam do jego sypialni i zobaczyłam go, leżącego na łóżku, piszącego coś na swoim telefonie. Miał na sobie tylko bokserki. Kurwa. Zarumieniłam się jak szalona.
Uśmiechnął się do mnie, kiedy mnie zauważył.
- Kocham twoją koszulkę.
Zaśmiałam się i położyłam się obok niego na łóżku. Oboje leżeliśmy na plecach.
Burza jeszcze się nie skończyła, właściwie to stała się nawet większa. Były błyskawice i głośne grzmoty. Podskakiwałam przy każdym z nich. Zazwyczaj nie boję się burzy, ale tamten horror mnie przeraził.
Zayn musiał to zauważyć, ponieważ się przybliżył i mnie przytulił. Leżałam twarzą do niego, jego lewe ramię znajdowało się pod moją głową, a prawe wokół mojej talii. Głaskał mnie po plecach.
- Nie martw się, jestem tutaj z tobą. Nie zostawię cię.- powiedział, uśmiechając się.
Ponownie się zarumieniłam, po raz tysięczny tej nocy. 
- Dziękuję. Przepraszam, że się tak zachowuję, ale tamten film naprawdę mnie przeraził.
Zaśmiał się delikatnie i pocałował moje czoło.
- Jest okej. Przepraszam. Nie powinienem był kazać ci go oglądać.
Rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach, jakby nic nie mogło mnie dosięgnąć. Byłam szczęśliwa.
- Więc... ty i Nathan?- zapytał mnie nagle.
- Co ja i Nathan?- zapytałam zdezorientowana.
- Chodzicie ze sobą?- odpowiedział, patrząc w moje oczy.
Zaśmiałam się.
- Nie, nie chodzimy. Jesteśmy po prostu dobrymi przyjaciółmi. Jest naprawdę wspaniały. Spotkaliśmy się, ponieważ nie widzieliśmy się przez chwilę, więc chcieliśmy gdzieś razem wyjść. Nic więcej. Nie lubię go w taki sposób.
Uśmiechnął się od ucha do ucha.
- To dobrze.
Nie wiem co miał z tym na myśli, ale nie przejełam się tym. Rozmawialiśmy jeszcze trochę i w końcu zasnęłam.
Obudziłam się rankiem, wciąż w jego ramionach. Przyglądałam mu się jedynie jak śpi. Wyglądał tak uroczo i spokojnie. Był taki ładny. Nie chciałam go obudzić, więc powoli wyswobodziłam się z jego uścisku i wstałam.

____________________________________

Po pierwsze to nie mogę uwierzyć, że to już 20 rozdział :)
Po drugie, był już zazdrosny Zayn, a teraz jest opiekuńczy i troskliwy Zayn <3 Aww :')
A po trzecie to chciałam wam napisać, bo pewnie się zastanawiacie/zastanawialiście ile to opowiadanie wgl ma rozdziałów. No więc jest ich 77 + epilog, który jest dłuuuuugi, jak żaden normalny epilog ;)
/Melly

3 komentarze:

  1. Hej!
    Dopiero nie dawno znalazłam to tłumaczenie i jest po prostu świetne. Bardzo polubiłam to ff, ta historia jest naprawdę fajna, więc zyskałaś nową czytelniczkę ;) Bardzo dziękuję za tłumaczenie i czekam na następny rozdział :)
    Buziaki i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww... Troskliwy Zayn... HaHa xD Super super ! czekam na następny :D xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. No i dobrze, że jest dużo rozdziałów i dłuugi epilog :D Tak bardzo kocham to opowiadanie <33333 xD Do następnego <3 / Tysia

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy