Chelsea's POV
Wszyscy stali w ciszy.
- O mój Boże!- jego siostra, Waliyha, powiedziała na wydechu.
- Aaaaaaa, Chelsea!!!- Safaa podbiegła do mnie. Kucnęłam i złapałam ją w swoje ramiona, śmiejąc się. Przytuliłam ją mocno.
- Cześć, ty musisz być Safaa.- powiedziałam, uśmiechając się, kiedy się od siebie odsunęłyśmy. Przytaknęła głową podekscytowana.
- Nie mogę uwierzyć, że tutaj jesteś.- powiedziała, przytulając mnie ponownie.
Roześmiałam się.
- No więc, wasz brat powiedział mi, że ty i Waliyha ucieszyłybyście się, gdybym przyjechała i was poznała, więc oto jestem!- odpowiedziałam i wstałam.
- O mój Boże, znasz moje imię!- Waliyha powiedział z szeroko otwartymi oczami.
Uśmiechnęłam się i podeszłam do niej.
- Czyli ty musisz być Waliyha.
Przytaknęła swoją głową, stojąc tam jak słup soli. Zaśmiałam się.
- Więc chodź tutaj i mnie przytul, nie gryzę!- zaoferowałam, rozkładając ramiona.
Wszyscy się roześmiali, a my się przytuliłyśmy.
- Nikt mi nie uwierzy! Poznałam cię! Teraz moje życie jest kompletne!- powiedziała, właściwie wykrzyczała.
Zaśmiałam się.
- Ciebie też miło poznać.
- Hej, ty jesteś Doniya, prawda?- zapytałam uśmiechnięta.
Uśmiechnęła się i przytaknęła.
- Jestem Chelsea.- powiedziałam. Podeszła i mnie przytuliła.
- Wiem kim jesteś. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że tutaj jesteś. Zayn nic nam nie wspominał.
- Chciałem, żeby to była niespodzianka.- odezwał się z uśmiechem na twarzy.
- Dzień dobry, Pani to mama Zayna, Tricia, mam rację?- zapytałam, uśmiechając się.
Przytaknęła.
- Tak, to ja, skarbie.- powiedziała i przytuliła mnie.
- Zayn dużo mi o Pani opowiadał, o was wszystkich właściwie. Naprawdę się cieszę, że mogłam was poznać.- powiedziałam, kiedy się od siebie odsunęłyśmy.
- Proszę, mów mi Tricia. Nie lubię Pani Malik. Czuję się wtedy tak staro.- poinformowała mama Zayna.
- Okej, Tricia.- powiedziałam uśmiechnięta.
- No więc, chodźcie. Wejdźmy do salonu.- zaproponowała Tricia.
- Pójdę wziąć torby. Wy idźcie, za raz do was dołączę.- Zayn powiedział i poszedł do samochodu.
Udałam się za dziewczynami do salonu.
Safaa i Waliyha pokazały mi cały dom. Był duży, coś bardziej jak rezydencja. Kiedy skończyłyśmy, pozostali byli w kuchni, więc dołączyłyśmy do nich. Tricia i Doniya gotowały coś, a Zayn opierał się o szafkę kuchenną.
- Wow, macie duży dom. Podoba mi się, jest niesamowity.- oznajmiłam.
- Dzień dobry, Pani to mama Zayna, Tricia, mam rację?- zapytałam, uśmiechając się.
Przytaknęła.
- Tak, to ja, skarbie.- powiedziała i przytuliła mnie.
- Zayn dużo mi o Pani opowiadał, o was wszystkich właściwie. Naprawdę się cieszę, że mogłam was poznać.- powiedziałam, kiedy się od siebie odsunęłyśmy.
- Proszę, mów mi Tricia. Nie lubię Pani Malik. Czuję się wtedy tak staro.- poinformowała mama Zayna.
- Okej, Tricia.- powiedziałam uśmiechnięta.
- No więc, chodźcie. Wejdźmy do salonu.- zaproponowała Tricia.
- Pójdę wziąć torby. Wy idźcie, za raz do was dołączę.- Zayn powiedział i poszedł do samochodu.
Udałam się za dziewczynami do salonu.
Safaa i Waliyha pokazały mi cały dom. Był duży, coś bardziej jak rezydencja. Kiedy skończyłyśmy, pozostali byli w kuchni, więc dołączyłyśmy do nich. Tricia i Doniya gotowały coś, a Zayn opierał się o szafkę kuchenną.
- Wow, macie duży dom. Podoba mi się, jest niesamowity.- oznajmiłam.
Odwrócili się i uśmiechnęli do mnie.
- Cieszę się, że ci się podoba.- powiedziała Doniya.- Większość dekoracji to moja zasługa. Całkiem dobre, huh?
- Dobre? Idealne!- odpowiedziałam, a wszyscy się zaśmiali.
Waliyha wzięła sobie krzesło i usiadła na nim. Zayn podniósł Safaę, więc stała teraz na blacie, będąc na tym samym poziomie co on.
- Umm, potrzebujecie jakiejś pomocy?- zapytałam, podchodząc bliżej Tricii i Doniyi.- Chcę wam pomóc.
- Więc, możesz pokroić warzywa jeśli nie jest to dla ciebie żaden problem.- odezwała się Tricia.
Przytaknęłam i zaczęłam je kroić.
- Wow, nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę dzieje!- powiedziała Waliyha.
- Co?- Zayn zapytał, śmiejąc się.
- To!- wyjaśniła, wskazując na mnie.- Nigdy nie pomyślałabym, że Chelsea Taylor przyjedzie z wizytą, i co więcej, będzie pomagać mamie przygotować kolację. Wow!
Wszyscy roześmialiśmy się z jej komentarza.
- Więc, jak się poznaliście, kochani?- zapytała Tricia.
- No więc, będzie naszym supportem podczas trasy. Poznaliśmy się w studio, gdzie Paul i jej menadżerka poprosili nas o przyjście.- Zayn odpowiedział.
Odwróciłam się do niego, a on uśmiechnął się do mnie. Również odwzajemniłam ten gest.
- Naprawdę?- Waliyha zapytała.
Przytaknęłam.
- Naprawdę.
- Mogę pojechać z wami w trasę, Zayn? Ładnie proszę, z wisienką na górze?- Waliyha zapytała Zayna.
Pokręcił swoją głową.
- Nie, masz szkołę.
- Mamo, proszę. Mogę opuścić szkołę, żeby pojechać w trasę z Zaynem i Chelsea?- zapytała Tricię.
Zaśmialiśmy się z jej niewinności.
- Zgaduję, że wszyscy znamy odpowiedź na to pytanie, Wal.- Tricia odpowiedziała, nie odwracając się.
Waliyha specjalnie wydęła wargę.
- Ugh, życie jest nie fair!
Przyrządziłyśmy kolacje, którą następnie wspólnie zjedliśmy. Naprawdę dobrze spędziłam czas. Rodzina Zayna była niezwykła. Śmiałam się przez cały czas. Wszyscy byli niezwykli i traktowali mnie jak jedną z nich.
Mama Zayna przydzieliła mi do spania jeden z pokoi gościnnych. Było mi tam wygodnie. Noc minęła szybko.
Obudziłam się rankiem i zeszłam schodami na dół. Znalazłam Tricię w kuchni, która robiła śniadanie.
- Dzień dobry.- powiedziałam.
- Dzień dobry, skarbie.- odpowiedziała uśmiechnięta.- Dobrze ci się spało?
Przytaknęłam.
- Taa, niesamowicie. Pozwól mi ci w czymś pomóc, proszę.
- No więc, możesz usmażyć kilka naleśników jeśli chcesz.- zaproponowała.
- Tak, lubię robić naleśniki.- odpowiedziałam, chichocząc.
- Wstałaś naprawdę wcześnie. Jesteś pewna, że dobrze ci się spało?- zapytała mnie.
- Taa, nie martw się. Budzę się tak wcześnie, kiedy nie jestem w swoim mieszkaniu. Nie wiem jednak dlaczego. A poza tym, chciałam ci pomóc.- poinformowałam.
- Aww, jesteś kochana, ale nie musiałaś.- Tricia powiedziała uśmiechnięta.
W tym momencie pojawiły się Doniya i Waliyha. Przywitałam się z nimi i porozmawiałyśmy przez chwilę.
Safaa obudziła się chwilę przed tym, kiedy miałyśmy wszystko ustawić na stole. Nie zanosiło się na to, żeby Zayn wkrótce wstał, więc Waliyha poszła go obudzić. Usiadł koło mnie przy stole. Śmialiśmy się przez całe śniadanie. Tricia opowiedziała mi kilka historii z dzieciństwa Zayna.
Następnie, Tricia poszła na zakupy. Nasza reszta została w domu i oglądała jakieś filmy. Zayn prawie ponownie zasnął, więc musiałyśmy go parę razy szturchać. Był taki słodki, próbując nie zasnąć i spędzić czas ze swoimi siostrami.
Kiedy Tricia wróciła, ponownie pomogłam jej w gotowaniu. Przez cały ten czas, Zayn sobie drzemał. Po obiedzie Zayn wyciągnął nas wszystkie na zewnątrz. Pokazali mi najlepsze miejsca w miasteczku, gdzie Zayn chodził do szkoły, gdzie Waliyha chodzi do szkoły. Było wspaniale, Bradford było niezwykłe.
Zatrzymaliśmy się przy jakiś trybunach i rozmawialiśmy o przypadkowych rzeczach. Kilku fanów nas zauważyło, więc zrobili sobie zdjęcia ze mną i Zaynem. Zgaduję, że właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że pojawią się paparazzi i miałam rację. Pojawili się i było ich wielu.
Zayn się wkurzył, więc wróciliśmy do domu. Po tym jak zjedliśmy kolację, wszyscy usiedliśmy w salonie i oglądaliśmy telewizję. Siedziałam pomiędzy Safaą a Waliyhą na kanapie, Doniya koło Safay, a Zayn na podłodze, przede mną. Następnie przyszła Tricia z albumem ze zdjęciami.
- Chelsea, chcesz zobaczyć zdjęcia Zayna z dzieciństwa?- zapytała, siadając na drugiej kanapie.
Oczy Zayna powiększyły się.
- Tak! Z wielką chęcią!- powiedziałam, wstając i siadając koło Trici. Już miała go otworzyć, kiedy Zayn dosłownie podskoczył z podłogi.
- Nie, nie zobaczysz ich.- powiedział.- Mamo, przejdziemy się na spacer.- dokończył i chwycił mój nadgarstek.
Zaczęłam się śmiać.
- Nieee, chcę zobaczyć małego Zayna!- powiedziałam.
- Nie-e, nawet nie próbuj.- również się zaśmiał.- Chodźmy.
I wyszliśmy. Na zewnątrz było już właściwie ciemno. Szliśmy wzdłuż drogi.
- Więc, lubisz moją rodzinę?- zapytał, uśmiechając się.
- Nie, nie lubię.- powiedziałam jakby to było nic wielkiego.
Popatrzył na mnie z poważnym wyrazem twarzy. Wzruszyłam ramionami.
- Nie lubię ich. Totalnie ich kocham! Są niezwykli! Dziękuję ci, że mnie do nich zabrałeś, żebym ich poznała.
Zaczął się śmiać naprawdę głośno.
- Matko, Chelsea, wystraszyłaś mnie.- powiedział, kiedy przestał się śmiać.
Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, dopóki nie dodarliśmy do huśtawek w małym parku koło jego domu. Podeszliśmy i usiedliśmy na nich. Huśtaliśmy się powoli w tę i z powrotem.
- Więc, Zayn, powiesz mi coś więcej o twojej wyjątkowej dziewczynie?- zapytałam.
Popatrzył na mnie natychmiastowo, zdezorientowany.
- Um, dlaczego pytasz?
Wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem, chcę wiedzieć więcej o dziewczynie, która wpadła ci w oko.
- Umm... rozmawiałem z nią dużo, taa. Jest naprawdę niezwykła. Jest dla mnie idealna, zaufaj mi.- powiedział uśmiechnięty.
- Możesz... um... pokazać mi jakieś zdjęcia z nią?- zapytałam.
Jego oczy się rozszerzyły.
- Nie mam zdjęć...
- Oh, okej w takim razie.- powiedziałam.
Co to było? Praktycznie nie chciał mi nic o niej powiedzieć. Co jeśli Ruby miała rację i okłamał mnie z tą dziewczyną?
- Cieszę się, że ci się podoba.- powiedziała Doniya.- Większość dekoracji to moja zasługa. Całkiem dobre, huh?
- Dobre? Idealne!- odpowiedziałam, a wszyscy się zaśmiali.
Waliyha wzięła sobie krzesło i usiadła na nim. Zayn podniósł Safaę, więc stała teraz na blacie, będąc na tym samym poziomie co on.
- Umm, potrzebujecie jakiejś pomocy?- zapytałam, podchodząc bliżej Tricii i Doniyi.- Chcę wam pomóc.
- Więc, możesz pokroić warzywa jeśli nie jest to dla ciebie żaden problem.- odezwała się Tricia.
Przytaknęłam i zaczęłam je kroić.
- Wow, nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę dzieje!- powiedziała Waliyha.
- Co?- Zayn zapytał, śmiejąc się.
- To!- wyjaśniła, wskazując na mnie.- Nigdy nie pomyślałabym, że Chelsea Taylor przyjedzie z wizytą, i co więcej, będzie pomagać mamie przygotować kolację. Wow!
Wszyscy roześmialiśmy się z jej komentarza.
- Więc, jak się poznaliście, kochani?- zapytała Tricia.
- No więc, będzie naszym supportem podczas trasy. Poznaliśmy się w studio, gdzie Paul i jej menadżerka poprosili nas o przyjście.- Zayn odpowiedział.
Odwróciłam się do niego, a on uśmiechnął się do mnie. Również odwzajemniłam ten gest.
- Naprawdę?- Waliyha zapytała.
Przytaknęłam.
- Naprawdę.
- Mogę pojechać z wami w trasę, Zayn? Ładnie proszę, z wisienką na górze?- Waliyha zapytała Zayna.
Pokręcił swoją głową.
- Nie, masz szkołę.
- Mamo, proszę. Mogę opuścić szkołę, żeby pojechać w trasę z Zaynem i Chelsea?- zapytała Tricię.
Zaśmialiśmy się z jej niewinności.
- Zgaduję, że wszyscy znamy odpowiedź na to pytanie, Wal.- Tricia odpowiedziała, nie odwracając się.
Waliyha specjalnie wydęła wargę.
- Ugh, życie jest nie fair!
Przyrządziłyśmy kolacje, którą następnie wspólnie zjedliśmy. Naprawdę dobrze spędziłam czas. Rodzina Zayna była niezwykła. Śmiałam się przez cały czas. Wszyscy byli niezwykli i traktowali mnie jak jedną z nich.
Mama Zayna przydzieliła mi do spania jeden z pokoi gościnnych. Było mi tam wygodnie. Noc minęła szybko.
Obudziłam się rankiem i zeszłam schodami na dół. Znalazłam Tricię w kuchni, która robiła śniadanie.
- Dzień dobry.- powiedziałam.
- Dzień dobry, skarbie.- odpowiedziała uśmiechnięta.- Dobrze ci się spało?
Przytaknęłam.
- Taa, niesamowicie. Pozwól mi ci w czymś pomóc, proszę.
- No więc, możesz usmażyć kilka naleśników jeśli chcesz.- zaproponowała.
- Tak, lubię robić naleśniki.- odpowiedziałam, chichocząc.
- Wstałaś naprawdę wcześnie. Jesteś pewna, że dobrze ci się spało?- zapytała mnie.
- Taa, nie martw się. Budzę się tak wcześnie, kiedy nie jestem w swoim mieszkaniu. Nie wiem jednak dlaczego. A poza tym, chciałam ci pomóc.- poinformowałam.
- Aww, jesteś kochana, ale nie musiałaś.- Tricia powiedziała uśmiechnięta.
W tym momencie pojawiły się Doniya i Waliyha. Przywitałam się z nimi i porozmawiałyśmy przez chwilę.
Safaa obudziła się chwilę przed tym, kiedy miałyśmy wszystko ustawić na stole. Nie zanosiło się na to, żeby Zayn wkrótce wstał, więc Waliyha poszła go obudzić. Usiadł koło mnie przy stole. Śmialiśmy się przez całe śniadanie. Tricia opowiedziała mi kilka historii z dzieciństwa Zayna.
Następnie, Tricia poszła na zakupy. Nasza reszta została w domu i oglądała jakieś filmy. Zayn prawie ponownie zasnął, więc musiałyśmy go parę razy szturchać. Był taki słodki, próbując nie zasnąć i spędzić czas ze swoimi siostrami.
Kiedy Tricia wróciła, ponownie pomogłam jej w gotowaniu. Przez cały ten czas, Zayn sobie drzemał. Po obiedzie Zayn wyciągnął nas wszystkie na zewnątrz. Pokazali mi najlepsze miejsca w miasteczku, gdzie Zayn chodził do szkoły, gdzie Waliyha chodzi do szkoły. Było wspaniale, Bradford było niezwykłe.
Zatrzymaliśmy się przy jakiś trybunach i rozmawialiśmy o przypadkowych rzeczach. Kilku fanów nas zauważyło, więc zrobili sobie zdjęcia ze mną i Zaynem. Zgaduję, że właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że pojawią się paparazzi i miałam rację. Pojawili się i było ich wielu.
Zayn się wkurzył, więc wróciliśmy do domu. Po tym jak zjedliśmy kolację, wszyscy usiedliśmy w salonie i oglądaliśmy telewizję. Siedziałam pomiędzy Safaą a Waliyhą na kanapie, Doniya koło Safay, a Zayn na podłodze, przede mną. Następnie przyszła Tricia z albumem ze zdjęciami.
- Chelsea, chcesz zobaczyć zdjęcia Zayna z dzieciństwa?- zapytała, siadając na drugiej kanapie.
Oczy Zayna powiększyły się.
- Tak! Z wielką chęcią!- powiedziałam, wstając i siadając koło Trici. Już miała go otworzyć, kiedy Zayn dosłownie podskoczył z podłogi.
- Nie, nie zobaczysz ich.- powiedział.- Mamo, przejdziemy się na spacer.- dokończył i chwycił mój nadgarstek.
Zaczęłam się śmiać.
- Nieee, chcę zobaczyć małego Zayna!- powiedziałam.
- Nie-e, nawet nie próbuj.- również się zaśmiał.- Chodźmy.
I wyszliśmy. Na zewnątrz było już właściwie ciemno. Szliśmy wzdłuż drogi.
- Więc, lubisz moją rodzinę?- zapytał, uśmiechając się.
- Nie, nie lubię.- powiedziałam jakby to było nic wielkiego.
Popatrzył na mnie z poważnym wyrazem twarzy. Wzruszyłam ramionami.
- Nie lubię ich. Totalnie ich kocham! Są niezwykli! Dziękuję ci, że mnie do nich zabrałeś, żebym ich poznała.
Zaczął się śmiać naprawdę głośno.
- Matko, Chelsea, wystraszyłaś mnie.- powiedział, kiedy przestał się śmiać.
Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, dopóki nie dodarliśmy do huśtawek w małym parku koło jego domu. Podeszliśmy i usiedliśmy na nich. Huśtaliśmy się powoli w tę i z powrotem.
- Więc, Zayn, powiesz mi coś więcej o twojej wyjątkowej dziewczynie?- zapytałam.
Popatrzył na mnie natychmiastowo, zdezorientowany.
- Um, dlaczego pytasz?
Wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem, chcę wiedzieć więcej o dziewczynie, która wpadła ci w oko.
- Umm... rozmawiałem z nią dużo, taa. Jest naprawdę niezwykła. Jest dla mnie idealna, zaufaj mi.- powiedział uśmiechnięty.
- Możesz... um... pokazać mi jakieś zdjęcia z nią?- zapytałam.
Jego oczy się rozszerzyły.
- Nie mam zdjęć...
- Oh, okej w takim razie.- powiedziałam.
Co to było? Praktycznie nie chciał mi nic o niej powiedzieć. Co jeśli Ruby miała rację i okłamał mnie z tą dziewczyną?
Zayn's POV
Dlaczego ona właściwie zapytała mnie o moją wyjątkową dziewczynę? Co jeśli ona coś wie?
W każdym bądź razie, porozmawialiśmy przez chwilę i wróciliśmy z powrotem do domu. Pozostali już spali, więc my też poszliśmy do łóżek.
Jednak nie mogłem zasnąć. Chelsea była jedyną rzeczą o jakiej byłem w stanie myśleć. O tym jak świetnie się bawiła z moją rodziną. Jak pomagała mamie gotować. Jak kupiła Safaie słodycze, kiedy byliśmy na dworze. Perrie nigdy nie zrobiła czegoś takiego, a szczególnie kiedy dopiero ich poznała. Była nieczuła i zachowywała się jakby to ją nawet nie obchodziło. Chelsea taka nie była. Boże, czy ta dziewczyna może być jeszcze bardziej idealna?!
Mój telefon zawibrował i zgadnijcie kto to był? Taa, Perrie. Wysłała mi wiadomość, w której napisała, że za mną tęskni i powinniśmy do siebie wrócić. Taa, racja. Nie odpisałem jej.
Możecie się zastanawiać dlaczego nie powiedziałem jej, że wiedziałem o jej zdradzie. No więc, nie chciałem się już z nią kłócić, byłem już tym zmęczony i miałem tego dosyć. Taa, wiem, że może myśleć, że jestem głupi i o tym nie wiem, ale w tym momencie, Chelsea była jedyną rzeczą jaką się przejmowałem.
Jakoś udało mi się zasnąć. Kiedy się obudziłem, Chelsea była w salonie z moimi siostrami. Wszystkie się śmiały i dobrze bawiły.
Uśmiechnąłem się do siebie.
- Lubisz ją, prawda?- mama zapytała mnie, stając za mną.
____________________________________
No więc, to był przekochany rozdział, ale kolejny jest jeszcze przekochańszy :) Tricia coś podejrzewa, lalalalala :) A Zayn już świata poza Chelsea nie widzi :D To chyba najdłuższy rozdział jak na razie :P
Dziękuję za każdy komentarz i każde jedno wejście <3
/ Melly
*.* Pięne *.*
OdpowiedzUsuńTen blog jest cudny *O*
OdpowiedzUsuńJeju <3
OdpowiedzUsuńTak bardzo długo szukałam jeszcze jednej dziewczyny która tłumaczy to opowiadanie, a kiedy już znalazłam dostałam palpitacji serca *-* O mój Boże w końcu! <3 W końcu będę mogła czytać je dalej i jak na pech tamta tłumaczka skończyła tłumaczyć na tym rozdziale xD Czekam z niecierpliwością na następny słońce :**
Jak SUODKO <3 Sama to tłumaczysz czy ktoś Ci pomaga? Mniejsza, ważne, że jest ^^ Strasznie mi się podoba, mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko ;D Jeśli chcesz to zapraszam na http://po-tylu-latach.blogspot.com/. To też o Maliku ;* Czekam na nn ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co by Chelsea powiedziała, po oglądnięciu zdjęć Zayn'a. :)
OdpowiedzUsuń<3