Zayn's POV
Odsunąłem się, kiedy zdałem sobie sprawę z tego co robię.
- Nie, powiedziałem ci, że nic się pomiędzy nami nie zmieni. Już ze sobą skończyliśmy. Zaufaj mi, tak jest lepiej dla nas obojga.- powiedziałem, odsuwając się o krok.
- Tak trudno jest ze mną być, Zayn? Znam cię, wiem że coś sprawiło, że zmieniłeś swój tok myślenia. Proszę, zacznijmy od nowa.- powiedziała, a łzy ponownie pojawiły się w jej oczach.
Westchnąłem.
- Nie, przykro mi. Naprawdę. Proszę, idź i znajdź sobie kogoś, kto na ciebie zasługuje, kto będzie cię kochał taką jaką jesteś. To co mieliśmy już nie istnieje.
- Nie, to nieprawda! Posłuchaj mnie, Zayn, nie pozwolę tej Chelsea ukraść mi ciebie!- wykrzyczała.
Poszła sobie zanim mogłem jej coś odpowiedzieć. Pokręciłem głową i wróciłem do swojego mieszkania. Sprawdziłem swój telefon, żadnych połączeń, żadnych wiadomości od Chelsea.
Postanowiłem do niej zadzwonić.
Chelsea's POV
Przyjechałam do domu, w którym nie było Ruby. Pobiegłam prosto do mojej sypialni, trzaskając za sobą drzwiami. Rzuciłam się na łóżko, wtulając głowę w materac. Zaczęłam niekontrolowanie płakać. Nie wiedziałam jednak dlaczego. Nie byliśmy nawet parą, ale go lubiłam.
Myślałam, że to było po prostu zwykłe zauroczenie, które szybko zniknie. Ale w tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że nie było. To było coś więcej. Bolało mnie to, kiedy widziałam jak ją całuje, nawet jeśli wiedziałam, że wcześniej ją kochał.
Wyobrażałam sobie, myślałam, że ta "wyjątkowa dziewczyna" nie istnieje. Nie zamierzam kłamać, miałam nadzieję, że to ja nią jestem. Wszyscy dookoła mnie tak mówili i sama również zaczęłam to zauważać. Nie ma tak naprawdę innej dziewczyny, Perrie zawsze będzie jego wyjątkową dziewczyną.
Nie mogłam przestać płakać. Łzy spływały jak wodospad Niagara. Boże, nie płakałam tak bardzo przez chłopaka od dłuższego czasu.
Wiedziałam, że będę musiała go unikać. Nie mogłabym widywać się każdego dnia z chłopakiem, którego lubię, jeśli on będzie z inną dziewczyną. Nie mogłabym tego robić, to byłoby dla mnie zbyt ciężkie.
Mój brat miał rację, może gdybym go posłuchała, nie byłabym teraz w tej sytuacji. Nie byłabym zraniona.
Tak bardzo płakałam, że nawet nie usłyszałam mojego telefonu. Wyciągnęłam go z mojej torebki i zobaczyłam, że dzwonił do mnie Zayn. Odrzuciłam jego połączenie i rzuciłam telefon gdzieś na moje łóżko. Uspokoiłam się trochę i przebrałam się w pidżamę. Położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą. Mój telefon ponownie zawibrował. Tym razem, Zayn, napisał do mnie.
Zayn: Wszystko w porządku? Przyjdziesz do mnie, prawda?
Ja: Przepraszam, ale nie dam rady. Jestem zbyt zmęczona po mojej randce.
Będąc szczerą to nie chciałam się z nim widzieć. Boże, zachowywałam się jakbyśmy byli razem czy coś takiego. Odpisał, ale mu nie odpowiedziałam. Po prostu usunęła wiadomość. Nawet jej nie przeczytałam.
Próbowałam zasnąć, ale pojawiło się więcej łez. Tej nocy płakałam dopóki nie zasnęłam.
Kiedy obudziłam się rano, czułam się jakby właśnie zmiażdżył mnie pociąg. Ledwo co doszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam, że wyglądam jak pożal się Boże.
Dlaczego się tak zachowujesz, Chelsea? Dlaczego? Nawet nie byliście razem, zapomnij o tym! Pomyślałam.
Przebrałam się w coś wygodnego i poszłam do kuchni, gdzie Ruby przygotowywała śniadanie.
- Dzień dobry.- powiedziałam bez życia.
- Dzień dobry!- odpowiedziała, odwracając się do mnie, ale zastygła, kiedy zobaczyła moją twarz.- W porządku? Wyglądasz jak śmieć.
Uśmiechnęłam się sztucznie i usiadłam na krześle.
- W porządku. Jeśli patrzenie na chłopaka, za którym szalejesz, całującego inną dziewczynę znaczy w porządku, to taa, zgaduję, że w porządku.
- O czym do diabła ty mówisz?- zapytała zdezorientowana. Umieściła jedzenie na stole i usiadła.
Wzięłam trochę jajka do buzi, które właśnie zrobiła.
- Widziałam ostatniej nocy Zayna i Perrie, całujących się przed jego mieszkaniem.
Jej oczy otworzyły się szerzej.
- Co? Jesteś pewna?
Wywróciłam oczami.
- Oczywiście, że jestem pewna. Napisał do mnie, że potrzebuje paru rad i żebym przyszła do jego mieszkania po mojej randce z Nathanem. I oczywiście przyszłam, ale wróciłam do domu, kiedy zobaczyłam jak się całują.
Kurwa, w moich oczach ponownie pojawiły się łzy.
Ruby wstała z krzesła i przytuliła mnie od tyłu.
- Hej, jest okej. Może to ona go pocałowała, a on tego nie odwzajemnił. Nie wiesz co się właściwie wydarzyło.
- Oni się całowali, Ruby!- zakryłam twarz dłońmi.- Kurwa, nie mogę uwierzyć, że pozwoliłam sobie się w nim zakochać! Myślałam, że on też mnie lubi! Ale się myliłam! Powinnam była wiedzieć!
Ruby chwyciła swoje krzesło i przyciągnęła je bliżej mnie. Usiadła na nim.
- Posłuchaj, nie wyciągaj pochopnych wniosków. Słyszałaś dziewczyny, Perrie ma obsesję. Naprawdę nie wiesz co się wydarzyło. Dlaczego do niego nie pójdziesz i z nim nie pogadasz? Zapytaj go o to. Jestem pewna, że powie ci prawdę.
Pokręciłam głową.
- Nie, nie pójdę. Będę go unikać. Nie chcę spędzać z nim już tak dużo czasu. Nie dałabym rady znieść tego widoku jak on całuje inną dziewczynę.
Ruby westchnęła.
- Chelsea, proszę, nie oświadczaj czegoś, kiedy jesteś wściekła!
W tym momencie zadzwonił mój telefon. Dzwonił do mnie Nathan. Odebrałam połączenie.
- Hej, Nathan!- powiedziałam i wyszłam do swojego pokoju.
Widziałam jak Ruby wywraca swoimi oczami, ale nie przejmowałam się tym.
- Więc, jakie masz plany na dzisiaj?- zapytał mnie.
- Mmm, tak za bardzo to nic.- powiedziałam, zamykając drzwi od pokoju.- Muszę iść na chwilę do studio coś nagrać. Ale później jestem wolna.
- Oh, naprawdę?- zapytał, ekscytując się.- W takim razie chcesz gdzieś wyjść?
- No więc, nie wiem. A zapłacisz mi jeśli pójdę?- powiedziałam, chichocząc.
Zaśmiał się lekko.
- Wciąż kobieta biznesu, hy?
- W sumie, taa, oczywiście!- zaśmiałam się.
- Więc, czy to oznacza tak?- zapytał mnie ponownie.
- Oczywiście, że tak, ty głupku! A może poszedłbyś ze mną do studio? Nie będę tam długo, maksymalnie godzinę.- powiedziałam, wstając, żeby wybrać sobie jakieś ciuchy.
- Taa, pewnie, pójdę. Później pójdziemy coś zjeść.- Nathan oznajmił.- O której mam po ciebie przyjechać?
- Za godzinę jeśli ci to odpowiada.- powiedziałam.
- Jasne. Do zobaczenia w takim razie.- pożegnał się i rozłączyliśmy się.
Zauważyłam, że mam wiadomość od Zayna.
Zayn: Nie odpisałaś na moją wiadomość wczoraj. Jesteś na mnie zła? Chcesz się dzisiaj spotkać?
Wywróciłam oczami, ale odpowiedziałam mu tym razem.
Ja: Nie, nie jestem, po prostu zasnęłam. Przepraszam, nie mogę, mam trochę pracy i wychodzę znowu z Nathanem. Porozmawiamy później.
Przyszykowałam się. Nathan przyjechał po mnie i pojechaliśmy do studio. Była to krótka droga, więc nie rozmawialiśmy za dużo.
Kiedy przyjechaliśmy, paru fanów stało przed budynkiem. Zrobiliśmy sobie z nimi zdjęcia i weszliśmy do środka.
Śmialiśmy się z czegoś głupiego co powiedział, kiedy weszliśmy do pomieszczenia, w którym miałam nagrywać. Zatrzymałam się, kiedy zobaczyłam tam również chłopców.
Zayn's POV
Moje serce przestało bić, kiedy zobaczyłem Chelsea wraz z nim. Czułem jak moja wściekłość osiąga wyższy poziom. Skrzyżowałem moje spojrzenie z Chelsea, ale ona szybko uciekła wzrokiem.
- Umm... więc, chłopcy, to jest Nathan. Zgaduję, że wszyscy znacie swoje imiona, więc nie będę ich mówić.- powiedziała niezręcznie.
Wciąż się nie ruszyłem. Kurwa, byłem taki zazdrosny. Nie chciała się ze mną spotkać, ponieważ miała pracę, ale i tak, wzięła ze sobą tego dupka? Matko, chciałem go pobić do nieprzytomności!
Otrząsnąłem się ze swoich myśli, kiedy zobaczyłem jak Nathan wyciąga swoją prawą dłoń. Wymusiłem uśmiech i uścisnąłem ją.
- Nie wiedziałem, że tu będziesz, Chelsea.- Louis powiedział, kiedy wszyscy usiedliśmy na jakiś krzesłach.
- Taa, ja też nie wiedziałam, że wy tu będziecie, chłopcy. Lisa do mnie zadzwoniła i powiedziała, że muszę nagrać singiel. A wy czemu tutaj jesteście?- Chelsea zapytała.
Patrzyłem prosto na nią, ale ona nie zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem. Ani razu. Nie wiem co było nie tak, ale ona nigdy się tak nie zachowywała.
Wkrótce, Paul i Lisa weszli do środka i powiedzieli nam, że jesteśmy tutaj, ponieważ musimy nagrać coś do reklamy, a Chelsea musi nagrać jej singiel.
Nie zamieniła ze mną ani jednego słowa. Rozmawiała tylko z tym Nathanem. Chłopcy prawie też mnie ignorowali, wszyscy byli naprawdę zainteresowani Nathanem.
Chwilę później, Chelsea musiała wejść do środka i nagrać swoją piosenkę. Przyglądałem się jej zahipnotyzowany. Jej głos był niezwykły i zabierała dech w płucach.
- Stary, w porządku?- Niall zapytał, pochylając się by być bliżej mnie.
Przytaknąłem.
- Jesteś pewien? Nie odezwałeś się ani słowem, kiedy Chelsea się pojawiła. Pokłóciliście się czy co? Zauważyłem, że ona z tobą nie rozmawiała.- powiedział.
- Nie, nie pokłóciliśmy się. Jest w porządku, nie martw się. Jestem po prostu trochę zmęczony.- skłamałem. Skinął głową i odwrócił się z powrotem do Liama.
Po tym jak Chelsea skończyła, poszedłem z nią porozmawiać.
- Um, Chelsea, mogę z tobą chwilę pogadać?- zapytałem, drapiąc się po karku.
Była zaskoczona, ale przytaknęła głową.
- Zaraz wracam.- powiedziała do Nathana i wyszliśmy z pomieszczenia.
Szła wzdłuż korytarza i zatrzymałem ją w jego połowie.
- Czego chcesz?- zapytała, krzyżując swoje ramiona.
- Dlaczego się tak zachowujesz?- powiedziałem sfrustrowany.
- Jak?- zapytała zdezorientowana.
Wywróciłem oczami.
- Nie chciałaś się ze mną spotkać, bo powiedziałaś, że masz pracę, a teraz przychodzisz tutaj z nim? Dlaczego?
- Po pierwsze, to nie twoja sprawa z kim się spotykam. Po drugie, wspominałam ci, że się dzisiaj z nim umówiłam. A w ogóle to jaki masz problem?- prawie krzyknęła.
- Jaki mam problem?!- powiedziałem, przybliżając się do niej.- Moim problemem jest to, że przychodzisz tutaj z innym chłopakiem i nagle zachowujesz się jakbym nie istniał! Próbujesz sprawić, żebym był zazdrosny? Bo jeśli tak, to to nie działa.
Jej oczy otworzyły się szerzej.
- Ty chyba sobie ze mnie żartujesz! Nie próbuję sprawić, żebyś był zazdrosny! Mogę sobie wychodzić z kim do diabła chcę. Dlaczego nie pójdziesz i nie zapytasz swojej wyjątkowej dziewczyny, żeby z tobą gdzieś poszła? Albo może Perrie? Jestem pewna, że wciąż na ciebie czeka.- powiedziała oschle.
Odeszła zanim mogłem jej odpowiedzieć, ale odwróciła się, kiedy była już przy drzwiach od studio.
- Nie jesteś pępkiem świata, Zayn. Są takie dziewczyny, które dałyby się pokroić, żeby tylko być twoją dziewczyną i są też takie, które kurwa mają cię gdzieś. Ja jestem w tej drugiej kategorii.- i z tym zniknęła w środku.
Stałem tam zszokowany. Nie mogłem uwierzyć w to co powiedziała. Nie mogłem się poruszyć, nie byłem w stanie. Jej słowa rozerwały mnie na kawałki. Kurwa, ona ma mnie gdzieś.
_______________________________________
Zazdrosny Zayn <3 Czy tylko ja go takiego kocham? :D Uwielbiam też tą ich kłótnie :P To do poniedziałku!
/Melly
Jak zwykle genialne :). Uwielbiam, kiedy Zayn jest zazdrosny... Ze zniecierpliwieniem czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam zazdrosnego Zayna :) ♡
OdpowiedzUsuńO Boże ! Boże ! Boże ! Tak na wstępie to zaczełam czytać twojego bloga jakieś dwie godziny temu i całego przeczytałam na raz. Co z tego że na jutro muszę przeczytać 200 stron jakiejś pierdolonej lektury ? (Pozdrawiam panią od Polskiego) A więc super super super! Nie mogę się doczekać następnego, a swoją drogą to dzisiaj jest poniedziałek więc jak skończe czytać to wbijami jeszcze raz =D No i jeszcze raz po prostu ZAJEBISTE tłumaczenie. A Zayn.. Awww... xoxo ~Devil
OdpowiedzUsuńOni wgl są kochani <3 <3 <3 Rozdział *-* <3333333/ Tysia
OdpowiedzUsuń