Chelsea’s POV
- Halo?
- Um... Cześć, Chelsea. Tu Zayn. Obudziłem cię?
- Nie, nie obudziłeś. Wszystko w porządku? Brzmisz na naprawdę smutnego - spytałam go zmartwiona.
- No więc, ja... - westchnął. - Będąc szczerym, nie jest. Pokłóciłem się z Perrie i jestem całkiem pewny, że zerwaliśmy.
- Proszę, powiedz mi, że nie uwierzyła w to, że ją ze mną zdradziłeś...
- Taa, uwierzyła - odpowiedział.
- Zayn, ja... jest mi naprawdę przykro. To wszystko moja wina. Powin...
- Nie, nie mów tak. To nie jest twoja wina. Jesteśmy przyjaciółmi, możemy wychodzić kiedykolwiek i gdziekolwiek chcemy, nawet jeśli jestem w związku. Powinna była mi uwierzyć. Zawsze byłem lojalny i wie o tym bardzo dobrze. Ona za to z drugiej strony... - zaczął, ale nie skończył. Czekałam, aby kontynuował, ale nie zrobił tego.
- Ona z drugiej strony, co Zayn?
- Nic, nie ważne. Mogę po ciebie przyjechać? - zapytał mnie. Mogłam usłyszeć nadzieję w jego głosie.
- Co? Jest prawie północ, Zayn. Jeśli chcesz się spotkać, to dlaczego nie przyjdziesz tutaj? Ruby śpi, więc będziemy sami.
- Nie chcę jej obudzić. Proszę, możesz ze mną pojechać? Nie chcę iść znowu do Nialla. Zawsze to robię, kiedy się pokłócę z Perrie - błagał ponownie. Nie mogłam mu odmówić. Brzmiał na załamanego. - Jestem przed wejściem do twojego bloku - kontynuował.
Byłam zszokowana. Już na mnie czekał? Wstałam z łóżka i spojrzałam przez okno. Zobaczyłam go opierającego się o maskę samochodu.
- No więc... dobrze. Pozwól mi się tylko ubrać.
- Nie, możesz pojechać w swojej pidżamie. Nie jedziemy do żadnej restauracji ani czegoś wyszukanego. Po prostu weź bluzę żebyś się nie przeziębiła - poinstruował mnie.
- Dobrze w takim razie. Poczekaj na mnie, będę za 5 minut - powiedziałam i rozłączyłam się.
Nie wiedziałam, co sobie ubzdurał, ale nie przejmowałam się tym. Ufałam mu, nawet jeśli poznaliśmy się dopiero dzisiaj. Zabawne, ponieważ przez całe moje życie byłam ostrożna z ludźmi. Ale on... on jest inny. Sprawił, że zaufałam mu w ciągu jedynie jednego dnia. Nikomu, nigdy się to nie udało, nawet Ruby. Ten chłopak miał coś wyjątkowego...
Kiedy dotarłam na dół był już w swoim samochodzie, więc również do niego wsiadłam i przytuliłam go. Próbowałam się szybko odsunąć, ale przytrzymał mnie i przytulił dłużej.
- Dzięki - powiedział z uśmiechem, po tym jak ruszył.
- Za co?
- Za przyjście. Potrzebowałem kogoś żeby pogadać i jak powiedziałem, nie chciałem iść znowu do Nialla - odpowiedział, wciąż skupiony na drodze.
- Dlaczego? Jest jednym z twoich najlepszych przyjaciół. Właściwie wspomniałeś w jednym z wywiadów, że z całego zespołu, on jest jedynym, z którym możesz pogadać, kiedy masz takiego typu problemy, pamiętasz?
- No tak, ale zawsze jemu na wszystko narzekam i nie chcę żeby się znudził, rozumiesz?
Zatrzymał się na światłach i odwrócił głowę w moją stronę.
- Skąd wiesz, że powiedziałem coś takiego w wywiadzie? - zapytał z zadziornym uśmieszkiem.
- Um... oglądałam go, jestem fanką, pamiętasz? - powiedziałam, rumieniąc się.
To sprawiło, że zachichotał.
- Więc gdzie jedziemy? - zapytałam, kiedy tylko ponownie ruszył.
- Zobaczysz. Jesteśmy prawie na miejscu.
Po 5 minutach drogi zatrzymał samochód. Wysiadłam z niego i byłam zszokowana, kiedy zobaczyłam gdzie mnie przywiózł. Byliśmy na klifie. Mogliśmy stąd podziwiać Londyn oświetlony nocą. Ten widok zapierał dech w piersiach.
- Boże, Zayn! To jest niezwykłe! - powiedziałam i odwróciłam się do niego. Ponownie oparł się o maskę samochodu. Ja zrobiłam to samo.
- Cieszę się, że ci się podoba. Nikt nie wie o tym miejscu, nawet Perrie. Lubię przychodzić tutaj i myśleć - odpowiedział z uśmiechem.
- O czym myśleć?
Wzruszył ramionami.
- O wszystkim. To jest mój mały świat. To miejsce przypomina mi trochę o Bradford, więc czuję się jak w domu, kiedy tutaj przychodzę.
- Przykro mi, Zayn. Nie powinnam była z tobą nigdzie wychodzić. Jestem powodem, dla którego Perrie z tobą zerwała. Pozwól mi z nią porozmawiać. Spróbuję jej to wyjaśnić.
- Przestań mówić, że ci przykro. To nie jest twoja wina. Za bardzo przesadza z powodu każdej małej plotki. To nie ona ze mną zerwała, ja to zrobiłem. Jestem zmęczony - westchnął.
- Zmęczony? Czym?
Wzruszył ponownie ramionami.
- Wszystkim. Za każdym razem, kiedy gdzieś wychodzę, media wymyślają jakieś głupie plotki, takie jak ta, że jestem zdradzającą maszyną, albo wytatuowanym, szalonym muzułmaninem. To zasmuca, wiesz? Kocham to co robię, naprawdę. Ale czasami to przytłaczające. Nie mogę zrobić nic bez bycia osądzanym.
- Ludzie zawsze osądzają, Zayn, nie ważne co. Nigdy nie będziesz odpowiedni dla mediów. Czasami jesteś dla nich za gruby. Czasami jesteś za szczupły. Czasami pijesz za dużo. Czasami za dużo imprezujesz. Czasami za rzadko gdzieś wychodzisz i nazywają cię nudną osobą. Ale wiesz co? Kto do diabła się nimi przejmuje? Masz miliony fanów na całym świecie, którzy wiedzą jaki naprawdę jesteś. Jakieś plotki na nich nie wpłyną. I jestem pewna, że twoja rodzina również to wie. Proszę, nie próbuj sprawić żeby wszyscy cię lubili. Nie uda ci się to. Są tacy ludzie, którzy cię lubią, ale są też tacy, którzy nie. Zawsze znajdą się hejterzy, którzy będą próbować cię zniszczyć. Ale nie słuchaj ich. Proszę.
- Wiesz co wkurza mnie najbardziej? Że moja dziewczyna nigdy mnie nie wspiera. Za każdym razem kiedy dzieje się coś takiego, prawie nigdy się tym nie interesuje. Obwinia mnie kiedy pojawia się jakaś plotka o zdradzie. Tak jak zrobiła to dzisiaj. Nigdy mnie nie słucha. Nigdy - powiedział, patrząc na mnie.
- Może ona nie jest dla ciebie odpowiednia, Zayn. Pomyślałeś kiedyś o tym?
Przytaknął głową.
- Tak, tak, pomyślałem. Ale... nie wiem...
- Naprawdę ją kochasz, co nie?- zapytałam go.
Wzruszył ramionami.
- Będąc szczerym, już nie wiem.
- To nie prawda. Powiedz mi czy wciąż czujesz motyle w brzuchu, kiedy się całujecie? Jesteś wciąż podekscytowany, kiedy gdzieś z nią wychodzisz? Czy wciąż jest twoją pierwszą myślą, kiedy się budzisz? Czy wciąż śmiejesz się z jej żartów, nawet jeśli są naprawdę potworne? Czy widzisz wszędzie jej twarz? Jest tak, Zayn? - zapytałam, patrząc w jego oczy.
Przerwał nasz kontakt wzrokowy. Popatrzył w dół, myśląc. Potem popatrzył z powrotem w moje oczy.
- Nie, Chelsea, nie jest tak... Ale nawet jeśli z nią zerwałem, wciąż muszę mówić, że jesteśmy razem. Ta cała sytuacja z rozgłosem zjada mnie żywcem. Paul podpisał kontrakt z menadżerką Little Mix, więc muszę być z Perrie przez 2 lata, dla rozgłosu. Nie chciałem, ale jakoś zakochałem się w niej. Teraz kiedy cała magia naszego związku prysnęła, utkwiłem w udawanym związku. A wiesz co jest najgorsze?
Pokręciłam głową. Kontynuował, patrząc głęboko w moje oczy.
- Myślę, że zakochuję się w innej dziewczynie.
____________________________
Aww :') Jeden z moich ulubionych rozdziałów :) Nie wiem za bardzo co tu jeszcze dodać, więc po prostu do napisania!
/Melly
O jeju ... Moje serce ,aż szybciej zabiło <3
OdpowiedzUsuńCUDOWNY <3
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuń